Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

​Działania Brukseli pomogą firmom z Rosji?

Producenci w Europie, w tym także Grupa Azoty, biją na alarm i ostrzegają, że forsowane przez Komisję Europejską normy odnośnie do limitów kadmu w nawozach nie tylko przełożą się na wzrost cen żywności i spadek konkurencyjności tego sektora w ujęciu globalnym. W grze jest także oddanie pola firmom rosyjskim.

Chodzi głownie o kadm w nawozach fosforowych. Jego poziom jest mocno zróżnicowany na świecie. Bardzo restrykcyjne normy stosuje się m.in. na Węgrzech, w Słowacji i Finlandii, gdzie obowiązuje ok. 20 mg Cd/kg pięciotlenku fosforu (P2O5). W większości krajów na świecie są one jednak znacznie wyższe.

By ograniczyć ryzyko i prawdopodobieństwo przedostawania się kadmu wraz z glebą do żywności, KE proponuje wdrożenie limitów jego zawartości w nawozach: najpierw do 60 mg Cd/kg. Następnie byłyby one stopniowo coraz bardziej restrykcyjne: kolejno 40 mg Cd/kg i finalnie - 20 mg Cd/kg. Spora część krajów nie wprowadza żadnych ograniczeń przy produkcji. To zaś oznacza, że nowe przepisy mogą nie być w takim stopniu efektywne, jak tego chciałaby Komisja, głównie za sprawą importu produktów rolnych do UE, w tym z regionów, które norm kadmu nie mają, albo jest on dużo wyższy od proponowanego przez KE.

Reklama

I tak, Ukraina, która odpowiada za 41 proc. importu zbóż do UE nie stosuje limitów kadmu w nawozach. Na drugim miejscu jest Kanada (14 proc.) z limitem 889 mg Cd/kg P2O5, Rosja (9 proc.) - bez limitu i Stany Zjednoczone (8 proc.), z limitami w zależności od stanu od 180 do 889 mg Cd/kg.

Oliwy do ognia dolewa jednak brak jednoznacznej opinii naukowej jaki poziom kadmu w nawozach przekłada się na znaczącą jego akumulację w glebie i tym samym przenikanie do roślin. Producenci nawozów, w tym także Grupa Azoty, nie mówią, żeby zaprzestać całkowicie prac nad regulacją. Wskazują jednak, że progresywne obniżanie zawartości kadmu w nawozach fosforowych jest groźne dla wspólnotowego rynku chemii, który działa w bardzo specyficznych warunkach - monopolu lub oligopolu w dostępie do złóż fosforu i soli potasowych. I to w ujęciu globalnym. Kolejne obciążenia mogą więc konkurencyjność europejskich firm nieodwracalnie zaburzyć.

Prace trwają od lat

Propozycja ograniczenia ilości kadmu w nawozach fosforowych nie jest tematem nowym. Unia dyskutuje nad optymalnym wariantem od lat. Wiążące decyzje dopiero mają zapaść. Komisji ds. Ochrony Środowiska, która niedawno wydała pozytywną rekomendację dla dalszych prac i wdrożenia proponowanych limitów, to tylko jeden z wielu etapów na drodze do wypracowania ostatecznego tekstu rozporządzenia. Równolegle do Komisji w Radzie Unii Europejskiej, przedstawiciele rządów poszczególnych państw pracują nad projektem nowego rozporządzenia. Konkretne postanowienia mogą zapaść jeszcze w tym roku. Równie prawdopodobny jest jednak rok przyszły.

W tym samym czasie Grupa Azoty wraz z innymi producentami nawozów dążą do ustalenia obecności kadmu na poziomie 80 mg na kilogram pięciotlenku fosforu w nawozach. Dzięki staraniom polskiego giganta chemicznego, przy wsparciu polskiego rządu i europarlamentarzystów, zawiązała się koalicja państw, które popierają maksymalny limit kadmu wynoszący właśnie wspomniane 80 mg/kg P2O5. W skład grupy - jak nieoficjalnie dowiedziała się Interia - wchodzą Polska, Hiszpania, Portugalia, Rumunia, Bułgaria i Wielka Brytania. Przemysł we Francji, Grecji i Chorwacji również popiera limit 80 mg/kg, mimo że jeszcze nie przedstawione zostało ostateczne, oficjalne stanowisko przez stronę rządową tych państw. Grupa ta tworzy tzw. mniejszość blokującą w Radzie UE.

Problem strategiczny

Największym wygranym nowej regulacji mogą być firmy rosyjskie, które zmonopolizowały dostęp do złóż apatytów - surowców fosforonośnych o najniższym składzie kadmu.

Nawet jeśli w najostrzejszym wariancie propozycja KE weszłaby w życie, co jest w tej chwili wątpliwe bo powstała mniejszość blokująca, to wzrost znaczenia Rosji na rynku nawozowym w UE mogą ograniczać cła importowe na sprowadzane do UE produkty (w tym właśnie z Rosji). Coś na wzór tych, które są obecne w przypadku innych towarów. Przepisy zatem wcale nie muszą być tak negatywne dla europejskiej przemysłu chemicznego, jak może się na początku wydawać.

Nie zmienia to jednak faktu, że nowe regulacje mogą być groźne, gdyż sama branża działa w dosyć specyficznych warunkach. Minerały i gaz, czyli produkty, które są potrzebne do produkcji nawozów, dla wielu gospodarek mają znaczenie strategiczne. Wyzwaniem jest zapewnienie ich stabilnych, pewnych dostaw po akceptowalnej cenie.

Konkurencja na rynku nie jest wyrównana. Stosowanie niższych niż rynek cen surowców takich jak gaz i energia (tzw. dualpricing) dla rodzimych producentów - to częsta praktyka. W tym kontekście dodatkowe obostrzenia i limity, które postawią branżę chemiczną przed koniecznością wprowadzenia szerokich zmian, dodatkowo przełożą się na jej konkurencyjność.

Przy założeniu, że wejdą zaproponowane przez KE limity kadmu w nawozach, unijny przemysł może mieć spore problemy z nabyciem odpowiednio czystych surowców. Te na świecie stanowią tylko 15 proc. zasobów fosforonośnych. W wyniku tego, część producentów skieruje swoje wysiłki ku innowacyjnym technologiom wykorzystującym składniki nawozowe z odzysku odpadów, materiałów organicznych, surowców z rolnictwa. Jednak szacuje się, że stosowanie tych produktów będzie miało charakter specjalistyczny i lokalny z uwagi na ich niską koncentrację i wysokie koszty.

Zmiany w średnim terminie prawdopodobnie spowodują wzrost cen nawozów z fosforem, a przez to wzrost kosztów produkcji rolnej i żywności. Niektórzy eksperci wskazują na jeszcze jeden skutek nowych regulacji. Coraz bardziej obciążony przemysł w UE, który zamiast inwestować zyski w rozwój w nowoczesne, innowacyjne technologie wykorzystujące produkty z recyklingu i/lub odzysku np. odpadów lub ścieków (długoterminowo uwzględniając w swoich strategiach działania proekologiczne) - musi skupiać się na utrzymaniu rodzimych rynków przed nieuczciwą konkurencją spoza UE. Część z nich, na koniec może zdecydować się na "ucieczkę" z UE tam, gdzie nie ma restrykcyjnych normy.

wb

 


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nawozy

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM