Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

GovTech: Zaprzyjaźnić sektor publiczny ze start-upami

GovTech się sprawdza. Po pierwszej edycji programu, niespełna rok temu, przyszła kolej na drugą. - Dążymy do tego, aby to była alternatywa niekoniecznie w edycjach tylko w trybie ciągłym - mówi Interii Justyna Orłowska, dyrektor GovTech Polska.

Program otwiera przed startupami i MŚP rynek zamówień publicznych szacowany w 2018 roku na około 200 miliardów złotych. Do pierwszej edycji, która ruszyła jesienią 2018 r. i w której administracja postawiła pięć wyzwań, zgłosiło się prawie 300 firm. W maju ruszyła druga edycja GovTechu i w Krakowie na Konferencji Impact’19, ze startupami i MŚP spotkali się  przedstawiciele administracji, spółek Skarbu Państwa, Urzędu Patentowego i Senatu. Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii w rozmowie z Interią podkreśliła, że program ma sprawić, aby polska gospodarka i administracja otworzyły się na nowe technologie. - My jako ministerstwo wyłoniliśmy już zwycięzców, którzy przygotowują dla nas system zarządzania, który wykorzystuje sztuczną inteligencję - powiedziała minister przedsiębiorczości. Chodzi o projekt inteligentnej wyszukiwarki umożliwiającej pracownikom MPiT sprawne zarządzanie danymi.

Reklama

Innym ciekawym rozwiązaniem będzie szybsze i sprawniejsze zapisywanie protokołów w Senacie. Nowy system, który ma zostać wprowadzony w przyszłym roku, wesprze stenotypistki. - Myślę, że to przedsmak do rewolucji, jaka mogłaby się wydarzyć w polskich sądach - wskazywała minister przedsiębiorczości. Kolejnym pomysłem ma być wykorzystujący sztuczną inteligencję system identyfikacji wieku. Użyć go chce Totalizator Sportowy w automatach do gier hazardowych. System ustali, czy grający skończył 18 lat. Do GovTechu dołączył też PKN Orlen. Potentat naftowy poszukuje rozwiązania pozwalającego na zautomatyzowaną identyfikację pojazdów podczas tankowania z wykorzystaniem aplikacji PKN Orlen.  

Jeszcze niedawno startupy i przedstawiciele MŚP nie mogły przystąpić do zamówień publicznych. Przede wszystkim nie miały wystarczająco dużych oddziałów, które zajęłyby się przygotowaniem dokumentacji.   GovTech został jednak dostosowany do ich możliwości. Jak podkreślała Justyna Orłowska, dyrektor GovTech Polska, aby firmy te mogły uczestniczyć w przetargach uproszczono procedurę i zrezygnowano z kryteriów podmiotowych. - W konkursach govtechowych może uczestniczyć każdy, nawet osoba fizyczna. Musi tylko udowodnić, że to potrafi - wyjaśniała Interii Orłowska.

Program  ma przekonać administrację, że warto korzystać z innowacji, że IT się opłaca, bo pozwala usprawnić procesy. - To jest szansa dla administracji. Ważne, żeby ktoś spojrzał na te procesy z zupełnie innego punktu widzenia - zwracał uwagę w rozmowie z Interią Marek Zagórski, minister cyfryzacji. Jego zdaniem, najważniejszym warunkiem jest to, żeby administracja potrafiła zdefiniować swoje potrzeby. - Jest dużo młodych ludzi z dobrymi pomysłami. Jeśli tylko administracja się nie przestraszy tych pomysłów i potrafi wyciągnąć z nich to, co jest najlepsze, to wtedy ta współpraca będzie się układała - zapewniał Zagórski.

Program ma też aspekt edukacyjny. - Jesteśmy świadkami największych dialogów technicznych w historii, ponieważ trzeba pamiętać, że tylko 0,35 procent wszystkich postępowań zakupowych poniżej progu unijnego (30.000 euro) jest poprzedzanych rozmowami. Administracja zwykle nie konsultuje. A w GovTechu każde postępowanie jest poprzedzane rozmowami - argumentowała Orłowska. Dzięki programowi zamawiający są otwarci na weryfikację zamówień i analizę, czy odpowiadają one ich potrzebom. - Administracja z grubsza wiedziała, czego szuka ale dzisiaj, dzięki dialogowi, musi doprecyzować swoje zamówienie w taki sposób, żeby przedstawić je w formie konkursowej - podkreślała Jadwiga Emilewicz.

GovTech jest nauką dla obu stron. Maria Parysz z LogicAI w pierwszej edycji programu realizowała projekt dla Ministerstwa Zdrowia. Przyznała, że współpraca startupów z administracją publiczną wymaga przez każdą ze stron zmiany myślenia - Ministerstwa, które kojarzą się z długimi, wielomiesięcznymi projektami musiały przestawić swój sposób myślenia na myślenie startupowe, konkursowe. My jako mała firma przyzwyczajona do szybkiego działania, musieliśmy uzbroić się w cierpliwość. Resort poradził sobie bardzo dobrze, choć przyznam, że można wiele rzeczy dopracować - mówiła Interii Parysz.

Inicjatywa GovTechu przyczyniła się do zmian w przygotowywanej ustawie o nowym Prawie zamówień publicznych. Przypomnijmy, że w polskiej gospodarce stanowią one prawie połowę wartości inwestycji i są równowartością ponad 8 proc. PKB. - Korzystając z tegorocznego doświadczenia z pierwszą edycją programu w nowe prawo wpisaliśmy instrumenty, które mają nam pomóc realizować te zamówienia - wyjaśniała minister Emilewicz. Przypomniała, że ponad 50 proc. zamówień IT to zamówienia jednoofertowe. - To znaczy, że rynek zamówień IT jest w Polsce dla wybranych. Mamy nadzieję, że nowe prawo zamówień publicznych korzystając z prawa govtechowego sprawi, że ten rynek otworzy się na takie firmy jakie są obecne na Impact’19 - wyrażała nadzieję Emilewicz.

e.w.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Start-up | GovTech Polska | polskie firmy | innowacje | innowacyjna firma

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM