Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Polacy coraz częściej na urlopie ojcowskim

W ciągu sześciu miesięcy tego roku wzięło go pięć razy więcej mężczyzn niż w tym samym czasie na początku dekady. Za to wciąż urlopy rodzicielskie prawie w całości pobierają kobiety.

Powoli i systematycznie rośnie jednak liczba panów, którzy korzystają z dwutygodniowego urlopu ojcowskiego. Z danych ZUS wynika, że od stycznia do końca czerwca skorzystało z nich 73,5 tys. mężczyzn wobec 63,8 tys. rok temu i 14 tys. w 2013 roku.

Dwa tygodnie ojca z dzieckiem coraz powszechniejsze

- To dobrze, że rośnie liczba ojców, którzy korzystają z urlopu ojcowskiego. Skoro ten rodzaj urlopu się upowszechnił, to decyzje o tym czy go wziąć coraz bardziej zależą od tego czy ktoś faktycznie go potrzebuje i umie stosownie skorzystać - tłumaczy Piotr Soroczyński, główny ekonomista KUKE. Według niego dla coraz większej liczby ojców ważniejsza jest opieka nad dzieckiem, pomoc matce, a coraz mniej stereotypowe wytykanie palcem, że to "dziwactwo obce naszym tradycjom".

Reklama

Ekonomista zastanawia się czy to, że w dwóch poprzednich latach z urlopu ojcowskiego skorzystało po niespełna 150 tys. mężczyzn oznacza, że jest to już ustabilizowany poziom ok. 40 proc. ojców wykorzystujących możliwość opieki nad małymi dziećmi, czy też ten poziom się podwyższy.

Na pewno dla rodzin ważne jest to, iż od zeszłego roku urlop ojcowski można wykorzystać w ciągu dwóch lat (a nie roku jak było poprzednio) życia dziecka. Urlop ojcowski jest niezależny od urlopu macierzyńskiego czy rodzicielskiego, więc ojciec może przebywać na nim w tym samym czasie, gdy matka korzysta z którejś z wymienionych wyżej form.

Rodzaje urlopów do opieki nad maluchem

Przypomnijmy - po narodzinach dziecka rodzice mogą skorzystać z dwóch rodzajów płatnego urlopu. Są to: urlop macierzyński (20 tygodni) i urlop rodzicielski (32 tygodnie). Razem to 52 tygodnie urlopu na opiekę nad dzieckiem. Pierwsze 14 tygodni urlopu macierzyńskiego przysługuje wyłącznie matce. Resztą może dzielić się z ojcem.

Po wykorzystaniu pełnego wymiaru urlopu macierzyńskiego obojgu lub jednemu z rodziców przysługuje urlop rodzicielski. Rodzice mają czas na wykorzystanie tego urlopu (w całości lub w częściach) aż do zakończenia roku, w którym dziecko skończy 6 lat. Decyzję o skorzystaniu z pełnego wymiaru urlopu rodzicielskiego bezpośrednio po urlopie macierzyńskim muszą podjąć w ciągu trzech tygodni po porodzie.

Dodatkowo tylko mężczyznom przysługują 2 tygodnie pełnopłatnego urlopu ojcowskiego. Maksymalnie trwa on 14 dni, ale może być wzięty, jako całość, albo w dwóch częściach po tygodniu. Ze świadczenia mogą korzystać pracownicy, osoby na umowach zleceniu oraz samozatrudnieni, jeśli opłacają składki na ubezpieczenie chorobowe. Z tym, że wysokość zasiłku uzależniona jest od tego, od jakiej kwoty płacimy składki. Im wyższa tym wyższe świadczenie, im niższa (tak się dzieje w przypadku osób mniej zarabiających czy opłacających standardowe składki samozatrudnionych), tym zasiłek niższy.

Na urlopach rodzicielskich głównie panie

I tak jak urlop ojcowski stał się w miarę powszechny, tak wciąż na urlopie rodzicielskim głównie zostają kobiety. W zeszłym roku na ponad 395,8 tyś. urlopów rodzicielskich na panów przypadło niespełna 4,2 tys. W pierwszym kwartale zaś (nie ma oficjalnych informacji o półroczu) na urlopach rodzicielskich było 1,7 tys. mężczyzn i 210,6 tys. pań.

Najprawdopodobniej wciąż znaczenie mają przyzwyczajenia kulturowe oraz to, że kobiety w Polsce przeciętnie zarabiają o przynajmniej kilkanaście procent mniej niż mężczyźni.

Ile to kosztuje

Dla tego i poprzednich rządów wydłużanie czasu, w którym w domu rodzice mogą się opiekować małymi dziećmi było i jest priorytetem polityki rodzinnej. Jednak wraz z wydłużaniem czasu urlopów i zasiłków, jakie można dostać, nie zmieniono sposobu ich finansowania. Wydawane na nie są głównie pieniądze Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, a dokładniej funduszu chorobowego. Z planu finansowego FUS wynika, że w tym roku na zasiłki macierzyńskie i rodzicielskie dla pracowników i osób prowadzących działalność gospodarczą przeznaczonych zostanie ponad 8,8 mld zł. Na wszystkie zaś świadczenia (w tym na zasiłki chorobowe i opiekuńcze) z funduszu chorobowego wydanych ma być ponad 21,7 mld zł. Przy czym składki wystarczą na nieco ponad połowę kwoty (12,7 mld zł). Od kilku lat rośnie kwota wydawana na zasiłki rodzicielskie i tym samym powiększa się dziura finansowa w FUS. Pieniądze, jakie ZUS (nadzoruje FUS) wydaje na zasiłki dla rodziców podwoiły się w ciągu czterech lat. W takim samym tempie nie przybywa składek.

- Deficyt w funduszu chorobowym, z którego finansowane są nie tylko - jak wskazuje nazwa - zasiłki chorobowe, ale także zasiłki macierzyńskie, ma w tym roku wynieść ok. 9 mld zł. To oznacza, że z każdego 100 zł zasiłku wypłacanego z tego funduszu aż 40 zł pochodzi z dotacji budżetowej, a 60 zł z wpłaconych składek - tłumaczy Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku. - W ciągu ostatnich 5 lat dochody funduszu chorobowego zwiększyły się o 17 proc., natomiast wydatki aż o ponad 70 proc. W efekcie pokrycie wydatków funduszu chorobowego wpływającymi składkami spadło z 85 proc. do 60 proc. Same wydatki na zasiłki macierzyńskie zwiększyły się w tym okresie o 130 proc. (z 3,8 do 8,8 mld zł) - dodaje.

Ekonomista uważa, że potrzebna jest kompleksowa ocena efektywności wsparcia rodzin z małymi dziećmi. - Rząd koalicji PO-PSL wydłużył te urlopy oraz zwiększył ulgi podatkowe na dzieci, rząd PiS dodał do tego Program 500+. Doświadczenia międzynarodowe pokazują, że nie ma jednej metody na podwyższenie współczynnika dzietności (bo to jest celem wszystkich działań). Zazwyczaj wprowadza się cały zestaw działań, które mają wspierać łączenie pracy zawodowej z obowiązkami rodzinnymi. Urlopy ojcowskie wspierają większe zaangażowanie ojców w wychowanie dzieci. To dobrze. Jak powinny być finansowane to inny temat - mówi Wiktor Wojciechowski.

Podobnie uważa Piotr Soroczyński: - Warto przy okazji przeglądu systemu opieki społecznej, w tym socjalnej i zdrowotnej, zastanowić się, która z działalności wspierających rodziny przez państwo powinna być ubezpieczeniowa, a która budżetowa - kończy.

Aleksandra Fandrejewska

INTERIA.PL

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM