Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Badania i rozwój dostały zadyszki

Wartość wydatków na działalność badawczo-rozwojową w ubiegłym roku spadła, a dotyczy to zwłaszcza nakładów inwestycyjnych. Zeszłoroczny spadek może niepokoić – twierdzą eksperci. Dane Eurostatu pokazują równocześnie, że od kryzysu zadłużenia nakłady na B+R nie rosną w całej Unii, a w ubiegłym roku mocno zmniejszyły się we wszystkich krajach naszego regionu.

GUS ogłosił niedawno, że w zeszłym roku wartość nakładów wewnętrznych ogółem na działalność badawczą i rozwojową w Polsce wyniosła 17,9 mld zł i było to o 0,7 proc. mniej niż w roku poprzednim. Udział tych wydatków w PKB, czyli tzw. "intensywność" także się zmniejszyła i wyniosła 0,97 proc., gdy w 2015 roku stanowiły one z trudem osiągany przez wiele lat i rekordowy 1 proc. PKB. Ten 1 proc. PKB to i tak o połowę mniej niż średnia w Unii.

Co to takiego "nakłady wewnętrzne", czyli od angielskiego skrótu: GERD? To wydatki ponoszone przez na przykład przedsiębiorstwo na finansowanie tego rodzaju działalności, niezależnie od tego, skąd pochodzą środki - czy są one własne, czy to dotacje, czy też środki zagranicznego właściciela. Wszystkie te nakłady dzielą się na wydatki bieżące (na przykład wynagrodzenia osób, które pracują nad badaniami) i na inwestycyjne.

Reklama

- Spadek nakładów GERD faktycznie może nieco niepokoić, szczególnie jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że ich intensywność na poziomie ok. 1,0 proc. PKB jest dwukrotnie niższa niż średnia dla OECD, a przeszło czterokrotnie mniejsza niż w Korei Południowej - mówi Interii Urszula Kryńska, ekspert z PKO Banku Polskiego.

Opóźnione euro z Brukseli

W 2016 roku w wydatkach na badania i rozwój nastąpiło kilka bardzo ciekawych zjawisk. Pierwsze to mocny wzrost nakładów bieżących przy bardzo silnym spadku inwestycyjnym. Wydatki bieżące wzrosły o prawie 10 proc., inwestycyjne natomiast zmniejszyły się o bez mała 30 proc. Dlaczego?

- Był to rok spowolnienia wydatków z funduszy UE na działalność B+R oraz pierwszy rok działania nowej ulgi podatkowej na badania i rozwój, która - tak jak przewidywano - nie wzbudziła istotnego zainteresowania firm - mówi Interii Michał Turczyk, ekspert prawa pomocy publicznej oraz finansowania B+R i innowacji.

- Spadek tej kategorii inwestycji jest spójny z wyraźnym ograniczeniem nakładów na środki trwałe w całej gospodarce w 2016 roku. Jest to związane z długotrwałym uruchamianiem środków z nowej perspektywy finansowej UE. Środki unijne są w ostatnim czasie bardzo istotnym źródłem finansowania wzrostu innowacyjności gospodarki, zarówno na poziomie przedsiębiorstw, jak i administracji - dodaje Urszula Kryńska.

Jak na razie wydawanie środków unijnych jest opóźnione nie tylko w przypadku badań i rozwoju. NBP podał niedawno, że szacuje, iż do końca roku (czyli po czterech z siedmiu lat) alokacja funduszy na politykę spójności wyniesie ok. 40 proc., gdy w poprzedniej perspektywie budżetowej w tym samym czasie było to 47-48 proc. Inwestycje natomiast w ubiegłym roku spadły o 7,9 proc.

- Wzrost konsumpcji prywatnej dzięki dobrej prosperity w gospodarce oraz niepewność geopolityczna wyhamowały inwestycje prywatne. Publiczne inwestycje też są w dołku, więc nie ma konia pociągowego - mówi Michał Turczyk.

Drugie zjawisko - tym razem korzystne - polega na tym, że większość wydatków badawczo-rozwojowych finansują przedsiębiorstwa. W 2016 roku sfinansowały one 53,1 proc. z nich, czyli wydały ponad 9,5 mld zł.

- Pozytywnym aspektem jest fakt, że już ponad połowę nakładów pochodzi od sektora przedsiębiorstw (czyli BERD), a wskaźnik ten jeszcze dwa lata temu był o 20 punktów procentowych niższy. Kierujemy się w stronę średniej unijnej i dobrej praktyki światowej, gdzie co najmniej 60 proc. wydatków na B+R pochodzi z sektora prywatnego - komentuje Michał Turczyk.

- Duży odsetek nakładów ponoszonych w przedsiębiorstwach daje nadzieję na to, że będą one bardziej efektywne (...) rozwiązując problemy poszczególnych przedsiębiorstw - dodaje ekspertka PKO BP.

Unijni liderzy

Od kryzysu zadłużenia w wydatkach na badania i rozwój panuje stagnacja w całej Unii, a ich udział w PKB od 2014 roku jest na niezmiennym poziomie 2,03 proc. PKB. Tylko kilka państw potrafi systematycznie je zwiększać, jak Belgia, Niemcy czy Norwegia i - co może być zaskakujące - Grecja. Stagnacja wydatków B+R dotknęła Austrię i Szwecję, a spadek Danię i Finlandię. Te państwa ze wszystkich w Unii wydawały dotąd największy odsetek PKB na B+R.

Tymczasem w Strategii Lizbońskiej celem Unii jest wzrost tych nakładów do 3 proc. PKB w 2020 roku. Cel ten jest pod znakiem zapytania. Musiałoby nastąpić duże przyspieszenie w tym roku i w najbliższych dwóch latach.   

W Polsce nakłady na badania i rozwój rosły rok w rok od 2007 roku (wówczas było to 0,56 proc. PKB) i dopiero rok ubiegły przyniósł zadyszkę. Polski cel na 2020 rok jest znacznie mniej ambitny niż unijny, ze względu na znacznie gorszy punkt startu, gdy Strategia była ogłaszana.

- Ustalony (...) cel wydatków na 2020 rok w Polsce jest znacznie niższy niż zakładany dla Unii. To 1,7 proc. PKB, wobec 3 proc. Mimo wszystko 2016 rok pokazuje, że potrzebne jest zwiększenie aktywności na tym polu. Tylko Bułgaria, Chorwacja, Grecja i Słowacja mają niższy cel niż Polska. A Słowacja notowała do 2015 roku imponującą dynamikę, zwiększając niemal trzykrotnie wydatki na badania i rozwój od 2007 roku - mówi Michał Turczyk.

Czy w takim razie czeka nas przedłużająca się stagnacja w wydatkach na badania i rozwój w Polsce?

- Wydatki B+R w Polsce rosły przez ostatnie 15 lat nawet o 10 proc. rocznie. W ostatnich pięciu latach nieco zwolnił, ale skala funduszy unijnych oraz nowych zachęt podatkowych dawały szanse na zwielokrotnienie tego wzrostu i osiągnięcie celu na 2020 rok - dodaje Michał Turczyk.

W tym, a jeszcze bardziej w przyszłym roku zostanie zwiększona wysokość ulgi podatkowej na prace badawczo-rozwojowe. To powinno zachęcić przedsiębiorstwa do inwestycji. Kłopot z ulgą polega na tym, że nie ma pewności, czy fiskus uzna ponoszone wydatki za kwalifikujące się do ulgi. Przedsiębiorcy powinni się zatem starać o indywidualne interpretacje podatkowe.

- W tym roku fundusze unijne powinny pomóc ale na pewno dużo bardziej pomogłaby gospodarce lepsza przewidywalność i pewność prawa. Inwestowanie własnych pieniędzy musi opierać się na analizie rzetelnych prognoz w ustabilizowanym środowisku prawnym i politycznym - mówi Michał Turczyk.

O ile w Europie Zachodniej nakłady na badania i rozwój od kilku lat znajdują się w stagnacji, wiele państw naszego regionu bardzo szybko goniło zaawansowane gospodarki. Dane Eurostatu pokazują, że w niemal wszystkich ubiegły rok przyniósł załamanie tego trendu. Jeden z największych spadków nastąpił właśnie w wymienianej Słowacji z 1,18 do 0,79 proc. PKB, a więc poziomu niższego niż w 2012 roku. Nakłady spadły na Łotwie, Litwie i w Estonii, Czechach i Bułgarii. Jeśli w tym roku nie odbiją z powrotem w górę, może to świadczyć, że cały region cierpi na zadyszkę.    

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Badania i Rozwój | przedsiębiorstwa | inwestycje | PKB

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM