Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Czy powinniśmy "udomowić" banki w Polsce

W Polsce około 60 proc. sektora bankowego jest w rękach zagranicznego kapitału. Z danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego wynika, że w największych światowych gospodarkach ten wskaźnik nie przekracza 20 proc.: przykładowo we Francji jest to 6 proc., w Niemczech - 12. proc., a w Wielkiej Brytanii - 15 proc. Czy Polska powinna zatem konsolidować sektor bankowy? - m.in. o tym rozmawiali eksperci podczas debaty "Kapitał ma narodowość - dyskusja o konsolidacji sektora finansowego", która odbyła się podczas Kongresu590 w Rzeszowie.

W Polsce około 60 proc. sektora bankowego jest w rękach zagranicznego kapitału. Z danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego wynika, że w największych światowych gospodarkach ten wskaźnik nie przekracza 20 proc.: przykładowo we Francji jest to 6 proc., w Niemczech - 12. proc., a w Wielkiej Brytanii - 15 proc. Czy Polska powinna zatem  konsolidować sektor bankowy? - m.in. o tym rozmawiali eksperci podczas debaty "Kapitał ma narodowość - dyskusja o konsolidacji sektora finansowego", która odbyła się podczas Kongresu590 w Rzeszowie.

- Sformułowanie "kapitał ma narodowość" jest nie do końca zdefiniowane. Istotą problemu jest sposób w jaki podchodzimy do instytucji finansowych i ich roli w gospodarce - wskazuje na problem prof. Zbigniew Krysiak, z Zakładu Zarządzania Ryzykiem SGH, ekspert ekonomiczny w Kancelarii Prezydenta RP. W ostatnich latach funkcja jaką pełnią np. banki w gospodarce nie ulega zmianie. Wciąż chodzi o kreowanie akcji kredytowej i finansowanie gospodarki czy działających w jej ramach firm. Jednakże sposób w jaki to robią wzbudza wątpliwości ekspertów.

Transformacja sektora i nowe podejście

Model funkcjonowania banków podlega istotnej transformacji. - Kiedyś oddziały były blisko klientów. Znały ich problemy, rozumiały potrzeby. Banki posiadały wiedzę, dzięki której potrafiły w lepszy sposób oceniać ryzyko danego klienta. W ramach zachodzącego procesu zmian w sektorze bankowym w coraz większym stopniu postępowała centralizacji różnorodnych procesów, co wynika bezpośrednio z tego, że ośrodki decyzyjne znajdują się poza granicami kraju - twierdzi Krysiak. I właśnie ten proces nie sprawdził się, bo banki przestały rozumieć potrzeby gospodarcze kraju. Zamiast tego realizują strategię właścicieli, spółek-matek.

Reklama

Ten model - w opinii eksperta - wymaga zmiany. Centralizacja procesów kredytowych czy obsługi klientów poszły za daleko. Kapitał zagraniczny, który dominuje dzisiaj w sektorze finansowym sprawia, że doszło do rozdzielenia potrzeb banku i jego klientów. To zaś tworzy problemy. Stąd coraz częściej pojawiające się opinie, że "udomowienie" instytucji finansowych w Polsce jest konieczne.

- Ma to polegać na tym, że banki ponownie mają wrócić do wspierania polskich firm i gospodarstw domowych, a nie realizować politykę oddalonych centrali. Nie chodzi o to, żeby zagranicznym akcjonariuszom kapitał, czy inaczej udziały, odebrać - dodaje profesor SGH.

Często w tym kontekście przytaczana jest sytuacja z kryzysu finansowego lat 2008-2009, podczas którego większość banków w Polsce ograniczyło akcję kredytową dla krajowych firm. - W okresie kryzysu nastąpiła silna redukcja udzielanych kredytów przez banki w tzw. kapitałem zagranicznym. Tłumaczono to wzrostem ryzyka. Tylko że nie dotyczyło to wtedy bezpośrednio Polski, która stosunkowo dobrze przeszła przez kryzys - twierdzi Krysiak.

Problemem jest właśnie stan, w którym decyzyjność została "wytransferowana" poza granice kraju. - Jest to bardzo istotny aspekt podczas rozmowy o konsolidacji sektora finansowego w Polsce - zauważa Andrzej Kensbok, członek Polskiego Towarzystwa Gospodarczego.

Centrum dowodzenia poza Polską

Firmy kierują się nie tylko decyzjami czy opiniami otrzymanymi z zewnątrz, ale także odzwierciedlają w swojej działalności mechanizmy i zasady, które są tworzone w centralach. Dotyczy to m.in. metod oceny ryzyka kredytowego, ale także podejścia do klientów czy realizację celów. - Nie ma wręcz możliwości, by opracowaną na miejscu strategię można było realizować bez zgody firmy-matki - dodaje Kensbok.

- Banki budują strategie tak globalnie, jak i lokalnie. Każda instytucja ma swoje rynki kluczowe i peryferyjne. Za wyjątkiem banku holenderskiego dla pozostałych Polska jest wyłącznie rynkiem peryferyjnym - tłumaczy dr Waldemar Kozioł z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego.

W ramach dyskusji nad udomowieniem sektora finansowego istotne jest istotne, że rozważania dotyczą kapitału strategicznego. - Decyzje podejmowane są za granicami, a kraj peryferyjny ponosi tego koszty. Zwłaszcza jest to większa podatność na odbiór sygnałów kryzysowych, które znajdują realizację przykładowo właśnie w ograniczeniu akcji kredytowej - dodaje Kozioł.

Więcej państwa w sektorze?

Czy jednak nadmierny udział Skarbu Państwa w sektorze, który mógłby się pojawić w wyniku konsolidacji nie jest zagrożeniem, że na branżę wpływ będą wywierać politycy, a nie rynek? Czy nie zwiększy to ryzyka dla sektora, który z jednej strony realizuje akcję kredytową, z drugiej jednak dba o bezpieczeństwo depozytów?

- Nie chodzi o kapitałowe zwiększenie udziałów SP w sektorze. Chodzi o to, żeby ośrodki decyzyjne były w Polsce - konstatuje profesor SGH.

W sytuacji, gdy dyskusja o konsolidacji sektora bankowego nabiera tempa, pojawiają się jednak pytania o finansowania przejęć. Możliwości kapitałowe polskich firm są wciąż stosunkowo małe. Nie dziwi zatem fakt, że to często właśnie spółki SP są wskazywane jako te, które serię przejęć byłyby w stanie zrealizować.

- Obecna sytuacja w Polsce wymaga, by zastanowić się kto tak naprawdę jest górą w relacjach bank-państwo. Kto tworzy prawo, a przede wszystkim na ile państwo jest w stanie wypełniać swoją funkcję kreowania przestrzeni finansowej w Polsce - zastanawia się Kensbok.

Ryzyko dzisiaj polega na tym, że państwo polskie ma niedostateczny wpływ na sektor bankowy i przez to nie jest w stanie faktycznie kształtować polityki finansowej w pożądanym zakresie. O czym mowa? To zasadniczo realizacja trzech podstawowych celów: po pierwsze finansowanie długu (wykorzystując w tym celu rynek wewnętrzny), po drugie by poprawić saldo kredytowe, które dla polskich przedsiębiorstw jest bardzo niskie, i po trzecie - finansować duże projekty infrastrukturalne - wskazują eksperci.

Konsolidować czy nie?

- Tak, ale nie może w wyniku tego procesu powstać monolit, który ponownie będzie oderwany od potrzeb rynku. Efekt synergii można osiągnąć m.in. na zasadzie fuzji segmentu ubezpieczeniowego i bankowego, co jest ostatnimi czasy często spotykane. Konsolidacja to nie tylko przejęcia na linii bank-bank - ocenia profesor UW.

- Sektor finansowy powinien być zrównoważony. Synergia miedzy ubezpieczycielami i bankami jest duża. Trzeba jednak pamiętać, że jest miejsce w gospodarce dla banków dużych, średnich i małych. Dla banków tradycyjnych i spółdzielczych, dla tych co działają w formie oddziałów, jak i tych, które swoje modele biznesowe opierają na rozwijaniu rozwiązań mobilnych - twierdzi Kozioł.

- Tworzenie grup kapitałowych ma oczywiście sens, ale trzeba pamiętać, że jest to proces dwutorowy: przejmowanie udziałów i przejmowanie rzeczywistej kontroli nad instytucją. Wymaga to nie tylko nakładów finansowych, ale także zmian organizacyjnych i dostosowawczych - podkreśla Kensbok.

Możliwości dla tego typu działań pojawiły się już kilka lat temu, nie zostały jednak wykorzystane przez sektor. Czy teraz jest odpowiedni moment, by przejmować banki po dobrej cenie?

- Niekoniecznie. Banki zagraniczne funkcjonują dobrze w Polsce, bo dobrze zarabiały. Może się to za chwile zmienić. Podatek bankowy już jest wprowadzony. Trzeba poczekać na decyzje w sprawie kredytów walutowych. Przy niektórych rozwiązania polski rynek może być mniej atrakcyjny dla graczy zagranicznych - ocenia Stanisław Koczot, zastępca red. naczelnego Gazety Bankowej.

Bartosz Bednarz

Debata "Kapitał ma narodowość - dyskusja o konsolidacji sektora finansowego" odbyła się podczas Kongresu590 w Rzeszowie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: finanse | bank

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM