Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Polscy naukowcy z emigracji szybko nie wrócą

Polska jest jednym z największych dawców talentów w Europie. Należą też do nich naukowcy, którzy podjęli karierę na emigracji. Mimo utrzymywania przez nich więzi z rodzimym krajem przyciągnąć ich do Polski będzie trudno. Można jednak w inny sposób korzystać z ich osiągnięć i kompetencji.

Od wielu lat trwa drenaż mózgów z Polski. W skali całej Europy swój kraj w poszukiwaniu lepszych perspektyw zawodowych i życiowych opuściło wg Raportu Europejskiego Komitetu ds. Regionów 4,2 mln osób z wyższym wykształceniem. W największym stopniu zjawisko to dotknęło kraje byłego bloku socjalistycznego: Węgry, Chorwację, Słowację, Rumunię (najwyższy wskaźnik migracji w stosunku do liczby ludności), ale także i Niemcy, z których wyemigrowało 472 tysiące osób legitymujących się dyplomem wyższej uczelni. Jednak w liczbach bezwzględnych to Polska zanotowała najwyższą utratę osób wysoko wykształconych - 576 tysięcy. Głównymi beneficjentami tych migracji były kraje wysoko rozwinięte, przede wszystkim Niemcy (33 proc. przyjazdów) i Wielka Brytania (20 proc.). Niektóre państwa budowę silnego sektora naukowo technologicznego opierają wręcz na pozyskiwaniu talentów z zewnątrz. Szwajcaria jest numerem jeden pod względem atrakcyjności dla zagranicznych specjalistów i naukowców według rankingu Instytutu IMD i szkoły biznesu INSEAD, a to powoduje, że około 20 proc. szwajcarskich talentów to obcokrajowcy.

Reklama

Czy jest szansa na powroty?

Istotna cześć światowego drenażu mózgów dotyczy naukowców. Tych z Polski wyjechało około 35 tysięcy kierując się przede wszystkim do USA, Niemiec, Francji i W. Brytanii (np. 24 proc. migracji kadry technicznej i inżynierskiej). Jaka jest szansa, żeby ich odzyskać? Na to pytanie stara się odpowiedzieć angielskojęzyczny raport Fundacji Polonium pod tytułem:"Niedostrzeżeni: Polska diaspora naukowa jako źródło kapitału społecznego", przygotowany w oparciu o badania 464 polskich naukowców przebywających w 31 krajach świata. To ciekawe źródło wiedzy o postawach polskiej diaspory naukowej, dotyczące ich sieci kontaktów, percepcji polskiego środowiska nauki i planów powrotu. Naukowcy prezentują głównie nauki przyrodnicze i medyczne, a na ich postawy wpływa w dużej części czas przebywania i długość kariery na emigracji.

Z raportu wynika, że 47 proc. polskich naukowców nie zamierza już powrócić do Polski, a 27 proc. bierze taką możliwość pod uwagę. Pozostali nie mają wyklarowanych postaw. Charakterystyczne jest, że zdecydowanie mniejszą chęć powrotu deklarują osoby, które przebywają zagranicą powyżej 8 lat, a szczególnie takie, które zdobyły tam wykształcenie, bowiem niewiele ich z Polską zawodowo łączy a są dobrze zakorzenieni w obecnym środowisku. Z kolei osoby, które nie wykluczają ewentualności powrotu wskazują przede wszystkim na motywy pozazawodowe - głównie szansę zamieszkania w rodzimym kraju (67 proc.). Wśród mniej znaczących powodów znalazły się również: możliwości wywarcia pozytywnego wpływu na polską naukę, także poprzez dzielenie się nabytymi na świecie doświadczeniami i możliwość prowadzenia badań w Polsce. Rozważając plany powrotu do kraju przedstawiciele naukowej diaspory sięgaliby głównie po nieformalne źródła informacji - konsultując się ze znanymi im naukowcami w Polsce, uniwersytetami i ośrodkami badawczymi.

Naukowcy, którzy nie wykluczają powrotu do kraju lub są niezdecydowani wyrażają jednak sporo obaw rzutujących na podjęcie finalnej decyzji. Dotyczą one barier biurokratycznych, w tym dotyczących zdobywania funduszy na prowadzenie badań, mało transparentnych procedur i niejasnych ścieżek naukowego awansu zawodowego, a także braku stanowisk odpowiadających ich kompetencjom. Wskazują również, że powrót do Polski mógłby się wiązać z utratą dotychczasowej pozycji w światowej społeczności naukowej. Ponad połowa obawia się obniżenia dochodów i standardu życia, choć dotyczy to głównie młodych naukowców o krótkim stażu emigracyjnej kariery.

Istotna część badań została poświęcona kontaktom wewnątrz polskiej diaspory naukowej a także relacjom miedzy nią a środowiskiem naukowym w kraju. Większość respondentów uważa te relacje za korzystne, choć związki z polskimi naukowcami datują się z czasów ich pracy w Polsce. Korzyści mają jednak raczej charakter pozazawodowy (74 proc.) niż zawodowy (52,5 proc.), co więcej zaledwie 5,7 proc. polskich emigrantów naukowych deklaruje poszukiwanie naukowych kontaktów w Polsce. Dobrze wypadają kontakty zagraniczne polskiej diaspory naukowej - aż 64 proc. twierdzi, że zna polskich naukowców pracujących zagranicą. Można uznać, że polonijna diaspora naukowa jest dobrze zintegrowana jednak wskutek oddolnych inicjatyw, a nie działań oficjalnych polskich instytucji, które w najlepszym przypadku mają wycinkowy charakter. Przykładem jest Polsko-Brytyjskie Forum Naukowe powstałe w wyniku działań ambasady brytyjskiej i Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego czy Dioscuri - Centrum Doskonałości Zawodowej powstałe z inicjatywy Narodowego Centrum Nauki i niemieckiego Towarzystwa Maxa Plancka. Funkcjonuje wiele branżowych emigracyjnych organizacji jak Polish Scientific Networks, Rada Polskich Inżynierów Ameryki Północnej, założony w Londynie w 1949 roku Polski Uniwersytet na Obczyźnie czy Polskie Towarzystwo Naukowe na Obczyźnie. Funkcjonują stowarzyszenia polskich studentów i absolwentów zagranicznych uczelni.

Konieczne zmiany z udziałem państwa

Badani polscy naukowcy zagranicą widzieliby jednak potrzebę szerszych działań instytucjonalizujących ich relacje na świecie, co byłoby nie tylko z korzyścią dla nich samych ale również polskiej nauki w kraju. Opowiada się za tym aż 71 proc. ankietowanych. W tym zakresie autorzy badania polskiej diaspory naukowej formułują kilka istotnych rekomendacji. Chodzi o stworzenie instytucjonalnego i finansowego wsparcia dla kontaktów i budowania kapitału społecznego przez polskich naukowców rozproszonych po świecie. Mogłoby ono przybierać kształt platform cyfrowych organizujących i ułatwiających kontakty, różnego rodzaju eventów, którym patronowałyby polskie ambasady. W tych ostatnich mogliby uczestniczyć krajowi naukowcy przebywający na zagranicznych stażach.  

W budowie sieci kontaktów ważna rola przypaść powinna polskim szkołom wyższym, które ustanawiałyby krótkie staże naukowe dla zagranicznych naukowców polskiego pochodzenia, a specjalnie dedykowana kadra ułatwiałaby im proces powrotu i asymilacji. Polskie instytucje mogłyby ich zapraszać do realizacji konkretnych projektów naukowych i tych związanych z praktyką gospodarczą jednocześnie oferując młodym krajowym naukowcom stypendia w laboratoriach czy ośrodkach badawczych prowadzonych przez członków polskiej naukowej diaspory. Wszystkie te działania mogą być prowadzone niezależnie od programu "Polskie Powroty" wdrożonego przez Narodową Agencję Wymiany Akademickiej lub dobrze go uzupełniać. Wynikiem tych inicjatyw byłoby zbudowanie silniejszych więzi i mostów wśród polskiej naukowej społeczności na świecie, co sprawiałoby, że Polska mogłaby z ich wiedzy i unikalnego doświadczenia niezależnie od miejsca rezydencji korzystać. Ubocznym, ale ważnym skutkiem takiej zintegrowanej polityki byłby lepszy i wyrazistszy wizerunek polskiej nauki i polityki naukowej na świecie oddziaływujący przecież także na diasporę naukową oraz decyzje i działania jej przedstawicieli.

Mirosław Ciesielski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rozwój

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM