Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Miliardy ukryte w rządowych funduszach

Przedsiębiorcy i pracownicy mogliby na dwa lata zawiesić płacenie składki do Funduszu Pracy, a i tak wystarczyłoby pieniędzy na cele związane z rynkiem pracy. Ale wtedy rząd nie mógłby – tak jak robi to teraz i robili jego poprzednicy – wykorzystywać go do finansowania różnych pomysłów związanych z polityką społeczną.

Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych od lat są wykorzystywane przez kolejne rządy do realizowania różnych zadań społecznych. Do niedawna z pierwszego opłacane były staże dla lekarzy i pielęgniarek. W tym roku "płatności" na ten cel przejął FGSP. Za to z FP drugi rok opłacane są programy: "Za życiem" i rozwój instytucji opieki nad dziećmi do lat trzech.

Z Funduszu Pracy będzie też w niewielkiej części sfinansowana wypłata trzynastej emerytury. Na wieść o wykorzystaniu FP do finansowania emerytalnej trzynastki OPZZ zgłosiło postulat obniżenia składki do 1,5 proc. Nie wydaje się, by pomysł spodobał się premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, który w zeszłym tygodniu przyznał, że rząd szukając oszczędności po to by sfinansować "piątkę Kaczyńskiego", przejrzy wydatki związane z przeciwdziałaniem bezrobociu (czyli właśnie wydatki Funduszu Pracy). Kąsek jest duży, bo na początku roku fundusz miał 15 mld zł nadwyżki, a na koniec tego toku będzie miał już 20 mld zł. Składki na Fundusz Pracy płacą pracodawcy od wynagrodzeń większości swoich pracowników. W zeszłym roku było to 2,45 proc. pensji zatrudnionego. W tym roku 0,15 proc. przekazywane jest do Solidarnościowego Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych, a 2,30 proc. pozostaje w Funduszu Pracy.

Reklama

Z ustawy budżetowej wynika, że FP miał na początku roku 15 mld zł nadwyżki. W ciągu roku przedsiębiorcy wpłacą 11 mld zł w postaci składek (z UE wpłynie 1,5 mld zł). A koszty wszystkich świadczeń przewidzianych na ten rok to 7,7 mld zł (w tym prawie 3,2 mld zł w formie transferów do ludności i 0,66 mld zł jako opłaty powitalne i roczne do Pracowniczych Planów Kapitałowych).  

Na koniec roku nadwyżka wyniesie więc równo 20 mld zł, czyli prawie dwa razy tyle ile składek wpłacili pracodawcy. Ze względów finansowych realne jest więc nie tylko zmniejszenie składki do 1,5 proc., ale także zawieszenie na rok czy na dwa lata opłacania jej w całości. I to nawet w sytuacji gdy dopłaty do PPK gwałtownie wzrosną do ponad 2 mld zł rocznie.

Niewykorzystane pieniądze ma też Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych i to pomimo tego, iż w tym roku z niego opłacane są staże dla lekarzy i pielęgniarek. Na początku tego roku fundusz miał 3,7 mld zł nadwyżki, a firmy wpłacą w 2019 r. niespełna 400 mln zł składek. Ponieważ sytuacja makroekonomiczna jest dobra, rząd nie przewiduje większych upadłości firm i aż 2,2 mld zł z FGŚP przeznacza na staże dla lekarzy (w tym podwyżki dla rezydentów) i pielęgniarek. Znacznie mniej kosztować będzie refundacja kosztów kształcenia młodocianych pracowników (330 mln zł). W ten sposób rząd szacuje, iż na koniec roku w funduszu pozostanie nieco ponad 1,4 mld zł.

Coraz lepsza jest też kondycja Funduszu Rezerwy Demograficznej. FRD ma wspomagać system emerytalny przy załamaniu demograficznym w Polsce. Na koncie FRD na koniec zeszłego roku było ponad 40 mld zł. Mogłoby być znacznie więcej gdyby poprzednia koalicja rządowa nie wykorzystała rezerwy do wspierania kondycji finansowej Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (ponad 20 mld zł w ciągu kilku lat). Teraz premier Morawiecki powtórzył koncepcję sprzed trzech lat, by do FRD trafiła jedna czwarta pieniędzy, które znajdują się w otwartych funduszach emerytalnych (w OFE jest ponad 160 mld zł). Do FRD trafić mają: obligacje korporacyjne, listy zastawne, akcje zagraniczne i gotówka. Obecnie funduszem zarządza ZUS, ale trzy lata temu premier chciał by przejął go Polski Fundusz Rozwoju. W FDR po zmianie byłoby ponad 80 mld zł. Ponad dwa razy tyle ile wynosi tegoroczna dotacja rządowa do FUS. Pierwotnie, trzy lata temu, premier Morawiecki chciał by z FRD przekazywane były dopłaty do Pracowniczych Planów Kapitałowych. Nie powtórzył teraz tej koncepcji. Ale gdyby chciał do niej wrócić zawieszenie składek do Funduszu Pracy spowodowałoby mniejszą wyrwę w rządowych planach niż obecnie gdy FP jest powiązany z PPK.

Aleksandra Fandrejewska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pracownicy | PPK

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM