Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Dzięki przejęciu Compo Azoty wskoczą do segmentu premium

​Przejęcie producenta nawozów specjalistycznych, grupy Compo Expert poprawia pozycję rynkową Azotów w segmencie produkcji nawozów, a zakupione wraz z producentem technologie mogą przesunąć ją o kilka lat do przodu w stosunku do konkurencji - twierdzą przedstawiciele polskiego producenta nawozów.

Azoty w swojej strategii zapowiadały, że zamierzają zdywersyfikować swój biznes zwiększając i unowocześniając produkcję tworzyw sztucznych oraz wyrobów chemicznych, a także inwestując w energetykę. Nie zamierzały przy tym wcale oddawać pola na rynku nawozów sztucznych, zarówno tych sprzedawanych masowo, jak też specjalistycznych.

Przeciwnie - zamiarem spółki było unowocześnianie produkcji nawozów, wprowadzanie nowych i specjalistycznych wyrobów, dostosowanych do konkretnych upraw i konkretnej gleby. Przejęcie grupy Compo stało się okazją, żeby za jednym zamachem zrealizować ważną część planów strategicznych, gdyż globalni konkurenci Azotów mają w ofercie nawozy specjalistyczne, a polska - nie.   

Reklama

- W strategii duży nacisk kładliśmy na rozwój produktów specjalistycznych. Grupa Compo spełnia całkowicie nasze oczekiwania. Osiągnięcie tego (co ona wnosi) wymagałoby bardzo dużych nakładów na badania i rozwój ponoszonych bez gwarancji sukcesu. Potem wejść na ten rynek także nie byłoby łatwo - powiedział na konferencji prasowej prezes Azotów Wojciech Wardacki.

Azoty produkują 10 proc. nawozów wytwarzanych w Europie i są drugim w Unii producentem nawozów azotowych i wieloskładnikowych. Jest to produkcja masowa, nazywana "wielkotonażową", czyli taką, którą stosuje się do nawożenie dużych upraw, głównie rolnych. Przejęcie niemieckiego producenta oznacza dla Azotów dodanie do swoich produktów nawozów specjalistycznych, a także dostęp do innowacyjnych technologii i know-how.

- Compo nie ma produktów konkurencyjnych z naszą dotychczasową paletą produktową. Tam, gdzie kończą się produkty grupy Azoty, zaczynają się produkty Compo (...) To są bardzo marżowe produkty - dodał prezes.

Co takiego produkuje Compo Expert? To nawozy zwane specjalistycznymi. Służą one do nawożenia plantacji warzywnych, sadów, winnic, szkółek, upraw roślin ozdobnych, trawników, zieleni miejskiej i sportowej, a także upraw leśnych. Ale na tym nie kończy się ich specjalistyczny charakter. Bo na przykład Compo sprzedaje nawozy otoczkowane (czyli fachowo CRF, controlled release fertilizers) i wolnodziałające (SRF, slow release fertilizers), nawozy aplikowane do liści uprawianych drzew, płynne, biostymulatory, a także różnego rodzaju "odżywki" dla roślin.

Na czym polega "specjalistyczne" nawożenie różnych upraw? Trzeba przede wszystkim odpowiednio dozować odżywcze składniki, których w konkretnej sytuacji roślina potrzebuje. A zatem są to na przykład nawozy o spowolnionym działaniu, z których korzysta się po wysadzeniu sadzonek, mających jeszcze słabe korzenie. Odpowiednią ilość granulek wkłada się do ziemi pod sadzonkę, po czym granulki zawierające odżywcze składniki w otoczce z elastycznych wosków uwalniają je stopniowo do gleby. Taki cykl odżywania rośliny może trwać nawet przez 5-6 miesięcy - do korzeni przez ten czas, w odpowiednich ilościach docierają azot, fosfor, potas, magnez, bor, miedź, mangan, żelazo, cynk oraz molibden.

Compo Expert znane jest także z produkcji nawozów dolistnych - którymi rośliny są po prostu spryskiwane. Taki sposób nawożenia, czyli fertygacja, pozwala dostarczać uprawom składniki odżywcze bardzo szybko i wtedy, kiedy roślinom ich brak, a tradycyjne "dokarmianie ich", czyli aplikowanie nawozów do gleby, nie byłoby skuteczne na przykład z powodu wyjałowienia gleby, nadmiernej kwaśności lub zasadowości, antagonizmów pomiędzy pierwiastkami występującymi w glebie albo też z powodu suszy lub - odwrotnie - z powodu zbyt dużej wilgotności.

To tylko przykłady, ale ważne jest, że działalność Compo Expert charakteryzuje się również tym, iż nabywcom nawozów oferuje doradztwo dotyczące ich aplikacji dla konkretnych roślin, dostosowania do rodzaju gleby, warunków pogodowych, klimatycznych itp.

- Grupa Compo sprzedaje produkty premium, dość drogie, ale w krajach niebogatych, na przykład w Ameryce Łacińskiej. Cenione są także dlatego, że firma sprzedaje wraz z produktem usługę. Cała produkcja, na przykład avocado, jest zaprogramowana od początku do końca przez Compo, żeby roślina jak najwydajniej wzrastała przy jak najmniejszej ilości stosowanych produktów. To zwiększa opłacalność produkcji - powiedział wiceprezes ds. finansów grupy Azoty Paweł Łapiński.

Azoty liczą także na to, że produkty grupy Compo uda im się z sukcesem wprowadzić na rynek polski poprzez swoją sieć dystrybucji, w znacznie większym zakresie niż grupie tej udawało się to do tej pory. W tej chwili już 18 proc. areału rolnego zajmują uprawy specjalistyczne, głównie warzywa i sady.

- Liczymy, że produkty Compo uzupełnią naszą paletę na polskim rynku - mówił Wojciech Wardacki.

Azoty chcą także zachować markę i relacje producenta nawozów specjalistycznych z odbiorcami na świecie. Jest to marka bardzo dobrze rozpoznawalna wśród specjalistów.

- W nawozach specjalistycznych nie planujemy zmiany nazwy handlowej. Compo to wartość dodana - powiedział Wojciech Wardacki.

Azoty myślały już od dawna o uzupełnieniu oferty o nawozy specjalistyczne i zapisały to w swojej strategii. Miały być na to przeznaczone spore kwoty w ramach wydatków na badania i rozwój. Teraz te plany, podobnie jak część planów inwestycyjnych ulegnie korekcie, gdyż dzięki know-how oraz kadrom Compo Expert polska grupa może dokonywać transferu technologii, żeby poprawiać jakość swoich produktów.

- Centrum badawczo-rozwojowe budujemy, jedynie zmienimy nasze plany w zakresie nawozów specjalistycznych oraz implementacji w zakresie produkcji masowej z wykorzystaniem dorobku i wiedzy grupy Compo w Policach. Chodzi o otoczkowanie - powiedział prezes Azotów. 

- Kupno Compo Expert to naprawdę skok milowy. Grupa Azoty doszłaby do tego może za kilkanaście lat. Na pewno wskoczymy na inny poziom naszych badań i będziemy zaczynali tam, gdzie Compo kończy. Wiedza może być wykorzystywana w przypadku innych produktów i wyższych marż na poziomie grupy - dodał Paweł Łapiński.

Natomiast budowa centrum badawczo-rozwojowego w Tarnowie przebiega bez zakłóceń i wkrótce zostanie ono oddane do użytku. Korekcie poddane zostaną natomiast niektóre plany inwestycyjne.

- Będziemy weryfikować projekty inwestycyjne biorąc pod uwagę tę transakcję i być może pewne inwestycje zostaną zmienione, tam gdzie pokrywają się z projektem Compo. Największe inwestycje, jak Polimery Police czy elektrownia w Puławach w żaden sposób nie są zagrożone - powiedział Paweł Łapiński.

Właścicielem Compo Expert jest holenderska spółka Goat Netherlands BV należącą do funduszu XIO z Londynu. Umowa dotyczy kupna przez Azoty 100 proc. udziałów w spółce Goat TopCo GmbH z siedzibą w Niemczech, kontrolującej z kolei spółki grupy Compo Expert. Transakcja może zostać zamknięta po uzyskaniu zgody przez akcjonariuszy Azotów oraz organów antymonopolowych w Polsce i krajach, gdzie Compo prowadzi działalność. Walne zgromadzenie zostało zwołane na 8 października. Zgody antymonopolowe Azoty mogą dostać nie później niż w I kwartale 2019 roku.

- Stosowne dokumenty zostały już złożone i proces się toczy. Finalizacja nastąpi najpóźniej do końca I kwartału 2019, ale mam nadzieję, że ten proces się maksymalnie skróci - powiedział Wojciech Wardacki.

Przychody grupy Compo za rok obrachunkowy kończący się we wrześniu 2017 wyniosły 333 mln euro, a EBITDA - 30 mln euro. Produkty Compo Expert są sprzedawane w blisko 100 krajach na pięciu kontynentach. Główne zakłady produkcyjne Compo znajdują się w Krefeld w Niemczech oraz w Vall d`Uixo w Hiszpanii, ale grupa składa się z 22 firm i zatrudnia w nich 600 osób.  

- Bardzo wysoko oceniamy pracowników. Zapewniamy ich, że intencją grupy Azoty jest dbałości o relacje pracownicze. Żadnych oporów ze strony pracowników, związków zawodowych nie było i nie ma. Nie ma żadnych obaw, że kadra zarządzająca i kierownicza opuści grupę w przypadku przejęcia - mówił Wojciech Wardacki.

Transakcja kupna spółek grupy Compo Expert za maksymalnie 235 mln euro, czyli ok. jednego miliarda zł ma być sfinansowana kredytem z dostępnych Azotom linii. Przypomnijmy, że w sumie dostępne dla grupy finansowanie wynosi 4,88 mld zł. Przedstawiciele grupy nie komentują, o ile zwiększy się po transakcji relacja długu netto do EBITDA. Na koniec I półrocza tego roku wynosiła ona 0,58 raza, a zgodnie z planami maksymalnie w latach 2020-23 może wynieść 3,5 raza.

Inwestycja w grupę Compo nie była ujmowana w dotychczasowych planach inwestycyjnych, które na lata 2014-2020 opiewają na 7 mld zł. Azoty zapewniają, ze pomimo tej akwizycji nie zmienią polityki dywidendowej.

- Podkreślamy, że wartością dodaną grupy Azoty jest to, że dywidendy wypłacaliśmy, mimo napiętego programu inwestycyjnego. W ubiegłym roku określiliśmy nową politykę dywidendową, widełki zostały zmodyfikowane (...) Tę politykę chcemy nadal prowadzić, odpowiednio reagując - powiedział Wojciech Wardacki.

pb

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Grupa Azoty | nawozy

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM