Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Morawiecki: Skończmy z rozwojem bogatych krajów kosztem biedniejszych

- Nie mamy własnych zakumulowanych kapitałów. To jest nasza pięta achillesowa. A podatki, które powinny płynąć do lokalnych budżetów – w wyniku słabości instytucji, także unijnych - trafiają do rajów podatkowych. Jak się rozwijać, jeśli każdego roku nasz budżet traci miliardy euro? – pytał podczas tegorocznej konferencji GLOBSEC Tatra Summit na Słowacji Mateusz Morawiecki, wicepremier, minister rozwoju i finansów.

Jak zwiększyć inwestycje, wspierać rozwój Europy Środkowo-Wschodniej po roku 2020? Jak ograniczać lukę rozwojową w regionie, która narastała przez dziesięciolecia komunistycznych czasów? W jaki sposób w pełni wykorzystać wciąż otwarte "okno możliwości" dla całego regionu CEE? - to główne tematy, na które przedstawiciele Banku Światowego, Europejskiego Banku Inwestycyjnego, Komisji Europejskiej, ministrowie finansów z Grupy Wyszehradzkiej próbowali znaleźć odpowiedź podczas kolejnej edycji spotkania GLOBSEC.

Europa Środkowo-Wschodnia pomimo negatywnych uwarunkować historycznych jest dzisiaj jednym z najszybciej rozwijających się regionów w Europie. Podobny stan nie będzie jednak trwać wiecznie. Z tego powodu pytanie: Co zrobić, żeby utrzymać wzrost gospodarczy w długim terminie? - staje się kluczowe nie tylko z perspektywy obecnych wyzwań, ale również przyszłych.

Reklama

Eliminowanie nierówności

Wciąż niektóre czynniki: tak globalne, jak i w obrębie samej UE, odbijają się negatywnie na wzroście PKB, inwestycjach, poziomie wydatków na badania i rozwój czy eksporcie w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Niedoinwestowanie krajów CEE jest duże, a sam proces konwergencji do gospodarek rozwiniętych - chociaż postępuje - to daleki jest od zakończenia.

Dlatego na rozwój patrzeć trzeba w perspektywie długoterminowej. Już dzisiaj ważne jest wyrównanie warunków gry w wielu aspektach, m.in. podatkowym i regulacyjnym. Istotne jest także rozwijanie nowych połączeń i relacji gospodarczych na linii północ - południe, nie tylko wschód - zachód, dokończenie prac nad rozpoczętymi już jakiś czas temu projektami, jak chociażby unia bankowa czy rozbudowa jednolitego rynku o sektor usług.

Nie można zapominać, że wzmacnianie integracji i wspólnych relacji powinno następować w oparciu o zaufanie i zrozumienie wielu stron, na akceptacji potrzeb krajów rozwiniętych, jak i rozwijających się, na dążeniu do rozwiązywania różnych problemów w sposób nieuderzający w interesy żadnego z państw członkowskich. Podobne opinie pojawiały się bardzo często.  

- Nie ma co udawać, że niektóre lansowane obecnie regulacje zwiększają zakres wolności gospodarczej. Jest wręcz odwrotnie. Polska, wraz z Węgrami i Słowacją - mocno walczy o prawdziwy wspólny, jednolity rynek europejski - powiedział Interii Morawiecki i dodał, że część obecnie postulowanych przez Francję czy Niemcy regulacji faktycznie uderzają w wolny rynek i swobodę świadczenia usług w UE.

Naruszona konkurencyjność

- Jeśli chcemy stymulować inwestycje powinniśmy skoncentrować się na eliminowaniu barier w tej sferze, uwalniać sektor usług. Ich dostarczanie jest w obecnych warunkach krytyczne dla rozwoju gospodarczego. To jest wyzwaniem dla zachodnich krajów, by zachować równowagę. Blokując możliwości dostarczania usług z regionu Europy Środkowo-Wschodniej otwierają one rynek firmom zagranicznym. Jeśli transportem czy logistyką zajmować się będą nie - tak jak dzisiaj - kraje CEE, to zaczną to robić inne, np. Chiny. Warto zapytać: czy lepiej żeby to były jednak firmy z UE, czy międzynarodowe podmioty, które unikają płacenia podatków. Dlatego postulujemy: twórzmy prawdziwy rynek usług w UE w oparciu o własne, europejskie możliwości - apelował Morawiecki. Zachód i wschód może się specjalizować w różnych obszarach. Byłoby niedobrze, gdyby zachodnia część Unii niszczyła konkurencyjność wschodniej w krótkowzrocznym pragnieniu utrzymania swoich niektórych sektorów w stanie nienaruszonym.

- Swoboda świadczenia usług jest bardzo ważna - dodał. Temat ten jest tym bardziej aktualny, że zmiany w regulacjach, m.in. w Niemczech, Francji czy Austrii, uderzają z ogromną siła w polski sektor logistyczno-transportowy, budowlany i wiele innych - Jesteśmy blokowani w naszych aspiracjach ekspansji międzynarodowej, również przez różnego rodzaju regulacje, w tym o pracownikach delegowanych - podkreślił minister rozwoju.

Według wicepremiera problemem są także - o czym odważnie mówił w rozmowie z m.in. przedstawicielami Banku Światowego i Europejskiego Banku Inwestycyjnego - systemy podatkowe, które w krajach rozwiniętych zostały tak skonstruowane, że drenują dochody z państw o słabszych instytucjach, np. z regionu CEE. - Międzynarodowe badania potwierdzają, że Wielka Brytania, Holandia i Szwajcaria są dzisiaj prawdziwymi rajami podatkowymi, chociaż mało kto je tak nazywa. Trudno jest sobie z tym zjawiskiem poradzić wdrażając wyłącznie własne regulacje i tworząc prawo w ujęciu lokalnym. Weźmy np. podatek handlowy, który planowaliśmy wprowadzić. KE nie dość, że nie stanęła po naszej stronie, żeby wyrównać reguły gry, to jeszcze dodatkowo nas straszy karami, by tego rozwiązania nie wdrażać - dodaje.

Przyciągać i finansować inwestycje

Zwiększenie inwestycji i ich przyciąganie z wielu regionów świata, większe zaangażowanie kapitału prywatnego w różnorodne projekty, także infrastrukturalne, utrzymanie wzrostu gospodarczego w długim terminie i zmniejszanie różnicy rozwojowej między Wschodem a Zachodem - to główne aspekty prowadzonej podczas szczytu debaty.

- Z większością, co zostało powiedziane przez panią prezes Banku Światowego czy wiceprezesa EBI się zgadzam. Potrzebne jest przyciąganie inwestycji, więcej biznesowego spojrzenia na projekty, a mniej formalności - podkreślał Morawiecki.

- To nie jest tak, że dwie strony nie rozumieją się nawzajem. Zachodnia Europa doskonale wie o czym mówimy i wie, gdzie odnosi różne korzyści, np. poprzez stosowanie cen transferowych, różnych mechanizmów inwestycyjnych i finansowych, na przykład poprzez zagwarantowanie sobie braku opodatkowania większości dywidend - dodaje wicepremier i tłumaczy, że wiele schematów przynosi korzyść po stronie bogatszych krajów, często kosztem tych mniej zamożnych.

- Doskonale o tym wiedzą (kraje zachodnie - przyp. red.), a przykład Irlandii i jednej z największych firm na świecie, która odprowadzała - przy wielomiliardowych obrotach - ułamek należnego podatku, jest tego potwierdzeniem. Francja lub Włochy próbują wdrażać swoje rozwiązania, które będą chronić ich rynki przed niepłaceniem podatków przez międzynarodowe koncerny, przed wyprowadzaniem pieniędzy za granice, przed naruszaniem konkurencyjności. Pokazują, że wchodzimy powoli w nowy etap. Cieszę się, że jest rosnąca świadomość, prowadzone są rozmowy o opłacie wyrównawczej, o zmianach przepisów i równaniu szans na rynku. My również od dawna mocno to akcentujemy. Miałem już kilka wystąpień na ten temat, od Ecofinu po spotkanie G20 gdzie byliśmy zaproszeni. To nie jest tak, że mówimy różnymi językami. Chcemy wspólnie działać np. w obszarze podatkowym i nakłaniamy do wdrożenia zasady, że gdzie firma osiąga jakąś część swoich przychodów, tam też proporcjonalnie powinien być płacony podatek - dodał Morawiecki.

Bartosz Bednarz z Popradu

INTERIA.PL

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM