Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Od gospodarki 4.0 nie ma odwrotu

Taką konkluzję umieszczają eksperci z Orlenu w swoim najnowszym raporcie Gospodarka 4.0 czas zmiany dla biznesu . Czym zatem jest gospodarka 4.0?

Historia rozwoju przemysłu, to historia jego rewolucji. Z pierwszą z nich mieliśmy do czynienia pod koniec XVIII wieku, kiedy to w Wielkiej Brytanii rozpoczęto mechanizację produkcji tekstylnej. Ponad sto lat później, na przełomie XIX i XX wieku, doszło do drugiej rewolucji. Jej sednem było uruchomienie produkcji masowej, do czego walnie przyczyniło się stworzenie linii produkcyjnej. W latach 70. XX wieku dzięki wykorzystaniu komputerów upowszechniła się automatyzacja procesów produkcji i nadeszła trzecia rewolucja. Na kolejną czekaliśmy już tylko cztery dekady. Integracja systemów fizycznych z cyfrowymi została określona mianem czwartej rewolucji przemysłowej, którą możemy obserwować od około pięciu lat.

Reklama

Owa cyfryzacja, o której była mowa w kontekście nadchodzącej przyszłości, oznaczała dotychczas bliżej nieokreślone, ale z pewnością głębokie zmiany we wszystkich obszarach życia człowieka. Teraz można już to sprecyzować. Jednym ze skutków cyfryzacji będzie powstanie gospodarki, która potrafi wytwarzać produkty dokładnie według wymagań klienta i dostarczać je dokładnie wtedy, gdy będą mu potrzebne. Drugi element to internet rzeczy - sprzęty komunikują się bezpośrednio ze sobą (bez udziału człowieka), działają szybciej i sprawniej. Kolejne części składowe to big data i analityka, które są ściśle związane ze wspomnianą wyżej cyfryzacją. Bez nich nie byłoby możliwe badanie zachowań i zwyczajów konsumpcyjnych, komunikacyjnych, żywieniowych, czy zdrowotnych tak, aby potrzeby klientów były zaspokajane w odpowiednim czasie.

I tu dochodzimy do użytego po raz pierwszy w 2011 roku na targach w Hanowerze terminu przemysł 4.0 (od niemieckiego Industrie 4.0). Tym mianem określono wspólną inicjatywę przedstawicieli biznesu, polityki i nauki, która miała upowszechnić ideę wzmocnienia konkurencyjności niemieckiego przemysłu, a następnie uczynienia z naszych zachodnich sąsiadów globalnego lidera innowacyjności technologicznej. Pomysł był na tyle trafiony że z czasem zaczął żyć własnym życiem. Początkowo rozpowszechniał się w krajach niemieckojęzycznych, ale potem zawładnął również innymi obszarami de facto wypierając konkurencyjne choć podobne koncepcje.

Szerszy termin niż przemysł 4.0 to - spopularyzowana przez Klausa Schwaba oraz Światowe Forum Ekonomiczne w Davos - nazwa czwarta rewolucja przemysłowa. Jednak - wbrew przyjętej dość powszechnie terminologii - zmiany, które niesie ona ze sobą wykraczają daleko poza przemysł i w gruncie rzeczy dotyczą całej gospodarki. Dlatego też w najnowszym raporcie PKN Orlen pojawia się inne i zdaniem autorów znacznie bardziej adekwatne określenie - Gospodarka 4.0. Taki zresztą tytuł (wraz z podtytułem "czas zmiany dla biznesu") nosi cała opracowana przez ekspertów z płockiego koncernu i wydana właśnie publikacja.

Gospodarka 4.0 to, w ich opinii, nie opcja rozwoju tradycyjnego przedsiębiorstwa, z której można, choć nie musi się skorzystać. To konieczność. Funkcjonujące na rynku firmy nie mogą sobie pozwolić na to, żeby nie zastosować się do kierunku, jaki niesie ze sobą Gospodarka 4.0. A ten kierunek oparty jest o wspomnianą już wyżej cyfryzację, automatyzację, robotyzację, których celem jest poprawa efektywności, zwiększenie szybkości reakcji na potrzeby konsumenta to już imperatyw. Innymi słowy: zautomatyzowane musi być wszystko, co zautomatyzować się daje. Tylko dzięki temu w odpowiadającym rynkowym wymogom stopniu wzrośnie niezawodność i poprawia się jakość. Problem - jak pokazują współczesne badania - dotyczy konkurencji nie państw, ale branż. Przedsiębiorstwa, które się cyfryzują, mogą zaoferować lepszą jakość i niższe ceny. Efektem jest przejęcie od konkurentów najpierw klienteli, a potem najlepszych pracowników. To zwiększy tylko przewagę firm innowacyjnych nad firmami zachowawczymi, które skazane będą na przegraną.

Kluczowa uwaga jest tu taka: nie można wprowadzać innowacji i związanych z nimi modeli biznesowych, jeśli nie podejmie się ryzyka. Polski przemysł już zaczął sobie zdawać z tego sprawę. Ma świadomość, że musi się zmienić, ponieważ presja innych graczy - także tych spoza branży - jest ogromna. Jeśli nie wprowadzimy innowacji i zmian, zrobi to ktoś inny. Przykłady kolejnych światowych gigantów pokazują, że bez przerwy rodzą się nowi gracze, którzy nie są nieśmiali oraz mają olbrzymi potencjał, by przekuć przemysł na cyfrową przyszłość. Nasze firmy muszą do nich dołączyć i biec w równym tempie.

tk

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gospodarka | cyfryzacja | firmy | przemysł

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM