Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

PZU: Zysk netto grupy PZU za 2018 r. wyniósł ok. 5,4 mld zł

Zysk netto grupy PZU w IV kwartale 2018 roku wzrósł do 781 mln zł z 774 mln zł rok wcześniej - podała spółka w komunikacie. Zysk PZU okazał się 4 proc. wyższy od oczekiwań rynku, który spodziewał się, że wyniesie on 751,2 mln zł.

PZU udało się w zeszłym roku sprzedawać polisy ubezpieczeniowe jak nigdy dotąd. Dzięki temu osiągnęło rekordowy przypis składki brutto w wysokości 23,5 mld zł, czyli o 2,7 proc. większy niż w 2017 roku, gdy i tak był bardzo wysoki. Ale to nie koniec rekordów, jakie ustanowił największy polski ubezpieczyciel.

- Z naszych wyników jesteśmy niesłychanie dumni (...) Odnotowaliśmy kilka rekordów, przede wszystkim najwyższą sprzedaż - powiedział na konferencji prasowej Paweł Surówka, prezes ubezpieczeniowego giganta.

W czwartym kwartale tempo przyrostu składki przypisanej jeszcze przyspieszyło do 5 proc. w porównaniu z ostatnim kwartałem 2017 roku. Było szybsze niż w poprzednich kwartałach i niż u innych ubezpieczycieli działających na polskim rynku. Składka w ubezpieczeniach majątkowych rosła w ostatnim kwartale zeszłego roku w tempie dwucyfrowym, powiększył się także udział PZU w ubezpieczeniach komunikacyjnych.

Reklama

Dzięki temu spółka majątkowa grupy osiągnęła w zeszłym roku zysk netto przypisany akcjonariuszom jednostki dominującej w wysokości 3,2 mld zł, co oznacza wzrost 11 proc. liczony rok do roku. Cała grupa miała 5,37 mld zł zysku netto w porównaniu do 4,19 mld zł w poprzednim roku i w tej kategorii także padł rekord.

Plan zrealizowany

Grupa PZU osiągnęła także najwyższy w swej historii zwrot na kapitale (wskaźnik ROE) w wysokości 22,1 proc. Zrealizowała w ten sposób przed terminem swój strategiczny plan, ogłoszony w zeszłym roku. Było nim osiągniecie ROE powyżej 22 proc. w 2020 roku.

- To jest poziom, który obiecaliśmy inwestorom na 2020 rok. Jest to jeden z najlepszych wyników jeśli chodzi o rentowność spółek finansowych na świecie - powiedział Paweł Surówka.

- 22-procentowy zwrot z kapitału na rynku regulowanym i utrzymanie takiego poziomu jest mistrzostwem świata. Podnoszenie ambicji byłoby nierozsądne - dodał.

Ubezpieczyciel nie zadeklarował jeszcze wysokości dywidendy, jaką wypłaci akcjonariuszom za ubiegły rok, niemniej zapowiada, że będzie ona wyższa niż w roku poprzednim. Z zysku za 2017 rok PZU wypłaciło akcjonariuszom 2,16 mld zł, czyli 2,5 zł na akcję.

- W strategii zobowiązaliśmy się, że dywidenda będzie rosła z roku na rok. Myślę, że przy takich wynikach będziemy w stanie dotrzymać nasze obietnice i odpowiednio wyższa dywidendę zaproponować akcjonariuszom - poinformował prezes.

Trudno o kolejne rekordy

Bezpieczeństwo finansowe grupy pozostaje przy tym na stabilnym poziomie. Wskaźnik Solvency II na koniec III kwartału 2018 wyniósł 245 proc., oczywiście przed uwzględnieniem wypłaty dywidendy.

Czy PZU zamierza powtarzać rekordy w kolejnych latach? Będzie to już trudne.

- Za nami są wzrosty, których nie spodziewaliśmy się przygotowując strategię. Byliśmy beneficjentem bardzo mocno rosnącego rynku majątkowego i bardzo mocno rosnącej sprzedaży - powiedział wiceprezes ds. finansów PZU Tomasz Kulik.

Co takiego działo się w poszczególnych segmentach działalności ubezpieczyciela, że złożyło się na rekordy? Bardzo dobrze szło mu w ubezpieczeniach majątkowych, w tym także komunikacyjnych. Po pamiętnych zaleceniach Komisji Nadzoru Finansowego w sprawie ubezpieczeń komunikacyjnych sprzed kilku lat ubezpieczyciele niemal natychmiast podnieśli ceny polis i to bardzo wysoko. Potem jednak zaczął się znów wyścig w dół i trwał on przez około ostatnie dwa lata. Teraz kolejna wojna na ceny zelżała, nastąpiło zawieszenie broni.

- Widzieliśmy, że pewni nasi konkurenci próbowali obniżać ceny i testować pojemność rynku. Te zmiany trochę spowolniły. Klienci coraz bardziej rozumieją, że OC to nie jest podatek, tylko produkt i kluczowe jest to, co się dostaje - powiedział Paweł Surówka.

- Bardzo mocno pracujemy nad tym, żeby klienci nas docenili w momencie szkody, i żeby wiedzieli i doceniali nas jako spółkę, która honoruje swoje zobowiązania - dodał.

Dzięki temu PZU miało w zeszłym roku 35,9 proc. udziału w rynku ubezpieczeń majątkowych, ale aż 55 proc. udziału w łącznym wyniku ubezpieczycieli w tym segmencie rynku. W ubezpieczeniach komunikacyjnych PZU miało dokładnie jedną trzecia polskiego rynku. Wskaźnik mieszany, czyli stosunek wypłat z tytułu szkód do wpływającej składki w segmencie majątkowym wyniósł 86,6 proc., choć PZU wypłacił kilka wysokich odszkodowań korporacyjnych. Co będzie w tym i kolejnych latach?

- W 2019 roku ciężko spodziewać się euforii w ubezpieczeniach komunikacyjnych. Wydaje się, że rynek wycofał się z korekt cenowych - powiedział Tomasz Kulik.

- Bardzo cieszą wzrosty po stronie pozakomunikacyjnej i ten rok w tym obszarze powinien być wzrostowy - dodał.

Ubezpieczenia na życie, to taka część rynku, na której trudno o fajerwerki. Dlaczego? Nasze społeczeństwo się starzeje, a to powoduje, że pogarsza się relacja wpływającej nowej składki od ludzi młodych do stosunku do wypłat odszkodowań. Mimo to, PZU Życie utrzymało wzrostowy trend składki, gdy na całym rynku przestała ona rosnąć. Poprawiło nawet swój udział w rynku jeśli chodzi o składki regularne do 46 proc. po trzech kwartałach zeszłego roku z 45,9 proc. w samym III kwartale. Udział PZU Życie w rynku mierzony łącznym przypisem składki wynosił 37,8 proc., co oznacza wzrost rok do roku o 3 punkty proc., a udział w wyniku sektora ubezpieczycieli na życie przekraczał 50 proc.

- Rynek życiowy ma inna dynamikę niż majątkowy, ale jako spółka radziliśmy sobie bardzo dobrze - powiedział na konferencji prezes PZU Życie Roman Pałac.

Zdrowie i PPK

Wobec trwałego trendu demograficznego, który powoduje, ze ubezpieczenia na życie będą raczej hamować niż rosnąć, PZU postawiło kilka lat temu na ubezpieczenia związane z ochroną zdrowia. Ta działalność ma być czarnym koniem, który teraz ściga się z innymi, a z czasem zostanie zaprzęgnięty by ciągnął wyniki. Jak się ona rozwija? Bardzo szybko.

W 2018 roku PZU Zdrowie współpracowało z 2100 placówkami medycznymi, w tym miało 60 własnych. Dla 2,3 mln ubezpieczonych pracowało 1300 lekarzy. Od końca 2016 roku liczba klientów wzrosła o milion, a w porównaniu z 2017 rokiem - o 53 proc. Przychody ze sprzedaży tych ubezpieczeń wzrosły z 364 mln zł na koniec 2016 roku do 575 mln zł na koniec zeszłego roku. Na 2020 rok PZU zaplanowało w swej strategii 1 mld zł przychodów z ubezpieczeń zdrowotnych.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni ze skali wzrostu ubezpieczeń zdrowotnych. Do 1 mld zł (przychodów) potrzebujemy dwóch lat (...) Kluczowe jest zadowolenie klientów. Tu nie chcemy iść na kompromisy - powiedział Roman Pałac.

Ubezpieczyciel miał natomiast gorszy rok jeśli chodzi o zarządzanie aktywami. W 2018 roku następowały silne przeceny na rynkach akcji i obligacji. W związku z tym ludzie wycofywali pieniądze z funduszy inwestycyjnych i przelewali je na lokaty. PZU uważa natomiast, że znakomicie idzie mu współpraca z obydwoma należącymi do grupy bankami - Pekao i Aliorem. Plan sprzedaży wiązanej, czyli cross-sellingu produktów ubezpieczeniowych i bankowych jest realizowany.

- Produkty PZU naprawdę cieszą się powodzeniem w oddziałach banków. W naszych oddziałach zaczynamy oferować produkty bankowe - powiedział Tomasz Kulik.

Największy polski ubezpieczyciel chce zająć silną pozycję w programie Pracowniczych Planów Kapitałowych.

- PPK to dla nas produkt strategiczny - powiedział Paweł Surówka.

PZU rozmawia z bankami grupy nad tym, w jaki sposób zmaksymalizować udział w rynku PPK, biorąc pod uwagę, że jest to produkt zróżnicowany i różni będą klienci.

- Mamy argumenty, żeby wykorzystać różnorodność całej grupy PZU po to, żeby udział grupy (w programie PPK) był maksymalny - dodał prezes PZU.

td

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Grupa PZU | ubezpieczenia

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM