Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Spółki z udziałem Państwa chcą razem ugrać więcej

Wspólny właściciel to czynnik, który może sprzyjać współpracy gospodarczej. Przykładem na to są choćby polskie spółki Skarbu Państwa. Czasami obszary ich kooperacji są bardzo nieoczywiste i zaskakujące.

Bardzo często słyszymy ostatnio o kolejnych projektach, w które wspólnie angażują się poszczególne spółki skarbu państwa. Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ często działają w podobnych lub wzajemnie uzupełniających się segmentach gospodarki. Czasami taka kooperacja prowadzi nawet do zawiązania trwałych więzi, nie rzadko także kapitałowych.

Nie tylko fuzje

Wspólny właściciel lub główny akcjonariusz, jakim jest Skarb Państwa sprzyja realizacji tego rodzaju projektów. Przykłady na to można mnożyć. Ostatnio coraz więcej mówi się np. o pomyśle połączenia PKN Orlen i Grupy Lotos, które wspólnie stałyby się wielkim koncernem paliwowym. Tendencje jednoczące można było jednak zauważyć już wcześniej, wystarczy wymienić choćby o powołaniu do życia Polskiej Grupy Górniczej, czy powstaniu - na bazie zakładów chemicznych z Kędzierzyna-Koźla, Polic, Puław i Tarnowa - Grupy Azoty.

Reklama

Przedsiębiorstwa tworzące ten ostatni koncern, który jest jednym z największych na kontynencie producentów nawozów sztucznych, wciąż zacieśniają współpracę, szczególnie w obszarze handlu nawozami. Umowa, jaką podpisano w tej sprawie kilka tygodni temu pozwoli m.in. wykorzystać synergie i wzmocnić pozycję poszczególnych wytwórców.

Grupa Azoty jest zresztą dość aktywna w nawiązywaniu współpracy także z podmiotami zewnętrznymi. Kooperacja spółek Skarbu Państwa bardzo często przebiega bowiem w poprzek wielkich organizacji - kontrakty podpisują ze sobą podmioty należące do różnych grup. Azoty oraz spółki zależne z Puław, Polic i Kędzierzyna zawarły w ostatnich tygodniach umowę z PGG. Kontrakt, który jest wart ponad 200 mln zł, dotyczy handlu węglem. Wcześniej te same puławskie zakłady przedłużyły współpracę dotyczącą dostaw paliwa z Lubelskim Węglem Bogdanką. Ten kontrakt ma obowiązywać w latach 2018-2022 i wart jest orientacyjnie prawie 580 mln zł.

PGNiG, PGG, JSW i Tauron - wszystko spółki Skarbu Państwa - będą współpracować przy wydobyciu metanu z pokładów węgla. O tym mówi umowa, jaką poszczególni jej sygnatariusze zawarli na początku tego roku. PGE z kolei chce współpracować z PKN Orlen przy projekcie budowy elektrowni jądrowej. Rząd, który kontroluje oba podmioty, mówi o stworzeniu nowej spółce celowej. Gdyby nie wspólny właściciel o podobną współpracę byłoby znacznie trudniej.

W stronę innowacji

Nierzadko też to partnerstwo spółek Skarbu Państwa dotyczy innowacji. I tu można przytoczyć liczne przykłady. Listy intencyjne dotyczące rozwoju innowacyjnych projektów w dziedzinie gazownictwa podpisały pod koniec zeszłego roku PGNiG i Gaz System. W przedsięwzięciu udział ma brać także Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. W tym samym czasie w podobną kooperację weszły też KGHM i Grupa Azoty. W tym przypadku - jak łatwo się domyślić - chodzi o prace badawczo-rozwojowe dotyczące synergii przemysłu chemicznego i górniczo-hutniczego. Bardzo ciekawie wygląda współpraca z innymi spółkami Skarbu Państwa w przypadku Totalizatora Sportowego. W corocznym raporcie dotyczącym odpowiedzialności społecznej tej firmy jej przedstawiciele podkreślają, że współpracują w przeważającej większości z polskimi podmiotami. Od lat należą do nich w dużej mierze spółki Skarbu Państwa. Warto wymienić tu takie przedsiębiorstwa, jak Poczta Polska, PKN Orlen, czy Grupa Lotos. Spora część punktów sprzedaży TS, zwanych potocznie kolektorami działa we współpracy właśnie z tymi spółkami Skarbu Państwa. A ponieważ liczba placówek Totalizatora Sportowego stale rośnie - w 2004 r. było to ich niespełna 10 tys., w 2012 r. - już 13,2 tys., na koniec 2016 r. - ok. 16,4 tys., a obecnie - już prawie 17 tys. - zwiększa się również sieć funkcjonująca we współpracy z polskimi koncernami paliwowymi.

Totalizator już od dawna podkreśla zacieśnienie współpracy ze spółkami skarbu państwa. W tym kontekście wskazywał nie tylko - wspomniane już wyżej koncerny PKN Orlen i Grupa Lotos - ale także Polski Holding Nieruchomości (PHN), PZU, Polską Grupę Zbrojeniową (PGZ), czy Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych (PWPW). Szczególnie współpraca z dwoma ostatnimi podmiotami wydaje się interesująca.

Wiosną zeszłego roku Totalizator Sportowy poinformował, że za przygotowanie i dostarczenie do punktów handlowych automatów, w które firma musi się zaopatrzyć w związku z nowelizacją ustawy o grach hazardowych, będą odpowiedzialne PWPW oraz Exatel i Wojskowe Zakłady Łączności nr 1 w Zegrzu (które z kolei należą do PGZ).

Na współpracę z zakładami zbrojeniowymi Totalizator Sportowy zdecydował się po trwających kilkanaście miesięcy analizach dotyczących celowości produkcji polskiego automatu do gry. Wnioski były budujące. Okazało się bowiem, że korzyści z projektu odniesie zarówno budżet państwa, jak i sama firma. Przedstawiciele TS ujawnili, że koszt przedsięwzięcia, które jest rozpisane na kilka najbliższych lat, wyniosą ok. 1 mld zł, czyli kilkakrotnie mniej, niż spekulowano na rynku. Spółka zapewniła też, że dysponuje niezbędnymi środkami finansowymi na ten cel i nie będzie potrzebować dodatkowego państwowego wsparcia.

Na taką współpracę czekali również przedstawiciele drugiej strony. Grzegorz Banecki, prezes zgierskich zakładów zapewniał, że mają one odpowiednie zasoby i infrastrukturę, aby stanąć na wysokości powierzonego zadania. A chodzi nie tylko o stworzenie samych automatów, ale i przygotowanie do nich oprogramowania.

Cyberbezpieczeństwo okazją do współdziałania

Kooperacja z Totalizatorem Sportowym jest też bardzo interesująca dla firmy Exatel. Jej prezes Nikodem Bończa Tomaszewski podkreślał, że podmiot działa m.in. w obszarze cyberbezpieczeństwa oraz przetwarzania danych i zgodne z zapisami w strategii jest narodowym operatorem sieci.

Można więc przypuszczać, że współpraca z TS przy projekcie polskich automatów do gry będzie korzystna również dla firm należących do Polskiej Grupy Zbrojeniowej i dla spółki Exatel.

Dodajmy, że efektem projektu będzie m.in. zmniejszenie czarnej sfery hazardu w Polsce (której wartość jeszcze liczona w miliardach złotych). Chodzi m.in. dziesiątki tysięcy działających bez odpowiednich zezwoleń tzw. automatów o niskich wygranych, czy nielegalne zakłady bukmacherskie. Inwestycje przełoży się zatem rzecz jasna na wyniki finansowe samego Totalizatora Sportowego. Jego sprzedaż, a co za tym idzie również wysokość płaconych podatków, z roku na rok się zwiększa. W 2016 r. - to ostatnio oficjalne dane - przychody z działalności podstawowej TS (wraz z dopłatami) wyniosły prawie 5,575 mld zł, czyli o blisko 6 proc. więcej, niż rok wcześniej (kiedy wynik sięgnął 5,275 mld zł). To oznacza, że z tytułu podatku od gier, innych podatków oraz dopłat Totalizator zapłacił fiskusowi ponad 2 mld zł.

Rosły będą też sumy, jakimi przedsiębiorstwo wspierać będzie polski sport (77 proc. kwoty dopłat do gier liczbowych i loterii), kulturę (20 proc. dopłat) i zdrowie (3 proc. dopłat).

Przypomnijmy jeszcze, że beneficjantami korzystającymi z pieniędzy TS, czyli pośrednio Polaków grających w gry liczbowe, są m.in. Fundusz Rozwoju Kultury Fizycznej, Fundusz Promocji Kultury, czy Fundusz Rozwiązywania Problemów Hazardowych. Tylko w 2017 r. suma dopłat to ponad 985 mln zł, w tym na sport trafiło ponad 774 mln zł, a na kulturę - ponad 197 mln zł.

wg

INTERIA.PL

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM