Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Telemedycyna: większy dostęp do usług i mniejsze koszty

Polska jest w ogonie Europy pod względem cyfryzacji usług medycznych. Wprowadzane właśnie e-recepty i e-zwolnienia są pierwszym ważnym krokiem w tym kierunku.

Telemedycyna ma szansę rozwiązać wiele problemów służby zdrowia. Pokazują to doświadczenia innych krajów, a także jej szybki rozwój w prywatnych placówkach ochrony zdrowia w naszym kraju. Telemedycyna to dwustronna komunikacja między pacjentem a dostawcą usług medycznych wspomagana urządzeniami audio-video i aparatami dokonującymi pomiarów funkcji życiowych pacjenta (np. opaski medyczne i tzw. noszona technologia). Ta zdalna opieka medyczna może przybierać różne formy. Coraz większe zastosowanie ma telediagnostyka - dostępne już są takie usługi jak teleradiologia, teleEKG i USG, teleendoskopia czy telepatologia, w tym opracowanie farmakoterapii indywidualnej oparte o badania genetyczne. O rosnącym zainteresowaniu takimi usługami świadczyć może fakt, że badania genetyczne (oparte o analizę śliny) oferowane przez kalifornijską firmę 23andMe były w zeszłym roku piątym najbardziej popularnym produktem kupowanym na portalu Amazon w czasie ubiegłorocznej promocji Black Friday - określają one indywidualne predyspozycje do wielu chorób genetycznych. Warto zauważyć, że sztuczna inteligencja może wykazać się często lepszym wskaźnikiem trafnych diagnoz niż nawet doświadczeni specjaliści - w przypadku retinopatii cukrzycowej na podstawie zdjęcia oka i czerniaka w oparciu o zdjęcia dermatokopowe przeciętna prawidłowych wskazań dla algorytmów wyniosła 95 proc. a lekarzy przeciętnie 85 proc.

Reklama

Nowe możliwości

Bardzo dobre perspektywy rozwoju ma teleopieka nad pacjentami z ograniczeniami funkcjonalnymi i przewlekle chorymi, która opiera się o transmisję danych o parametrach życiowych (ciśnienie krwi, puls, EKG, KTG, saturacja, oddech, poziom glukozy itd.), następnie ich interpretacja przez specjalistyczne oprogramowanie i decyzje medyczne dokonywane przez lekarzy. Rozwój tej dziedziny opieki zdrowotnej owocuje powstawaniem "szpitali bez łóżek". Jest nim na przykład Mercy Virtual Care Center w Chesterfield w amerykańskim stanie Missouri. Lekarze pracując w centrum opiekują się pacjentami na odległość w oparciu o dane o zdrowiu pacjenta przekazywane w czasie rzeczywistym. Odwiedziny w domu chorego należą do rzadkości, a kuracja w naturalnym otoczeniu jest bardziej przyjazna i pozbawiona stresu związanego z tradycyjną hospitalizacją. Innymi obszarami rozwoju telemedycyny są telezabiegi i teleoperacje wykonywane przez zdalnie sterowane roboty chirurgiczne a także teleedukacja poprzez platformy cyfrowe skierowana do pracowników medycznych (w Polsce np. drWidget) i pacjentów.

Bardzo istotne znaczenie dla szybkości i kosztów usług medycznych ma wstępna diagnoza pacjenta i skierowanie go na właściwą ścieżkę leczenia. W fachowym języku nazywa się to triage, który dotyczy nie tylko oddziałów ratunkowych ale także podstawowej opieki medycznej. Dzięki telemedycynie można ograniczyć liczbę niepotrzebnych wizyt u lekarza, a w razie potrzeby od razu skierować go do właściwego specjalisty. Tu sprawdzają się chatboty medyczne. Należy do nich brytyjski Babylon Health. Dedykowane oprogramowanie udziela na smartfonach porad pacjentom, którzy korzystają z wykupionego abonamentu. Pacjenci przechodzą przez serię pytań (tzw. symptom checker) dowiadując się o przyczynach swoich dolegliwości. Chatbot w razie potrzeby wyznacza terminy wideo konsultacji z lekarzami, a tylko 15 proc. pacjentów odwiedza lekarza osobiście. Firma współpracuje też z brytyjską służbą zdrowia NHS. Podobne usługi oparte na wirtualnym asystencie głosowym (urządzenia mobilne) proponuje wrocławski start-up Infermedica wykorzystując we wstępnej diagnostyce sztuczną inteligencję, dzięki której na podstawie 3 mln telewywiadów z pacjentami opracowano symptomy 800 jednostek chorobowych. Jak mówił w czasie listopadowego FintechInsurtech Digital Congress prezes firmy Piotr Orzechowski, 26 proc. zgłoszeń pacjentów nie wymagało do tej pory bezpośredniej wizyty u lekarza - to ewidentna oszczędność dla pacjenta i jednostek służby zdrowia. Inną prywatną polską firmą z obszaru e-zdrowia jest Telemedycyna S.A. Skupia się one jednak głównie na telekardoiologii.

Dalszy szybki rozwój telemedycyny jest nieuchronny. Wymusza go szybkie starzenie się światowych populacji, a więc dłuższe trwanie życia i związane z tym pojawienie się w wielkiej skali chorób przewlekłych. Prowadzi to do gwałtownego wzrostu kosztów ochrony zdrowia, których nie będą w stanie udźwignąć budżety wielu krajów. Rosnącej liczby osób chorych i wymagających opieki nie będzie mogła obsłużyć w dotychczasowym stacjonarnym modelu podlegająca również procesom starzenia populacja lekarzy i specjalistów. Dlatego wykorzystanie rozwiązań technologicznych opartych o telekomunikację, sztuczną inteligencję i robotykę staje się czymś naturalnym. Barierą jest nieufność, ograniczone możliwości obsługi urządzeń telemedycznych, szczególnie przez osoby starsze, a także zagrożenia związane z ochroną wrażliwych danych osobowych. Korzyści wynikające z nowych rozwiązań nie są tylko związane ze spadkiem kosztów (w Polsce wg wyliczeń Polityka Insight do 5 proc. środków utrzymania systemu ochrony zdrowia i 0,35 proc. PKB). To również wcześniejsze wykrycie i prewencja wystąpienia wielu chorób, szybszy dostęp do lekarza i proces leczenia oraz rekonwalescencja, a w konsekwencji zmniejszenie liczby hospitalizacji.

Szybki rozwój światowego rynku telemedycyny

W zeszłym roku był wart ponad 20 mld dolarów i w najbliższych latach będzie rósł w prawie 20 proc. średniorocznym tempie osiągając wartość nawet 93 mld dol. w roku 2026. Składa się on z trzech głównych segmentów: teleszpitale, najszybciej rosnący teledom i zdrowie mobilne (mHealth). Rośnie też wartość robotyki chirurgicznej (telesurgery). Optymistyczne na rynek start-upów telemedycznych patrzą inwestorzy. Wartość dokonanych w trzech kwartałach tego roku inwestycji była aż o 46 proc. wyższa niż ubiegłoroczna przekraczając 8 mld dolarów na co składało się 556 transakcji - główne obszary zainteresowania venture capital to analityka danych medycznych, aplikacje mobilne i zarządzanie pacjentami. Póki co największy udział w światowym rynku telemedycznym mają Stany Zjednoczone (ponad 50 proc.), gdzie koszty standardowej opieki medycznej należą do najwyższych na świecie, stąd realne i potencjalne korzyści największe. Przyszłość telemedycyny należy jednak do Azji. To w Chinach funkcjonuje największa firma telemedyczna świata Ping An, która ma ponad 190 mln zarejestrowanych użytkowników, z których pół miliona korzysta dziennie z konsultacji telemedycznych w ramach aplikacji Dobry Lekarz (Good Doctor). Działalność medyczna związana jest ściśle z ubezpieczeniami życiowymi bo Ping An to również potentat w tym obszarze. Takie połączenie jest już standardem na rynku - np. wspomniana polska Infermedica współpracuje z Allianz i PZU.

Polacy więcej niż przychylnie patrzą na perspektywy rozwoju usług e-zdrowia. Według wyników zeszłorocznego raportu "E-zdrowie oczami Polaków" trzy czwarte osób akceptuje elektroniczne recepty, dla prawie 60 proc. wprowadzenie rejestracji online jest koniecznością, niemal tyle samo wskazuje na wymóg przechowywania dokumentacji w formie elektronicznej, jak to ma na przykład miejsce w Estonii, gdzie dostęp do niej ma każdy obywatel. Prawie 70 proc. badanych ocenia, że rozwój telemedycyny będzie miał pozytywny wpływ na życie społeczne. Ocena stanu obecnego nie jest jednak optymistyczna - dwie trzecie badanych uważa że usługi e-zdrowia w Polsce są słabo lub wręcz bardzo słabo rozwinięte. Prawie 80 proc. ankietowanych w grupie wiekowej 50+ zwraca uwagę, że czynności administracyjne zajmują lekarzowi za dużo czasu - nawet do 15 min. w czasie jednej wizyty.

Cyfryzacja służby zdrowia przynieść ma więc korzyści w postaci mniejszych kolejek i większej ilości czasu konsultacji przypadających na jednego pacjenta. Z takim poglądem zgadza się Iwona Pokwicka, wiceprezes Medicover, uczestnicząca również w panelu na FintechInsurtech Digital Congress dla której istotnym momentem rozwoju polskiej telemedycyny będzie zintegrowana elektroniczna dokumentacja medyczna - wymagane jest tu jednak uporządkowanie prawa. Takimi rozwiązaniami dysponują już prywatni operatorzy usług medycznych, szkopuł w tym że termin pojawienia się jej w publicznej służbie zdrowia nawet trudno określić, mimo wielu deklaracji Ministerstwa Zdrowia. To dopiero można będzie uznać za przełom nie tylko w kategoriach medycznych ale chyba też społecznych.

Mirosław Ciesielski

INTERIA.PL

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM