Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Eksperci radzą jak skutecznie przejąć wielką spółkę

PKN Orlen liczy, że do połowy przyszłego roku dostanie zgodę Komisji Europejskiej na przejęcie Lotosu, a później połączenie spółek pójdzie pełną parą. Eksperci od fuzji przyznają – takie połączenie ma sens ekonomiczny, ale trzeba dopilnować, żeby efekty zostały faktycznie osiągnięte.

- Jesteśmy bardzo zmobilizowani, żeby tę fuzje przeprowadzić (...) 20 lat próbowano to zrobić, ale przeszkadzały w tym, partykularne, drobne polityczne interesy, co było ze szkodą i dla Orlenu i dla polskiej gospodarki - mówił podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy prezes PKN Orlen Daniel Obajtek.

Jakie są argumenty za fuzją? Orlen wymienia przed wszystkim wzrost skali działania i to, że stanie się nie tylko największą firma paliwową w Europie środkowo-wschodniej, ale także - według ambitnych planów koncernu - europejskim, a być może i globalnym graczem. Według prezesa Orlenu połączenie pozwoli spółkom zyskać większą odporność na zmiany cen paliw, da lepszą pozycję przetargową przy zakupach ropy, gdyż będzie jej kupować więcej, a także rozbudowywać działalność petrochemiczną.

Reklama

Przypomnijmy, że PKN Orlen w tym roku zapowiedział inwestycje w działalność petrochemiczną rzędu ponad 8 mld zł w najbliższych latach. Rozbudowa tej działalności ma pozwolić koncernowi uodpornić się także na wypadek spadku popytu na paliwa w związku ze stopniowym wchodzeniem do użytku pojazdów z napędem elektrycznym.

- Weszliśmy w budowanie silnej części petrochemicznej, co pozwoli na dodatkowe budowanie łańcuchów wartości. Musimy być bardziej odporni na ceny paliw - powiedział Daniel Obajtek.

Fuzja musi uzyskać zgodę Komisji Europejskiej, która będzie sprawdzać jej wpływ na warunki konkurencji na unijnym rynku oraz na sytuację konsumentów. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami PKN Orlen ma złożyć wniosek o zgodę jeszcze w tym roku. Doradca prezesa Artur Cieślik powiedział, że spółka oczekuje, iż decyzję KE pozna do połowy przyszłego roku.

Zwracał też uwagę, że Orlen ma duże doświadczenia w przejęciach, także zagranicznych, jak czeskiego Unipetrolu w 2005 roku czy litewskich Możejek w 2006 roku.    

Eksperci od fuzji i przejęć nie podważają opłacalności ekonomicznej planów Orlenu. W czasie dyskusji w Krynicy dawali jednak spółce kilka rad - żeby nie tylko fuzje przeprowadzić, ale też, żeby przyniosła ona jak najlepsze efekty.

- Trzeba wiedzieć, co się robi, po co się robi i jak się robi. Mam nadzieję, że jest to już wiadome - mówił wiceprezes Banku Gospodarstwa Krajowego Wojciech Hann.

Dodał, że PKN Orlen powinien jasno przedstawić oczekiwane w wyniku fuzji synergie.

- Mam nadzieję, ze nie szukamy wyłącznie synergii kosztowych, ale olbrzymich synergii przychodowych i strategicznych - powiedział.

Piotr Łuba, partner w firmie doradczej PwC zwracał uwagę, że fuzja miała największych przeciwników wśród lokalnych polityków i to z różnych opcji politycznych. Trzeba będzie umieć odpowiedzieć argumentami ekonomicznymi na przedstawiane przez nich.

Uczestnicy dyskusji zwracali też uwagę, że to, czy fuzja przyniesie oczekiwane efekty będzie zależeć od ludzi. Chodzi o to, żeby zarządy potrafiły zakomunikować pracownikom, co ich czeka i jakie są ich oczekiwania.  

- Ludzie są najważniejsi i to od nich zależy, czy fuzja się udaje, czy się nie udaje - powiedział Piotr Łuba.

- Aspekty miękkie są szalenie ważne jeśli przeanalizować udane albo nieudane procesy połączeń firm - powiedział Wojciech Hann.  

Dodał, że zarządy spółek powinny jasno odpowiedzieć na najbardziej istotne pytania i dla akcjonariuszy i dla pracowników, na przykład o to, czy będzie pomiędzy spółkami fuzja prawna, czy spółka będzie miała jedną - i gdzie - siedzibę, kto i w jakich obszarach ma być w fuzji liderem. Trzeba też wyznaczyć zadania, określić jakie fuzja ma przynieść efekty i mierzyć ich stopniowe osiąganie.

Zxc

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Orlen | Grupa Lotos SA | Forum Ekonomiczne Krynica 2018

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM