Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Państwo powinno kreować nowe trendy. Nie tylko naprawiać rynek

Bill Gates powiedział kiedyś, że państwo musi być liderem, wyznaczać i tworzyć trendy rozwojowe. Dzisiaj rola państwa w gospodarce po raz kolejny jest szeroko dyskutowana. W jaki sposób kreować wzrost gospodarczy w sposób przemyślany, zrównoważony? Jak zarządzać wzrostem gospodarczym w sposób, by był on dostępny dla szerokiej części społeczeństwa, a nie jedynie wąskiej grupy odbiorców? Jaka jest rola państwa w tworzeniu i finansowaniu nowych rynkowych trendów? Okazuje się, że znacząca.

Coraz częściej na problemy nierówności społecznych i zmian cywilizacyjnych, powstałych w wyniku rewolucji przemysłowej 4.0., zwracają uwagę różnorodne instytucje międzynarodowe, jak Komisja Europejska, Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, czy OECD. Coraz części mówi się również o potrzebie kreacji rynku przez władzę publiczną (a nie tylko jego naprawiania). To nowe podejście, które nie wpisuje się w dotychczasowe praktyki gospodarcze, ani kontynentalne, ani liberalne kręgu anglosaskiego.

Prywatny czy publiczny?

- Jest kilka regionów, państw, miast, które rozwijały się w sposób inteligentny, oparty na innowacji. To właśnie w nich władza w znaczącym stopniu na przestrzeni ostatnich lat, była aktywna przy kształtowaniu i tworzeniu odpowiedniego ekosystemu. Nie tylko eliminowała niewłaściwe praktyki i bariery, ale wskazywała również drogę rozwoju, precyzując prawo i proponując nowe regulacje - stwierdziła Mariana Mazzucato, profesor ekonomii i innowacji na Uniwersytecie Sussex podczas pierwszego Kongresu Innowatorów Europy Środkowo-Wschodniej, który odbywa się w Warszawie.

Reklama

- Z historycznego punktu widzenia innowacji nie można wytłumaczyć i opisać w sposób linearny. Nauka, prace badawczo-rozwojowe, finansowanie, zaangażowanie sektora prywatnego i publicznego, jeżeli zwrócimy uwagę na wszystkie składowe, to można zauważyć, że jest to tylko proces nie tylko długofalowy, ale również bardzo skomplikowany - dodaje Mazzucato.

Nie można przy tym jasno wskazać, który kapitał przy finansowaniu innowacji jest bardziej pożądany i w większym stopniu efektywny: prywatny czy publiczny.

Budowanie innowacyjnej gospodarki - jak twierdzi Mazzucato - to nie jest zadanie dla jednej agencji. Wspólnie z inwestorem prywatnym musi działać także kapitał publiczny. Różnice pomiędzy kapitałem wysokiego ryzyka prywatnym a publicznym są wyraźne. Te najbardziej ryzykowne przedsięwzięcia, w biotechnologii, nanotechnologii, energetyce odnawialnej, nie mogłyby powstać bez zaangażowania państwa i kapitału publicznego. Wpływ na to ma wiele czynników, ale warto zwrócić uwagę na dwa: okres finansowania i ryzyko.

- Kapitał publiczny jest w stanie finansować projekty w okresie ponad 5 lat, czyli znacznie dłużej niż prywatny, który angażuje się później i znacznie szybciej chce z inwestycji wyjść z zyskiem - twierdzi Mazzucato.

Synergia publiczno-prywatna

Z tego też powodu stworzenie całej sieci zdecentralizowanych inwestorów publicznych jest dzisiaj konieczne. W wielu branżach i sektorach, jak medyczny, farmaceutyczny, energetyczny czy zaawansowanych technologii cyfrowych, to właśnie kapitał publiczny tworzy fundamenty pod przyszły rozwój.

- Wysokie ryzyko, ogromne nakłady początkowe - to wszystko sprawia, że podmioty publiczne mają do odegrania ważną rolę. Banki publiczne i rozwojowe, spełniają swoją rolę. Poziom udzielonego przez nie finansowania może szokować. Wiele firm, które chcą dzisiaj zmieniać świat korzystało i korzysta z pieniędzy publicznych - dodaje Mazzucato.

Rolą, którą muszą odegrać tego typu instytucje, to wskazanie na główne cele i projekty perspektywiczne z punktu widzenia najbliższych lat i proponowanej transformacji gospodarczej i społecznej. - Nie chodzi tylko o pieniądze, ale o reorganizację całego otoczenia. Tego typu instytucje mają do wypełnienia misję. Nowe technologie, innowację powinny zmniejszać różnice rozwojowe, eliminować nierówności - podkreśla.

Jak sobie radzić z niepewnością? Sukces mierzymy według ryzyka jakie jesteśmy w stanie podjąć oraz wpływu jakie dane przedsięwzięcie może mieć na całość gospodarki.

W jaki sposób zmierzyć wartość inwestycji publicznej, realizowanej przez agencje, które współkreują rynek, a nie tylko go naprawiają?

Bill Gates powiedział kiedyś, że państwo musi być liderem, wyznaczać i tworzyć trendy. Musi być liderem, jeśli chcemy zielonej gospodarki. To nie tylko kwestia inwestycji. To przemyślenie całego rozwoju, tworzenie podstaw dla zrównoważonego, zielonego i inkluzywnego wzrostu gospodarczego. - To się nie dzieje od razu. Musimy zdefiniować czym są dzisiaj innowacje, kim są innowatorzy. Potrzebna jest dyskusja między sektorem prywatnym i publicznym. Czy powinniśmy prywatyzować ryzyko na każdym etapie rozwoju danego projektu? To problematyczna narracja. Tego typu pytania wymagają dzisiaj odpowiedzi, inaczej nie uda się stworzyć ekosystemu na miarę XXI wieku - podkreśla Mazzucato.

Potrzebna jest rewolucja...

...i to nie tylko w zakresie ekonomii, rozwoju gospodarczego, ale także społeczna i technologiczna.

- Mamy dzisiaj wiele problemów. Mówimy o tworzeniu dobrobytu i bogactwa, ale nie wiemy jak się do tego rzeczywiście zabrać. Jak połączyć działania agencji publicznych z sektorem prywatnym, MŚP z największymi firmami w regionie, naukę i instytuty badawcze z biznesem. Nie wiemy jak zbudować jeden, sprawnie działający mechanizm - wskazywała Mazzucato podczas panelu dyskusyjnego z wicepremierem Mateuszem Morawieckim.

- Mamy potencjał, by ogrom danych, które zbieramy, wykorzystać do poprawy życia ludzi. W czasach nie do końca napełniających optymizmem jest to bardzo ważne. Państwo musi być motorem wzrostu, głównym inwestorem - dodała prof. Uniwersytetu Sussex.

- Tworzymy nową rzeczywistość. Dotyczy to rynku pracy, robotyzacji, automatyzacji, dystrybucji i redystrybucji bogactwa. Potrzebujemy nowych mechanizmów rozwoju, mając na uwadze potrzeby całych społeczeństw. I w tym kontekście rola państwa jest znacząca. Nowe zasady współpracy między państwami a firmami są niezbędne - mówił z kolei Morawiecki.

Nie ma jednego rozwiązania, jednej strategii jak rozwijać innowacje. Są ogromne różnice w tym, jak działają banki rozwoju, sektor publiczny i prywatny. Także w ogólnym podejściu do polityki innowacyjnej można nakreślić wyraźne różnice.

- Mamy możliwości dzisiaj, by błędów, przez które przechodziły różne kraje na świecie nie popełniać. Możemy stworzyć coś diametralnie odmiennego. To nie jest tak, że w innowacjach udaje się coś skopiować i wkleić. Realnym wyzwaniem jest, by na drodze analizy nakreślić to, co prowadziło do sukcesu, a co - do porażki - podkreśla Morawiecki.

Bartosz Bednarz

INTERIA.PL

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM