Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

​E-gospodarka tak, ale pod odpowiednim nadzorem

Sposób finansowania, współpraca rządu i spółek skarbu państwa ze start-upami a także szczegółowe określenie zasad bezpieczeństwa w internecie - to podstawy rozwoju informatyzacji w Polsce. Przyszłość e-gospodarki była tematem debaty odbywającego się w Gdyni II Forum Wizji Rozwoju.

Rozwój e-gospodarki i upowszechnienie usług cyfrowych są priorytetami rządu. Sama cyfryzacja jest narzędziem, które umożliwia robotyzację czy korzystanie ze sztucznej inteligencji. Jak poinformował Paweł Borys prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, w Polsce cyfryzacja oparta jest na trzech źródłach finansowania. Pierwszym i najważniejszym jest rynek kapitałowy a w nim fundusze venture capital. - Facebook czy inne znane, globalne firmy na pewnym etapie rozwoju pozyskiwały venture capital - przypominał Borys. Drugim źródłem finansowania są środki badawczo - rozwojowe w firmach, choć te tracą znaczenie na rzecz start-upów. Trzecim - dotacje rządowe, które wspierają uniwersytety i ośrodki badawcze. - Mamy nadzieję, że pieniądze w połączeniu z zespołami spowodują, że nowych technologii będzie coraz więcej - mówił Borys. 

Reklama

Pieniądze to nie wszystko. W rozwoju e-gospodarki ważne jest szczegółowe określenie współpracy między instytucjami finansowymi, rządem, przedsiębiorstwami z dużym udziałem skarbu państwa a małymi firmami, przede wszystkim start-upami, które mają ograniczony dostęp do bazy danych klientów. Zdaniem Mateusza Gordona, dyrektora Digital Transformation PwC CEE, rząd, start-up i fundusz, aby mogły razem działać, muszą być komplementarne. - Start-upy odznaczają się większą zwinnością, rząd stabilnością i wytyczonymi ścieżkami. Dlatego jedne od drugich powinny się uczyć - zachęcał Gordon. 

Dużą szansą na współpracę, której celem jest cyfryzacja i rozwój e-gospodarki daje GovTech - rządowy program dopuszczający do zamówień publicznych start-upy a także małe i średnie firmy. - W wielu krajach zamówienia publiczne określają kierunek i dają źródło finansowania - zwrócił uwagę prezes PFR. Do drugiej edycji GovTechu przystąpił Totalizator Sportowy. - Mamy długą ścieżkę współpracy z dużymi firmami, które dostarczają kompleksowych rozwiązań. Musimy jednak przyznać, że start-upy dają większą elastyczność i szybszą odpowiedź na zapotrzebowanie klienta - przyznał Olgierd Cieślik prezes Totalizatora Sportowego. 

Uczestnicy gdyńskiej debaty zwrócili uwagę, że stawiając na rozwój e-gospodarki trzeba wiedzieć, gdzie postawić granicę między tym, co dozwolone, a tym co nie. Dotyczy to między innymi wykorzystania sztucznej inteligencji i algorytmów. - Jeżeli mówimy o cyfryzacji, to mówimy o danych. Wtedy pojawia się problem wrażliwości danych i dostępu do nich. Dlatego zwiększeniem bezpieczeństwa byłoby przetwarzanie danych na polskich serwerach - zachęcał Gordon. Problemem odpowiedniego zabezpieczenia danych jest ważny dla Totalizatora Sportowego. - Uważam, że nasze dane są bardziej wrażliwe niż bankowe, ponieważ mogą być wykorzystywane na przykład w kontekście uzależnień. Proponowanie odpowiedzialnej gry na dużym poziomie bezpieczeństwa, to łamigłówka, z którą walczymy codziennie - przyznał prezes TS.  

Posiadanie danych jest potężną władzą, którą trzeba odpowiednio regulować. - Kto ma wiedzę ten ma władzę. Na rynku finansowym wykorzystywana jest na przykład analiza danych z satelitów, żeby ocenić poziom zapasów ropy naftowej na świecie. Potem informacje te mogą zostać wykorzystane to do celów transakcyjnych - mówił Borys. Dlatego - jego zdaniem - ważna jest inicjatywa polskiej chmury krajowej, która powstaje z przy współpracy Polskiego Funduszu Rozwoju i PKO Banku Polskiego. - Z jej usług skorzystają administracja i przedsiębiorstwa. Jest to rozwiązanie, które podnosi bezpieczeństwo - podkreślił Borys. I wyraził nadzieję, że korzystanie z jej usług będzie się upowszechniało. W Europie chmurę użytkuje połowa firm i instytucji, w Polsce - 15 procent. 

- E-gospodarka nie będzie się rozwijała, jeśli nie będzie norm - ostrzegał Tomasz Schweitzer prezes Polskiego Komitetu Normalizacyjnego. I przypomniał, że za tworzenie norm odpowiada nie jego instytucja tylko specjaliści, w tym administracja rządowa. - Każdy system informatyczny i rozwiązanie cyfrowe musi być unormowane - podkreślał Schweitzer. 

e.w.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Start-up | cyfryzacja

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM