Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Studencka aplikacja, która ma uprościć życie na uczelniach

Santander zaprezentował aplikację dla studentów i uniwersytetów. Ułatwia komunikowanie się między uczelnią a studentami, ale pozwala też zarezerwować książkę w bibliotece, a nawet sprawdzić czy są wolne miejsca na parkingu.

Grupa Santander już  20 lat temu wydała pierwszą elektroniczną legitymację studencką połączoną z funkcją płatniczą i programami rabatowymi. To część globalnego projektu realizowanego przez Grupę Santander (głównego akcjonariusza Banku Zachodniego WBK, w ramach Santander Universidades). Do tej pory wydanych zostało prawie 9,1 milionów legitymacji studenckich na 280 uczelniach z 12 krajów, w których działa Santander Universidades. Teraz elektroniczna karta przybiera zupełnie cyfrową i mobilną formę. W środę w warszawskiej Szkole Głównej Handlowej  przedstawiciele Grupy Santander pokazali jak działa i jakie funkcje oferuje.

Reklama

- Stworzyliśmy aplikację, która będzie nowym sposobem komunikacji na uniwersytetach. Obejmuje między innymi funkcje akademickie, legitymację z możliwością potwierdzenia tożsamości, powiadomienia, programy rabatowe, usługi finansowe - wylicza Amador Fraile, dyrektor ds. rozwoju aplikacji Smard Card Santander Universidades. Może funkcjonować na różnego typu uczelniach, zarówno państwowych jak i prywatnych, dużych i małych. Już pięć uniwersytetów wdrożyło takie aplikacje, a kolejne pracują nad ich wprowadzeniem. - Chcemy, żeby do końca roku funkcjonowały na co najmniej 25 uczelniach - zapowiada Amador Fraile. Fizyczna wersja elektronicznej karty nie mogła współpracować z administracją uniwersytecką, a aplikacja jest w pełni interaktywna. 

Jej twórcy liczą, że znacznie uprości życie i komunikowanie się studentów i uczelni. Jakie ma funkcje? Zarówno powiadomienia od władz uczelni, wykładowców, kalendarz i terminy egzaminów, pozwala zarezerwować książkę z biblioteki, otrzymywać powiadomienia o dostępności czy terminach zwrotu, a nawet sprawdzić ile wolnych miejsc jest na parkingu uniwersyteckim. Jest połączona z programem rabatowym w sklepach. Ma funkcję dostępową do pomieszczeń uniwersyteckich, a od ubiegłego roku zawiera także podpis elektroniczny. Aplikacja ma też połączenie do usług bankowych Santandera, ale jak zastrzegają przedstawiciele Grupy, korzystanie z tej opcji jest dobrowolne.

- To nie jest aplikacja należąca do Santander, a staje się własnością uniwersytetu. Nie pozostawia danych na serwerach pośrednich i co ważne można rozbudowywać jej funkcje. Emitent legitymacji może wprowadzać w niej zmiany, a nawet ją zawiesić - dodaje  Javier de Andres Rivero, menedżer międzynarodowego USC, Univercity od Murcia.

Aplikacja ma otwartą formułę, co oznacza, że każda uczelnia może umieszczać takie funkcje, jakie są jej potrzebne. Jak zaznaczają jej twórcy, już wiele uniwersytetów stworzyło sobie platformę wymiany informacji. - Jeśli wszyscy się przyczynimy do rozwoju tego narzędzia, to będzie ono dużo lepsze - dodaje Javier de Andres Rivero.

Aplikację można zintegrować z innymi już funkcjonującymi, ale można ją również zintegrować ze smartwatchem.

Monika Krześniak-Sajewicz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: SGH | Studenci | inwestycje w innowacje

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM