Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Potrzeba więcej pieniędzy na projekty rozwojowe

Bliższe związki biznesu z nauką, opracowanie nowych technologii elektromobilnych oraz lepsze zorganizowanie laboratoriów badawczych zapowiedział Jarosław Gowin, wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego.

Podczas forum ekonomicznego w Krynicy minister przyznał, że jeszcze w tym tygodniu ogłosi strategię, co jego resort będzie robił z polską nauką przez najbliższe 3 lata. W niej ważne będzie wszystko to, co ma związek z partnerstwem nauki i biznesu. Po obu stronach trzeba jednak przełamać bariery, bo polscy przedsiębiorcy chcą od nauki głównie zwykłych uproszczeń, prostego postępu technicznego, a nie tylko innowacyjnych, przełomowych projektów.

Kasa z oszczędności i nacjonalizacji

Wicepremier Gowin uważa także, że większe środki należy przeznaczyć na projekty rozwojowe. Nie ukrywa, że z przyszłorocznego budżetu będzie zabiegał o dodatkowe setki milionów na naukę. Rezerwy widzi w oszczędnościach, przyspieszeniu tempa walki z karuzelą VAT, ściągalności podatków i ograniczeniu luki w VAT. Niepokoi go jednak spowolnienie inwestycji, a właściwie ich spadek oraz zmniejszenie wzrostu gospodarczego. Jego zdaniem to sygnał, że trzeba przyspieszyć realizację planu premiera Morawieckiego.

Reklama

Zdaniem wicepremiera nie będziemy mieli innowacyjnej gospodarki, jeżeli ona w większym stopniu niż do tej pory nie będzie opierać się o dorobek polskich uczonych. Żeby to osiągnąć, trzeba po pierwsze usprawnić sposób funkcjonowania podległej ministrowi Gowinowi agendy rządowej odpowiedzialnej za wykorzystanie 40 miliardów złotych do 2020 r. na badanie i rozwój. Chodzi o Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Po drugie, rząd przyjął już ustawę o innowacyjności, która ma zapewnić znaczące, chociaż jeszcze nie docelowe ulgi, które przyszłoroczny budżet jest w stanie udźwignąć. Natomiast od 2018 r. rząd chce, aby te ulgi na badanie i rozwój dla przedsiębiorców były jeszcze wyższe.

Jednym z elementów reformy w nauce ma być zastosowanie tzw. procedury darpowskiej, która świetnie funkcjonuje np. w Izraelu, jednym z liderów innowacyjności na świecie. Na konkretny projekt przyznaje się nie jeden grant, który może zakończyć się niepowodzeniem, ale dwa albo trzy granty i te projekty realizuje się etapami. Na każdym z nich odpada jeden z zespołów badawczych. Dzisiaj u nas przyznaje się środki na dobre i złe projekty i mimo że ten zły zakończy się fiaskiem, to ciągle płyną na niego pieniądze, bo takie są warunki konkursu. - Trzeba skończyć z tym marnotrawstwem i w ślad za państwami, które są dla nas wzorem do naśladowania, chcemy to znacjonalizować i usprawnić - podkreśla Jarosław Gowin.

Elektryczne motoprzyspieszenie

Jeszcze w Krynicy wicepremier ogłosi uruchomienie kolejnego konkursu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju - innomoto, adresowanego do przemysłu motoryzacyjnego. Chodzi zarówno o ten tradycyjny, jak i tę gałąź, w której rząd upatruje dużej szansy osiągnięcia przez Polskę przewagi konkurencyjnej. Według prognoz resortu zdecydowanie będzie rósł rynek pojazdów napędzanych elektrycznie. Wicepremier wskazał też na spory potencjał gospodarczy w takich firmach jak Newag, Solaris, Ursus, który ostatnio bardzo dobrze się rozwija. Ponadto od dzisiaj przedsiębiorcy z branży motoryzacyjnej będą mogli wykorzystać 250 mln zł na opracowanie nowych technologii, w tym także elektromobilnych.

Jak zapełnić puste laboratoria

- W poprzednim okresie programowania za pieniądze unijne wybudowano w Polsce kilkanaście bardzo nowoczesnych laboratoriów naukowych, np. wrocławskie EIT+ , które świecą pustkami - przyznaje wicepremier Gowin. Supernowoczesna aparatura naukowa, której zazdroszczą nam naukowcy z najbogatszych państw świata,... i puste pomieszczenia. Budując te laboratoria, nie zrobiono tego, co w państwach Europy Zachodniej czy w Stanach Zjednoczonych jest elementarzem. Przykładowo w Niemczech pieniądze na inwestycje w infrastrukturę naukową zawsze dzieli się na dwie transze - 85 proc. trafia na budowę takiego laboratorium, centrum badawczego, a 15 proc. na jego utrzymanie przez klika najbliższych lat, zanim ono się nie skomercjalizuje i nie zacznie samofinansować. W Polsce nie mamy takich pieniędzy i tego podziału i oczywiście ten problem trzeba rozwiązywać na bieżąco. Dlatego w Krynicy wicepremier Gowin rozmawiał z przedstawicielami biznesu - prywatnego oraz dużych spółek skarbu państwa, żeby aktywniej niż dotąd korzystał z tych laboratoriów.

Czyszczenie przedpola

Aby uniknąć permanentnego reformowania szkolnictwa wyższego i chaosu na uczelniach, Jarosław Gowin odłożył swoje modyfikacje. Część z reform z 2014 r. dopiero teraz wchodzi w życie. Dlatego najpierw resort oczyścił przedpole.

Od 1 października wchodzi w życie ustawa, która radykalnie ograniczy biurokrację na uczelniach i poparły ją wszystkie kluby parlamentarne i środowiska akademickie - od studentów po rektorów. Natomiast nowa ustawa powstaje w drodze spokojnych, szerokich konsultacji ze środowiskiem. Punktem wyjścia jest konkurs, w którym wyłoniono 3 konkurencyjne zespoły. Przygotowują one konkurencyjne projekty ustaw, a równolegle od października rozpoczynają się serie konferencji poświęconych najważniejszym problemom polskich uczelni i nauki. Zwieńczeniem będzie Narodowy Kongres Nauki we wrześniu 2017 r., na którym minister Gowin przedstawi projekt nowej ustawy.

W planach są jednak głębokie zmiany na uczelniach, wprowadzenie nowej wdrożeniowej ścieżki kariery akademickiej, aby doktoraty, habilitacje, profesurę można było uzyskiwać w oparciu o wdrożenia gospodarcze, a nie o pracę teoretyczne. Szef resortu przymierza się także do reformy instytutów badawczych, które mają być intelektualnym, koncepcyjnym zapleczem dla naszej gospodarki.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: inwestycje w innowacje | innowacje | szkolnictwo wyższe

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM