Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

PFR i PKL wjadą na szczyt

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Polski Fundusz Rozwoju i Polskie Koleje Linowe prezentują wieloletnią strategię rozwoju i zapowiadają wielomilionowe inwestycje. Można skwitować to krótko: Najwyższy czas!


- PKL to najstarszy, z najdłuższymi tradycjami, operator infrastruktury turystycznej w Polsce. Mamy wizję, żeby PKL uczynić wiodącym operatorem; spółką, która będzie zdolna do konkurowania z podobnymi firmami z kraju, jak i z zagranicy, zapewniając najwyższej jakości infrastrukturę turystyczną w kraju - mówi Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.

Nie będzie to jednak zadanie proste. Po pierwsze, inwestycje są prowadzone w wymagającym otoczeniu. Wystarczy przypomnieć ośrodki, które podpadają pod zarządzenie PKL, jak chociażby: Kasprowy Wierch, Gubałówka, Jaworzyna Krynicka. W wielu przypadkach niezbędne jest uzyskanie szeregu pozwoleń, by nie naruszać delikatnej struktury flory i fauny danego regionu.

Reklama

- Bardzo ważne jest, żeby rozwój infrastruktury odbywał się z poszanowaniem naturalnym walorów środowiskowych. Traktujemy to bardzo poważnie. Otwarcie rozmawiamy o tych planach inwestycyjnych, mamy ścisłe wymogi środowiskowe, nie chcemy iść na żadne skróty - podkreśla Borys. Natomiast Patryk Białokozowicz z zarządu PKL tłumaczy, że prowadzony jest szczegółowy monitoring szaty roślinnej, siedlisk, fauny, flory, wody, hałasu. - Te dane są poddawane analizie; w przypadku inwestycji na Kasprowym Wierchu przez TPN - mówi.

Po drugie, wymagana jest współpraca, uwzględniająca potrzeby, oczekiwania i cele każdej ze stron: samorządów, instytucji dbających o środowisko naturalne, mieszkańców, klientów i w końcu - spółki i głównego inwestora, czyli odpowiednio PKL i PFR. Po trzecie, chociaż infrastruktura zarządzana przez PKL podlegała na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci wielu modernizacjom, to wciąż są takie, które pamiętają lata 50. i 60. Z tej perspektywy ogłoszony plan inwestycyjny był niezbędny o tyle, o ile za 3-4 lata kluczowe elementy infrastruktury PKL wyłączone zostałyby z użytku, jak np. kolej w Kotlinie Goryczkowej, właśnie ze względu na wiek całej instalacji. Obiekty - w wielu przypadkach - nie odpowiadają także na potrzeby osób niepełnosprawnych. To ma się wkrótce zmienić.

Kiedy w 2018 r. PFR ogłaszał przejęcie kontrolnego pakietu akcji od funduszu Mid Europa Partners, który był właścicielem PKL od 2013 r., tj. po prywatyzacji spółki, od razu zapowiedział, że będzie długoterminowym inwestorem, a na infrastrukturę zarządzaną przez PKL ma pomysł. Po kilku miesiącach rozmów ogłosił strategię, a w niej konkretne działania rozpisane na lata 2010-2025.

- Patrzmy na to, żeby firma miała zdrowe finanse, ale przede wszystkim chcemy zapewnić rozwój ośrodków i samej spółki. Dlatego w ostatnich miesiącach skupiliśmy na przygotowaniu programu inwestycyjnego - tłumaczy Borys. - W strategii akcentujemy to, że program inwestycyjny ma uczynić z PKL operatora usług turystycznych, w pełnym zakres w istotnych dla odwiedzających obszarach, tj. infrastruktury narciarskiej, jak koleje linowe, ale też w towarzyszącej infrastrukturze rekreacyjnej. Mamy ambitne cele, by skala działalności poprzez nowe inwestycje istotnie wzrosła. Jest to program inwestycyjny na ok. 5 najbliższych lat. Łączna kwota to ponad 400 mln zł. Większość tej kwoty, bo blisko 200 mln zł - będzie inwestowana w regionie Tatr i Zakopanego - dodaje Borys.

Tym samym, ambitne plany PFR i PKL nie ograniczają się tylko do modernizacji popularnych obiektów. Spółki stawiają na rozwój infrastruktury w ujęciu całościowych, tj. we wszystkich zarządzanych obiektach, dodatkowo myśląc o części gastronomicznej, hotelarskiej i rozrywkowej. A decyzje podpierają analizami.

- Identyfikujemy, że w Polsce branża turystyczna będzie się dynamicznie rozwijać. Szacujemy, że w tempie ok. 10 proc. rocznie w najbliższych kilku latach. Tworzy to potencjał pod rozwój spółki i zwiększenie skali działania. To jest też wyzwanie. Program inwestycyjny służy temu, żeby stworzyć nową infrastrukturę, by było ona gotowa do obsługi rosnącej liczby osób, które do tych ośrodków będą przyjeżdżać - tłumaczy Borys.

PKL działa od ponad 80 lat. - 4 mln turystów odwiedza rocznie ośrodki PKL. Nowe projekty, nad którymi pracujemy, mogą podwoić wielkość spółki w ciągu 10 lat - ocenia Białokozowicz.

Dzisiaj większość przychodów PKL generuje lato (51 proc.). Zima odpowiada za 37 proc. Pozostałe okresy to 12 proc. W 2018 r. PKL wypracował 56 mln zysku operacyjnego przy 117 mln zł przychodów. To dobra baza pod inwestycje, które w najbliższych 5-6 latach sięgną wysokości 400 mln zł. A niewykluczone, że więcej, bowiem trwają analizy kolejnych.  

- Część inwestycji wymaga dalszej analizy, a jedna z nich jest postawienie zupełnie nowego ośrodka narciarskiego na Butorowym Wierchu. Zagadamy, że łączny potencjał nowych inwestycji może być zwiększony o kolejne kilkaset mln zł. Jako PFR jesteśmy zainteresowani tym, żeby ten program inwestycyjny wdrożyć w 5 latach. Jesteśmy gotowi pod względem finansowym, żeby wspierać PKL. Liczymy na dobra współpracę z samorządami, z parkiem narodowym, aby zapewnić atrakcyjność tych regionów, dobrą jakość usług turystycznych dla osób odwiedzających te regony - zapowiada Borys.

Co proponuje PKL i PFR?

- Najbardziej wyczekiwaną inwestycją jest wymiana Kolei Goryczkowej na Kasprowym Wierchu. Nie chodzi tylko o modernizację, co o kompleksową przebudowę trasy. To kwota rzędu 60 mln zł. Z racji tego, że proces jest dosyć zaawansowany liczymy, że uda się to zrealizować do 2023 r. - mówi Białokozowicz.

Osią modernizacji będzie wymiana obecnej 2-osobowej kolei krzesełkowej, działającej od ponad 50 lat, na czteroosobową kolej krzesełkową. Nowe technologie pozwolą także na zmniejszenie uciążliwości działającej infrastruktury dla otoczenia. Poza sezonem krzesełka mają być magazynowane. - Chcemy przedłużyć przebieg kolei w tej samej osi o 150 metrów, tj. do miejsca, w którym zaczyna się nartostrada. W ramach oceny oddziaływania inwestycji na środowisko - oba warianty są rozpatrywane (obecny i zmodyfikowany), a który z tych zwycięży zdecyduje analiza jaki będą one miały na środowisko - mówi Białokozowicz. PKL złożył także propozycję punktowego dośnieżania, co miałoby kluczowe znaczenie w przypadku niższych opadów śniegu w sezonie i pozwoliło na jego uzupełnienie w bardziej wymagających partiach stoku.

Powstałby także nowy budynek, który poza mechaniką kolei, mieściłby infrastrukturę pomocnicza: pomieszczenie dla ratraków, garaż na krzesełka. W obrysie znajdowałby się zbiornik wykorzystywane do naśnieżania, napełniane z wód opadowych. Zaplecze sanitarne i gastronomiczne to kolejne propozycje, a sam budynek zaprojektowany zostałby tak, żeby wpisywał się w krajobraz (użycie granitu do jego budowy).

Powstaną także trzy tarasy widokowe, a dodatkowo przebudowie podlegać będzie dolna stacja kolei linowej.

Inwestycje na Gubałówce zakładają zagospodarowanie stacji dolnej i górnej kolei. - Budynki były wielokrotnie modernizowane, ale nie są zoptymalizowane pod taki duży ruch turystyczny. Kompleksowe zagospodarowanie stacji dolnej to kwoty rzędu 25 mln zł. Planujemy przebudowę układu, w którym poruszają się klienci, ułatwienia dla osób niepełnosprawnych - tłumaczy Białokozowicz.

A kiedy ruszy ponownie trasa narciarska? Nie wiadomo. Wiele zależy od zaangażowania gminy i właścicieli gruntów. Zakopane rozpoczęło prace nad zmianą planu zagospodarowania. - Jesteśmy gotowi na podjęcie takiego wyzwania inwestycyjnego - zapowiada Białokozowicz.

Na Butorowym Wierchu powstanie wieża widokowa, która ma być w zamyśle początkiem infrastruktury rekreacyjno-sportowej.

Duże zmiany czekają także Jaworzynę Krynicką. Pierwszą inwestycją jest budowa kolei krzesełkowej równoległej do gondoli za 17 mln zł (o długości ok 1000 m.). Po co? Ta inwestycja jest o tyle istotna, że funkcjonowałaby tylko w partii szczytowej. Tam warunki śniegowe i temperatura są odpowiednie już na przełomie listopada i grudnia, by rozpocząć sezon narciarski. Znacznie wcześniej niż w niższych fragmentach obecnej trasy. Pozwoliłoby to również na otwarcie niebieskiej trasy.

Drugą inwestycją na Jaworzynie byłaby wymiana obecnego orczyka na kolej krzesełkową (za 15 mln zł). Kolejną - budowa nowej kolei "Izwór" i nowego węzła dla narciarzy. - Jest to naturalne miejsce, gdzie mógłby powstać nowy wjazd na ośrodek narciarski z infrastrukturą parkingową. Wraz z koleją krzesełkową wzdłuż gondoli stanowiłaby alternatywę w poruszaniu się na szczyt. Mogłaby powstać nowa trasa - mówi Białokozowicz. 

A Solina to propozycja dzisiaj w największym stopniu zaawansowana. Inwestycja ma polegać na zbudowaniu kolei linowej nad zaporą. - Po analizach ruchu turystycznego, badań klientów - ponad 90 proc. ankietowanych turystów skorzystałaby z tej atrakcji. Pracujemy nad tym, żeby taka inwestycja mogła powstać - wyjaśnia Białokozowicz. Koszt? 60 mln zł. Co roku zalew soliński odwiedza 1,4 mln turystów. A plany realizacji kolei gondolowej i wieży widokowej są ambitne. Pierwsi turyści mogliby nią pojechać już w sezonie letnim 2022 r.

Bartosz Bednarz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Polski Fundusz Rozwoju | Paweł Borys

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM