Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Realna wartość podwyżek niższa niż w zeszłym roku

Płace rosną w tym roku szybciej niż w zeszłym. Jednak wartość realna podwyżek jest niższa niż dwanaście miesięcy temu. Dzieje się tak przez inflację.

Główny Urząd Statystyczny podał kilka dni temu informację o tym jak rośnie zatrudnienie i wynagrodzenie w firmach gdzie pracuje od dziesięciu pracowników. Takich przedsiębiorstw w Polsce jest ponad 183 tysiące i pracuje w nich ponad 6 mln osób (na 2,4 mln firm - w tym 1,4 mln samozatrudnionych i ponad 16,2 mln osób pracujących z rolnikami i samozatrudnionymi). W ciągu miesiąca firmy te przyjęły 21,6 tyś osób. Zaś w ciągu roku pracę znalazło w nich ponad 260 tyś. osób. Zatrudnianiu pracowników towarzyszy podnoszenie płac, w lipcu były wyższe o 4,9 proc. niż rok wcześniej, o tyle samo wzrosły w ciągu siedmiu miesięcy tego roku w porównaniu do takiego samego okresu w zeszłym roku. Warto jednak pamiętać, że podane wartości są wskaźnikami "nominalnymi". Realna wartość podwyżki zależy od wysokości inflacji, (czyli wzrostu cen). Ponieważ inflacja (liczona rok do roku) wyniosła w lipcu 1,7 proc. to realnie płace są wyższe o nieco ponad 3 proc. w stosunku do ubiegłego roku.  W zeszłym roku zaś mieliśmy do czynienia z deflacją (ceny spadały, a nie rosły). I dlatego choć nominalne płace rosły prawie w takim samym tempie (4,8 proc. w lipcu i 4,1 proc. w ciągu siedmiu miesięcy roku) to siła nabywcza podwyżek była wyższa i wyniosła 5,5 proc.

Reklama

Firmy zwiększają więc zatrudnienie, ale nie podnoszą wyraźnie płac. - Najprawdopodobniej w lipcu nastąpił znaczący wzrost zatrudnienia w sekcjach usługowych, gdzie przeciętne wynagrodzenia są poniżej przeciętnej. W efekcie przyczyniło się to do wyraźnego obniżenia dynamiki przeciętnych płac.- tłumaczy Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest Banku SA. Według niego dodatkowo do ograniczonego wzrostu wynagrodzeń nominalnych przyczynia się także wzrost zatrudnienia pracowników z Ukrainy. - Bez nich mielibyśmy z pewnością do czynienia z silną presją płacową, być może podobną do tej, jakiej polska gospodarka doświadczyła w latach 2007-2008. - dodaje ekonomista.

Przypomnijmy, że w tych latach płace realnie rosły o 4 do 8 proc. w różnych miesiącach. Część ekonomistów uważa, że także teraz płace wyraźnie przyspieszą. Inni, jak Joanna Tyrowicz z Uniwersytetu Warszawskiego zastanawia się: - Nie ma pewności, że powtórzy się sytuacja sprzed kilku lat.

Już w zeszłym roku w raporcie Badanie ankietowe rynku pracy ekonomiści NBP zauważyli, że stopniowo rośnie zapotrzebowanie firm na pracowników. Nie jest związane z silnymi okresowymi impulsami po stronie podaży czy popytu na pracę, jak miało to miejsce w przeszłości (np. intensywnym odpływem pracowników za granicę w pierwszych latach po przystąpieniu Polski do UE przy jednoczesnym wzroście liczby nowych inwestycji finansowanych ze środków unijnych, szczególnie w sektorze budowlanym).

Nie ma jeszcze szczegółowych danych jak rosły place w poszczególnych branżach w lipcu, są informacje o wynagrodzeniach za czerwiec. O jeden procent zwiększyły się w ciągu roku przeciętne wynagrodzenia w przemyśle tytoniowym i transporcie lądowym. Przy czym ów procent to niespełna 44 zł podwyżki w firmach transportowych (przy płacy za czerwiec ok. 3, 8 tys. zł) i prawie 77 zł w przedsiębiorstwach produkujących papierosy (przy średniej ponad 6,2 tyś. zł). Zaś najwyższe procentowo podwyżki otrzymali pracownicy firm wykonujących roboty budowlane specjalistyczne. Zarabiają średnio o 410 zł więcej niż rok temu, a przeciętna płaca w branży wynosiła 4,5 tyś. zł. Wszystkie wartości podawane przez urząd statystyczny dotyczą płacy brutto, a to oznacza, że płaca netto (na rękę) najczęściej jest o jedną trzecią niższa. Dodatkowo z badań struktury wynagrodzeń wiadomo, iż znacząca większość osób zarabia (w całej gospodarce) mniej niż wynosi przeciętna. Wysokość podwyżek zaś podana jest w wartościach nominalnych, a nie realnych.

Aft

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: inflacja | GUS | pracownicy | firmy

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM