Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

2017 rok zamieszał w gospodarce

By móc w pełni ocenić wpływ dociskania podatkowego na realną gospodarkę musimy poczekać. Nie wiemy ile firm, które działały na granicy legalności i szarej strefy poradzi sobie w nowych warunkach, a na ile obciążenia daninami spowodują, ze ich działalność będzie nieopłacalna i zamkną biznes – mówi Mirosław Gronicki, były minister finansów.

Aleksandra Fandrejewska, Interia: Uważa pan, że trudno porównywać to co się działo w gospodarce w 2017 roku z sytuacją sprzed dwóch lat. Dlaczego?

- Mirosław Gronicki, były minister finansów: Będzie to trudne z dwóch przyczyn. Po pierwsze nastąpiło to co Ministerstwo Finansów określiło uporządkowaniem podatków. Wyraźnie wzrosły wpływy z VAT-u. W pewnej części jest to efekt działań Ministerstwa Finansów. A na to, by się dowiedzieć, jakie były inne przyczyny - musimy jeszcze poczekać. Po prostu nie znamy wszystkich przyczyn tak wysokiej dynamiki wzrostu wpływów. Ale zatrzymajmy się na działaniach resortu finansów. Jeśli zatrzymano lub zlikwidowano karuzelę podatkowa, aresztowano gang, czy zamknięto jakiś biznes, to znaczy tej aktywności już w przyszłości nie będzie. To są tak zwane "zaniechane biznesy". Ludzie, którzy nimi zarządzali już się nie pojawią. A nowi będą skrupulatnie szacowali nowe warunki i ryzyko. Dodatkowo w zeszłym roku sporo przedsiębiorców - właścicieli dużych i średnich firm - wyszło z szarej strefy. To druga przyczyna, dla której trudno będzie porównać wyniki gospodarcze. Przedsiębiorcy, którzy do tej pory ukrywali część obrotów, zdecydowali się na legalną działalność bo ryzyko złapania i poniesienia konsekwencji było zbyt duże. I to są pozytywne procesy. Jednak jeśli zrezygnowali z nielegalnej działalności, to albo zamknęli swój biznes, albo założyli czy założą nowy. I nie wiemy czy ten nowy będzie tak samo opłacalny jak dotychczasowe legalne i nielegalne.

Reklama

Na ile wyższe dochody z VAT mogą mieć wpływ na kondycję firm?

- Jeśli przyjmiemy, że wpływ z VAT rzeczywiście był o tyle wyższy jak podaje rząd to oznacza to obniżenie dochodów przedsiębiorstw. Dodatkowo jeśli zrezygnowały z działalności w szarej strefie to muszą legalnie płacić pracownikom. Zwiększają się więc: dochody z PIT i kwoty składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne, a obniżają dochody firm.

Wyciąganie z szarej strefy czy skończenie karuzeli podatkowej korzystnie wpływa na finanse publiczne. Ale może oziębić gospodarkę, czy tak?

- Ma realne konsekwencje dla działalności biznesowej. A dla finansów publicznych jest to jeden ruch. Po to by móc w pełni ocenić wpływ dociskania podatkowego na realną gospodarkę musimy poczekać. Nie wiemy ile firm, które działały na granicy legalności i szarej strefy poradzi sobie w nowych warunkach, a na ile obciążenia daninami (podatkami, składkami) spowodują, że ich działalność będzie nieopłacalna i zamkną biznes.

Czy kolejnym elementem polityki gospodarczej państwa powinno być zastanowienie się nad obniżeniem podatków?

- Administracja musi przede wszystkim rozumieć wszystkie skutki swoich działań. I powinna policzyć zyski i koszty. Tak, jak niektórzy ekonomiści uważają, iż dobrze mieć niską inflację, bo ona odlicza wzrost gospodarczy, tak ja zastanawiam się na ile szara strefa może wpływać na wzrost gospodarczy. Ktoś działa w szarej strefie, nie płaci podatków od przychodów, ale ma kontrahenta, wytwarza produkty i usługi, płaci pracownikom. Istnieje więc aktywność gospodarcza. Ludzie zarabiający na czarno kupują w oficjalnym obiegu. Podatków więc wpłynie mniej, ale są. Czego bardziej potrzebujemy: aktywności czy zebranych podatków?

Co jest ważniejsze?

- Jedno i drugie. Ale aktywność - przedsiębiorczość, jest ważniejsza dla gospodarki rozwijającej się. Ale nawet w Stanach Zjednoczonych, które są najbardziej rozwiniętym krajem świata, istnieje kilkuprocentowy udział szarej strefy w gospodarce. Jeśli funkcjonuje, to znaczy, że jest potrzebna. Nie jest dobrze gdy jest zbyt duża, ale warto pamiętać, że jest częścią systemu gospodarczego.

Czy przy takiej strukturze firm, jaką mamy w Polsce: ponad połowa zarejestrowanych działalności gospodarczych to samozatrudnieni, a większość pozostałych to maleńkie, kilkuosobowe firmy, możliwe jest spełnienie wizji szybko rozwijającej się gospodarki, gdzie motorem rozwoju są nowoczesne technologie, innowacyjność, i doganianie najlepszych? Czy są to raczej marzenia, a nie możliwości?

- W każdym kraju, nawet bardzo wysoko rozwiniętym mamy mnóstwo małych firm, ponieważ one są najbardziej elastyczne, one szybko wychodzą, szybko wchodzą na rynek, operują innymi funduszami niż wielkie korporacje. Co prawda dla służb skarbowych wykluczenie nielegalnej działalności wśród mikro i małych firm jest trudniejsze niż w przypadku korporacji. Dla oceny kondycji przedsiębiorczości w jakimś kraju ważna jest odpowiedź na inne pytanie: czy tych małych firm jest za dużo w porównaniu do nielicznych dużych przedsiębiorstw? W Polsce mamy za mało dużych prywatnych firm. W przypadku dużych firm przeważa u nas kapitał państwowy.

Dlaczego w przypadku dużych firm taka struktura własnościowa nie jest dobra?

- Po pierwsze, biznes prywatny pracuje na własne ryzyko i chociażby z tego powodu jest bardziej efektywny. Po drugie, firmy z kapitałem państwowym mogą zachowywać się bardziej ryzykownie niż prywatne (są "pod opieką" państwa) - zjawisko moralnego hazardu. Oczywiście można podać przykłady firm prywatnych, których zarządy postępowały niefrasobliwie (przykładem mogły być duże banki przed kryzysem finansowym lat 2008-09). Ale najogólniej - kontrola właścicielska w dużej firmie prywatnej jest bardziej skuteczna niż w państwowej. Podkreślam, znajdziemy przypadki dobrze funkcjonujących dużych firm państwowych i fatalnie operujących firm prywatnych. Gospodarka kapitalistyczna rozwinęła się w taki sposób, że udział państwa jest w niej pokaźny, ale w większym stopniu po stronie dystrybucji, niż po stronie wytwarzania. Zbyt duży udział państwa w wytwarzaniu (kapitalizm państwowy, jego cechą był poprzedni system w Polsce) prowadzi w ostateczności do załamania gospodarczego.

Rozmawiała Aleksandra Fandrejewska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: firmy | Biznes | polska gospodarka | VAT

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM