Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Srebro szansą na zysk przy niskich stopach procentowych

Inwestorzy będą traktować srebro jako ciekawą alternatywę inwestycyjną, szczególnie w sytuacji utrzymujących się niskich stóp procentowych, z czym mamy obecnie do czynienia - uważa Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB.

Cena srebra w sierpniu zanotowała tegoroczny szczyt, wyniosła wówczas blisko 30 dol. za uncję. Od tamtej pory spadła, obecnie wynosi ok. 25 dol. za uncję. Srebro wykazuje sporą zmienność, nie jest tak stabilne jak choćby złoto. Dla porównania, w połowie marca kosztowało ok. 12 dol. za uncję, tymczasem pięć miesięcy później było już droższe o 150 proc.

Przemysław Kwiecień w rozmowie z Interią podkreśla, że ostatni spadek ceny w przeliczeniu na złote był niższy niż w ujęciu dolarowym, bo dolar umocnił się w tym czasie wobec polskiej waluty. Zaznacza że zawsze trzeba mieć na uwadze zmienność cenową kruszca. - To nie jest tak, że srebro czy złoto to alternatywa 1:1 dla depozytów bankowych. Absolutnie nie. Zawsze musimy się liczyć z ryzykiem spadku ceny - zastrzega ekonomista.

Reklama

To co się dzieje ze srebrem na dłuższą metę w dużej mierze zależy od tego, jak wygląda polityka banków centralnych. - Ujemne realne stopy procentowe w zasadzie wszędzie obecnie na świecie powodują, że inwestorzy poszukują alternatyw do przechowania wartości pieniądza i srebro obok złota jest jedną z opcji - powiedział Interii Kwiecień.

Powszechne jest przekonanie, że środowisko niskich stóp utrzymywać się będzie dłuższy czas. - To prawdopodobnie się nie zmieni w przewidywalnej perspektywie, bez względu na to, czy jest pandemia, czy jej nie ma. Gdyby banki centralne chciały zmienić swoją politykę, rządy nie miałyby jak finansować rosnącego zadłużenia. I to jest pułapka bez wyjścia - uważa ekonomista XTB.

W takiej sytuacji przechowywanie oszczędności w gotówce, w depozytach bankowych czy na obligacjach skarbowych, zazwyczaj wiąże się z realną utratą ich wartości. - Wydaje mi się, że w tych okolicznościach inwestorzy będą postrzegać srebro wciąż jako ciekawą alternatywę, jako uzupełnienie swoich portfeli inwestycyjnych - ocenia Kwiecień.

Srebro w odróżnieniu od złota (które w 90 proc. znajduje zastosowanie jako produkt inwestycyjny i jubilerski) ma także szerokie zastosowanie w przemyśle, z którego pochodzi około połowa popytu na ten metal. Wykorzystuje się je w jubilerstwie, numizmatyce, elektronice, medycynie.

Prawie każdy komputer, telefon komórkowy, samochód i wiele innych urządzeń zawiera srebro. Jest to idealna substancja do powlekania styków elektrycznych. Srebro jest też stosowane w panelach słonecznych. Jak szacuje Goldman Sachs, z sektora fotowoltaiki pochodzi aż 15 proc. popytu na kruszec.

Druga fala pandemii stanowi pewne ryzyko spadku popytu na kruszec ze względu na możliwe niższe zapotrzebowanie ze strony przemysłu. Z drugiej jednak strony, biorąc pod uwagę planowany rozwój OZE w związku z ambitnymi celami klimatycznymi w Europie i poza nią, w dłuższym terminie popyt na metal powinien utrzymywać się na wysokim poziomie. 

Międzynarodowa Agencja Energii szacuje, że światowe inwestycje w fotowoltaikę przekroczą poziom sprzed kryzysu już w następnym roku. Fatih Birol, dyrektor wykonawczy MAE, ocenia, że energia słoneczna staje się nowym królem światowych rynków energii elektrycznej. - Jest na dobrej drodze do ustanowienia nowych rekordów wdrażania każdego roku po 2022 r. - uważa. To dobry prognostyk dla srebra.

Jednym z największych producentów tego kruszcu na świecie jest polska spółka: KGHM. W zeszłorocznej strukturze sprzedaży grupy srebro stanowiło 12 proc. ( 66 proc. to miedź, a 3 proc. złoto).

Miedziowy koncern w 2019 roku był drugim producentem srebra na świecie. Zwiększył w minionym roku produkcję metalu o 19 proc., do 1417 ton. Tymczasem cała światowa produkcja wyniosła ponad 26 tys. ton. Światowy popyt na srebro wzrósł w zeszłym roku nieznacznie, o 0,4 proc., do 30,85 tys. ton.

Z raportu World Silver Survey 2020 wynika, że w tym roku światowe wydobycie srebra może spaść o 4,6 proc., czyli o 1206 ton, do 24,81 tys. ton, na skutek pandemii koronawirusa. Ogólnie globalna podaż może zmniejszyć się o 4 proc., do 30,42 tys. ton.

Monika Borkowska

INTERIA.PL

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM