Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Cztery bariery blokujące rozwój Polski

- Postanowiłem rozważyć problem hamowania wzrostu gospodarki na czterech różnych płaszczyznach relacji wewnątrzspołecznych, które wydają się na tyle ważne, że nie sposób ich pominąć - pisze Juliusz Kruk w wyróżnionym eseju przygotowanym na "Konkurs esejów" przy Kongresie Makroekonomicznym SGH. Interia miała patronat nad tym wydarzeniem.

Należy pamiętać, że istnieją również czynniki, które są uważane za spowalniające skokowe wzrosty produktu krajowego, jak opieka socjalna państwa czy ograniczenia handlu międzynarodowego, jednak nie zajmuję się nimi w tej pracy, ponieważ są one działaniami celowymi i wynikają z rachunku zysków pomiędzy szybszym wzrostem a wzrostem zrównoważonym. W podsumowaniu tej pracy spróbuję rozważyć, który z opisanych przeze mnie hamulców jest najpoważniejszy lub który najłatwiej wyeliminować.

Na początku chciałbym zająć się chyba najczęściej wymienianą barierą wzrostu w Polsce, jaką jest biurokratyzm. Jest to zjawisko polegające na przeroście formalizmu w działaniach administracyjnych, utrudniającym sprawne działanie mechanizmów w relacji państwo - obywatel. Moim zdaniem na częste wskazywanie tego problemu wpływają dwa fakty: biurokratyzm jest najłatwiej mierzalnym problemem, z tych które poruszam w tej pracy oraz jest to zjawisko najbardziej odczuwalne bezpośrednio przez obywateli pragnących załatwić swoje sprawy w urzędach, bądź przez małe firmy, które borykają się z tzw. "robotą papierkową". W związku z dużą popularnością tego tematu istnieje dużo rzetelnych prac, w mojej gestii zostaje przywołanie najważniejszych danych. Sam system podatkowy w Polsce jest uregulowany za pomocą 11 kluczowych ustaw podatkowych oraz 260 rozporządzeń Ministra Finansów. Przedsiębiorca, który chce przestrzegać przepisów podatkowych, musi znać przepisy zawarte na 5811 stronach[1]. Rozległość przepisów staje się problemem głównie ze względu na duży stopień ich skomplikowania, który wymaga częstych interpretacji przez sądy administracyjne. Oprócz rozbudowanych przepisów prawnych i dużej - w skali Europy częstości ich aktualizacji[2], opieszałość w działaniach administracyjnych jest podawana przez pracodawców jako jeden z głównych problemów, z jakimi muszą się mierzyć w prowadzeniu firmy. Przeciągające się terminy uzyskiwania zgód czy zaświadczeń od instytucji publicznych stanowią poważny problem dla przedsiębiorców, dla których każdy dzień zwłoki oznacza straty. Biorąc pod uwagę wymienione przeszkody w postaci nadmiernego skomplikowania prawa oraz nieefektywnego funkcjonowania administracji publicznej, problemy na linii państwo - obywatel są poważne i bez odpowiednich regulacji, a momentami deregulacji, polska gospodarka będzie związana supłami nadmiernej biurokracji, dławiącej małe i średnie przedsiębiorstwa, które są uważane za podstawę rozwoju kraju[3].

Reklama

Biurokratyzm trzeba i należy zwalczać, szczególnie upraszczając obecne niejasne i skomplikowane przepisy prawne oraz usprawniając pracę instytucji administracyjnych. Z satysfakcją można stwierdzić, że przynajmniej w części kroki te zostały podjęte przez Mateusza Morawieckiego, obecnego ministra rozwoju i finansów w randze wicepremiera. Do nich należy przeforsowanie ustawy "100 korzystnych zmian dla firm", która między innymi zwiększa z 1,2 mln do 2 mln euro limit przychodów uprawniających do korzystania z księgi przychodów i rozchodów, czyli uproszczonej formy księgowości[4]. Można to uznać za zwrot w dobrym kierunku, lecz przedsiębiorcy wciąż będą napotykać sporo blokad instytucjonalnych, które zwiększają bariery wejścia na polski rynek, co czyni go mniej konkurencyjnym, a w następstwie ogranicza dobrobyt i rozwój gospodarczy.

Po omówieniu problemów na relacji państwo - obywatel czas na relacje obywatel - obywatel i problem wciąż małego kapitału społecznego w Polsce. Zgodnie z definicją Roberta Putnama kapitał społeczny to wartość relacji wewnątrz społeczeństwa, na które składają się między innymi zaufanie społeczne i jakość komunikacji. Widocznymi skutkami wysokiego kapitału społecznego dla gospodarki są: łatwość odkrywania jednostek wybitnych, które w dojrzały społeczeństwach są wspierane, a nie odrzucane ze względu na swoją inność, poczucie większej wspólnoty obywatelskiej, które pozwala na bardziej altruistyczne działania i kierowanie się interesem ogółu, aż wreszcie pozytywny wizerunek kraju na arenie międzynarodowej, który zachęca do inwestycji czy imigracji zarobkowej, która w naszych starzejących się społeczeństwach są z całą pewnością ważna. Teoretycy wskazują na kapitał społeczny jako czynnik zmniejszający koszty transakcyjne. Kiedy komunikacja w społeczeństwie jest na wysokim poziomie to ryzyko związane z możliwością zatrudnienia złego pracownika lub powierzeniem komuś odpowiedzialności jest mniejsze, co oznacza również niższe koszty. Niestety badania pokazują spadek poziomu kapitału społecznego na przestrzeni ostatnich lat[5]. W Polsce jest to uwarunkowane m. in. utrzymującym się wciąż wysokim poziomem nieufności społecznej i brakiem rozliczenia po systemie komunistycznym zsumowanymi z poczuciem niesprawiedliwości po szybkiej i momentami chaotycznej prywatyzacji z lat 90’. To nie nastraja polskich obywateli to jednoczenia się i budowania dobrej społeczności, ale tworzy jeszcze większe podziały.

Budowanie kapitału społecznego jest procesem długotrwałym i trudno wskazać dobre mechanizmy stymulujące jego wzrost. Jednym z czynników najmocniej na niego wpływających jest edukacja, ponieważ oprócz poszerzania twardych umiejętności i wiedzy, ma ona za zadanie uczenie ludzi życia w społeczeństwie, co ma w zamyśle zwiększać kapitał społeczny. Wszelkie odgórne działania integracyjne, programy promujące dobre trendy obywatelskie, aktywizację, tolerancję, również należą do działań edukacyjnych. To są rozwiązania instytucjonalne, natomiast to konkretni ludzie tworzą w swoim otoczeniu spójną wspólnotę i angażują się w programy społeczne w lokalnej społeczności. Dlatego to każdy z nas ma możliwość wpływania na kapitał społeczny w swoim mikrokosmosie relacji.

Trzeci typ blokady rozwoju możemy zaobserwować na płaszczyźnie obywatel - państwo. Według dużej części autorów stosunek obywateli do instytucji państwa również należy do konceptu kapitału społeczeństwo, jednak w mojej analizie poświęcam mu osobną część głównie ze względu na specyfikę kulturową naszego kraju. W ostatnich latach zwraca się uwagę na ideę społeczeństwa obywatelskiego i potrzebę rozbudzenia podmiotowości Polaków[6]. Społeczeństwo obywatelskie to zbiór jednostek dojrzałych, angażujących się w akcje społeczne i polityczne i osiągających obrane przez siebie cele dzięki własnej przedsiębiorczości i przy wykorzystaniu dostępnych środków administracyjnych. W Polsce niestety wciąż żywe jest przeświadczenie, że polityka nadaje się dla ludzi bez standardów moralnych i sama niszczy człowieka. Są to wciąż pozostałości po niedawnych rządach komunistycznych, kiedy wszelkie powiązania z władzą były ogólnie potępiane. Podejście do państwa jako do wroga implikuje szereg niekorzystnych socjologicznie i ekonomicznie zdarzeń, takich jak: unikanie płacenia podatków, nadużywanie programów pomocowych państwa czy niechęć do załatwienia spraw drogą administracyjną. Postawa ta jest głęboko zakorzeniona w przeszłości, stanowiąc istotny składnik mentalności zbiorowej, co przekłada się to, że płacenie podatków traktowane wciąż bywa jako kara czy haracz, a nie jako obywatelski obowiązek, a spryt przy omijaniu przepisów lub kreatywna księgowość spotyka się wręcz z aprobatą społeczną. W takiej sytuacji działania wspierające przedsiębiorczość również nie działają efektywnie, ponieważ są traktowane jako okazja to sprytnego zarobienia pieniędzy, a nie jako prawdziwe wsparcie, którą przekazują wnioskodawcom wszyscy obywatele przy pomocy mechanizmów administracyjnych. W myśleniu obywatela wciąż funkcjonuje obraz państwa nie jako tworu budowanego i kierowanego pośrednio przez wszystkich ludzi w kraju, lecz jako twór obcy, który przeszkadza, i który można bez wątpliwości moralnych okradać.

Recepta na poprawienie stosunku obywateli do państwa, jako że należy to do kontekstu kapitału społecznego, jest dość podobna. Przede wszystkim należałoby dążyć do aktywizacji obywatelskiej i pracować nad zmianą poglądu na rolę instytucji publicznych przez działania edukacyjne i informacyjne dla mieszkańców kraju. Podstawowym celem jest społeczna akceptacja funkcji demokratycznego państwa jako tworu, który ma ułatwiać i wspierać życie wszystkich obywateli, a nie jako wroga, przed którym należy uciekać. Powinno się niwelować różnice geograficzne, które w myśleniu ludzi powodują podziały kraju na części gorsze i lepsze utrudniając integrację społeczną i właśnie ten rodzaj myślenia wspólnotowego, który jest potrzebny do kreowania lepszego państwa.

Ostatnia z barier, którą chcę omówić jest bardziej potencjalna, ale równie niebezpieczna, co wymienione wcześniej. Jest to pułapka średniego dochodu, urzeczywistniająca się w Polsce, jako charakterystyczny symptom państwa rozwijającego się. Termin ten opisuje zjawisko spowolnienia wzrostu w gospodarce szybko rozwijającej się, wynikające z jej przegrzania. Rozwój okazuje się być przyśpieszony do momentu kiedy państwa "doganiające" korzystają z technologii państw rozwiniętych i stanowią dobre pole inwestycyjne, ponieważ zapewniają wysoki zwrot z kapitału. Owe państwa rozwijają się zatem szybko, a co najważniejsze szybciej niż państwa rozwinięte, a więc mają szanse na dogonienie ich wartości PKB per capita. Jednak od pewnego poziomu rozwoju można zaobserwować wyraźne spowolnienie wzrostu, spowodowane brakiem konkurencji technologicznych oraz trudnością wprowadzenia istotnych przekształceń jakościowych, mówiąc metaforycznie zamiany gospodarki z taniej montowni na profesjonalną fabrykę. Aby państwo mogło mieć odpowiednio szybszy wzrost musi proponować konkurencyjnie ceny lub towary i usługi na rynku światowym i własnym, a to oznacza odpowiednio tańszą produkcję. Może ona wynikać z niższych płac, to znaczy niższych kosztów pracy lub z niższych kosztów wykorzystania kapitału, najczęściej związanych z udoskonaleniami technologii produkcji. W państwach rozwijających się spełniony jest zazwyczaj pierwszy warunek, to znaczy mamy "tanie montownie". Jednak aby w dłuższym okresie poprawiać sytuację gospodarczą kraju pensje również muszą zacząć rosnąć, a rynek powinien przestawiać się na konkurencje technologiczną.

Należy pamiętać, że choć wydaje się to odnosić tylko do sektora przemysłowego, to zagadnienie przenoszenia przewag związanych z kosztami pracy i kapitału dotyczy każdego sektora gospodarki, czyli usług i rolnictwa również. W tym zagadnieniu analizowane są zazwyczaj są kraje Ameryki Południowej, które są uwięzione w pułapce średniego dochodu od wielu lat, kraje Europy Środkowej i Chiny, które powoli zbliżają się do tego punktu przełomowego oraz Japonia i Korea Południowa, który udało się z tej pułapki wyjść. Te azjatyckie kraje uniknęły groźby przegrzania gospodarki i recesji przyjmując z początku technologie krajów zachodnich, ale również stawiając na innowacje we własnych gospodarkach[7]. Nazywane jest to przejściem z modelu imitacyjnego, w którym produkcja oparta jest na znanych już rozwiązaniach na innowacyjny, w którym kraj może zachować swój szybki wzrost wprowadzając rozwiązania nowoczesne technologicznie.

Jako że pułapka średniego dochodu jest problemem natury makroekonomicznej, a nie socjologicznej jak dwa poprzednie, wprowadzanie rozwiązań leży w gestii państwa. Jak wspomniałem w poprzednim akapicie, podstawą do ominięcia tej bariery jest przestawienie działania gospodarki na innowacje i stworzenie w kraju sprzyjających temu regulacji. Problem jest wspominany w "Planie na rzecz odpowiedzialnego rozwoju" Ministerstwa Rozwoju, jednak skupia się on przede wszystkim na kwestii finansowania przedsięwzięć krajowych przez kapitał polski. Tymczasem na przykładzie Korei i Japonii możemy stwierdzić, że głównym bodźcem dla naszego wzrostu powinny być innowacje, to oznacza większe nakłady na prace badawczo-rozwojowe w ośrodkach edukacyjnych oraz umożliwienie polskim naukowcom i wynalazcom współpracy z przedsiębiorstwami, które mogłyby wprowadzać stworzone przez nich rozwiązania. Jeśli zostanie to przez rządzących pominięte, to wciąż polskie technologie będę we wczesnym etapie rozwoju sprzedawane krajom zachodnim, a nasza gospodarka będzie mogła zaoferować jedynie tanie zasoby siły roboczej.

W mojej pracy przedstawiłem cztery bariery rozwoju polskiej gospodarki i sposoby ich usunięcia. Zdaję sobie sprawę z powierzchowności mojej analizy, ponieważ każdy z tych tematów wymaga osobnej i rozbudowanej pracy aby objąć całe spektrum problemu. Jednak zdecydowałem się zebrać i zestawić najważniejsze na chwilę obecną zagadnienia dla polskiego rozwoju na czterech płaszczyznach, aby ukazać problemy w oddalonych od siebie częściach funkcjonowania państwa, z których każdy blokuje nam możliwość szybszego wzrostu i rozwoju. Omówione zagadnienia to: w relacji państwo - obywatel problem biurokratyzmu, na poziomie: obywatel - obywatel i obywatel - państwo kwestia niskiego kapitału społecznego oraz pułapka średniego dochodu jako bariera ekonomiczna. Zagadnienia socjologiczne kapitału społecznego i podmiotowości są bardzo ważne, zarazem jednak trudno mierzalne i realnie można starać się je rozwiązywać jedynie w długim horyzoncie czasowym. Wciąż jednak pozostają poważnymi kwestiami, które nie powinny zostać pominięte. Polska prawdopodobnie nie osiągnęła jeszcze pułapki średniego dochodu, więc nie można mówić o niej jako o aktualnie największej barierze rozwoju Polski, jednakże znajdujemy się na jej progu, więc już teraz powinny zostać uruchomione mechanizmy zapobiegawcze wzorem państw dalekiego wschodu. Nawiązując bezpośrednio do tematu pracy uważam, że głównym problemem, biorąc pod uwagę jego aktualność, jak i możliwość jego skutecznego rozwiązania przez działania instytucjonalne jest biurokratyzm. Aktualnie ogranicza on najmocniej mechanizmy gospodarcze w Polsce, a można go znacząco zniwelować na drodze odpowiednich regulacji prawnych i administracyjnych, co też stara się czynić Ministerstwo Rozwoju i Finansów. Miejmy nadzieję, że opisane bariery uda się pokonać z pożytkiem dla rozwoju gospodarczego kraju i tym samym dobrobytu jego obywateli.

Przypisy:

[1] Grant Thornton, Biurokracja w Polsce. Raport 360⁰, s.5, 2016,

[2] Ibidem, s. 8. W 2014 roku w Polsce przyjęto 1749 aktów prawnych.

[3] Beata Onak-Szczepanik, Miejsce i rola sektora małych i średnich przedsiębiorstw w gospodarce Polski.

[4] Jarosław Królak, Morawiecki złamał upór urzędników, "Puls Biznesu"  24.10.2016.

[5] Dorota Węziak-Biołowolska, Kapitał społeczny w Polsce w świetle diagnozy społecznej - pomiar i wybrane wyniki empiryczne, 2010, s. 97.

[6] Por. Krzysztof Mazur, Rewolucja podmiotowości - www. jagielloński24.pl, odsłona z dn. 9.07.2015.

[7] World Bank, "Escaping the Middle-Income Trap" Listopad 2010 .

Bibliografia:

Grant Thornton. (2016). Biurokracja w Polsce. Raport 360.

Królak, J. (2016, Październik 24). Morawiecki złamał opór urzędników. Puls Biznesu.

Mazur, K. (2015, Lipiec 9). Rewolucja podmiotowości. jagielloński24.pl.

Ministerstwo Rozwoju. (2016). Plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju - prezentacja.

Onak-Szczepanik, M. i. (brak daty). Miejsce i rola sektora małych i średnich przedsiębiorstw.

Pielach, M. (2015, Wrzesień 30). W Polsce brak zaufania i kapitału społecznego. Obserwator Finansowy.

Węziak-Białowolska, D. (2010). Kapitał społeczny w Polsce w świetle diagnozy społecznej - pomiar i wybrane wyniki empiryczne.

World Bank. (2010). Escaping the Middle-Income Trap.

Zakrzewska, M. (2013). Uwarunkowania rozwoju kapitału społecznego w Polsce.

Juliusz Kruk

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rozwój gospodarczy w Polsce | podatki | bariery

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM