Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

PKN Orlen inwestuje w segment energetyczny

PKN Orlen będzie rozbudowywać część energetyczną, aby nadal zapewniać swoim klientom, którzy przesiądą się do samochodów elektrycznych energię napędową do ich pojazdów. W długie perspektywie czasowej popyt na tradycyjne paliwa będzie stopniowo malał, a rósł na energię, w tym w szczególności z odnawialnych źródeł. Spółka już teraz dysponuje mocą 1800 MW, a możliwe, że za kilka lat powiększą ją farmy wiatrowe na morzu- mówi Interii Jarosław Dybowski, dyrektor wykonawczy ds. energetyki w PKN Orlen.

Interia: Kiedy polski największy koncern naftowy stanie się firmą energetyczna?

Jarosław Dybowski: Ograniczenia emisji CO2, pyłów czy ciężkich związków doprowadzą do tego, że nastąpi przejście z paliw tradycyjnych na paliwa alternatywne. Będzie to albo energia elektryczna albo wodór, które są przyjazne środowisku. To odległa przyszłość, niemniej przygotowujemy się już na to, gdyż inwestycje w energetyce są kapitałochłonne i czasochłonne. Trzeba patrzeć na nie pięć lat w przód.

Nie będziecie już przerabiać ropy?

Reklama

- Zmiany nie oznaczają tego, ze zahamujemy rozwój rafinerii. Nawet, gdyby sprzedaż z rafinerii zmniejszyła się, w konsekwencji powstania większego rynku samochodów elektrycznych, to produkty rafineryjne są dla nas produktami wejściowymi dla przemysłu petrochemicznego. Ostatnio została podjęta decyzja o zainwestowaniu w petrochemie ponad 8 mld zł. Oznacza to możliwość pełniejszej integracji tych dwóch segmentów. Energetyka to gałąź, którą dobudowujemy.., aby w pełni wykorzystać potencjał naszych aktywów.

Energetyka wymaga ogromnych inwestycji. Jakie to będą w PKN Orlen?

- W Polsce na pewno rozwinie się rynek samochodów elektrycznych. Chcemy to wykorzystać. Ciepło potrzebne dla procesów produkcyjnych w naszych rafineriach i petrochemii wykorzystujemy także do produkcji energii elektrycznej. Dzięki temu optymalizujemy koszty związane z energetyką. Po oddaniu do eksploatacji elektrociepłowni gazowej w Płocku, od lipca będziemy dysponowali mocą ok. 1600 MW. Dodając do tego moce za granicą będzie to ok. 1800 MW.

To sporo.  

- Nawet w porównaniu z firmami energetycznymi.  W dodatku nasza produkcja nie wykorzystuje paliw stałych, tylko gaz systemowy. Spalamy też pozostałości po procesie rafineryjnym. W związku z tym powstała nowa cześć energetyczna firmy. Energię sprzedajemy na rynku, głównie  , odbiorcom naszych wyrobów rafineryjnych i petrochemicznych. Handlujemy też na giełdzie towarowej.

Energia z rafinerii będzie w przyszłości napędzać samochody, tak jak teraz ropa?  

- Mając takie zaplecze wytwórcze patrzymy na możliwości sprzedaży energii elektrycznej jako napędu dla samochodów. Mamy ambitny plan, żeby w najbliższych latach zbudować ok. 150 stacji do ładowania samochodów. Nasze stacje benzynowe mają taką gęstość na polskim rynku, że korzystając z ich lokalizacji moglibyśmy stworzyć sieć pozwalającą przejechać Polskę w każdym kierunku, głównymi szlakami komunikacyjnymi. Na to pozwalałoby rozlokowanie stacji ładowania co ok. 200 km, biorąc pod uwagę obecny zasięg samochodów. Do tego wykorzystywalibyśmy własną energię elektryczną. Kiedy na rynku pojawi się większa liczba samochodów elektrycznych, nadal mogłyby czerpać paliwo na naszych stacjach.

Samochodów elektrycznych nie opłaca się kupować, bo nie ma ich gdzie ładować, a stacji ładowania nie opłaca się budować, bo aut elektrycznych jest za mało...

-  Chcemy przełamać to błędne koło i zacząć od stacji ładowania. To powinno rozruszać rynek samochodów elektrycznych.

Jakie aktywa energetyczne chce mieć PKN Orlen?

- Mamy dwa duże bloki gazowe we Włocławku i Płocku. Cechują się tym, że bardzo szybko i płynnie  regulować ich produkcję. Patrzymy na rozwój morskiej energetyki wiatrowej. Orlen ma koncesję na jedną z lokalizacji na morzu Bałtyckim i chcemy ją wykorzystać. Morska energetyka wiatrowa jest znacznie bardziej efektywna od lądowej, ma dłuższy czas wykorzystania mocy, większą stabilność produkcji, w związku z czym te źródła bardzo dobrze pasują do naszej bazy produkcji opartej na gazie. Zmienność produkcji ze źródeł wiatrowych będziemy mogli w łatwy sposób wyrównywać dzięki regulacyjności naszych elektrowni gazowych.

Energetyka wiatrowa na morzu to wielkie inwestycje i drogi prąd

- Jesteśmy w punkcie przełomowym, jeśli chodzi o finansowanie morskiej energetyki wiatrowej. Jeszcze do niedawna musiała być bardzo subsydiowana, co zresztą jest zupełnie normalnym procesem, jeśli chce się rozwijać energetykę przyjazną środowisku.

Kto to będzie subsydiował w Polsce?

- Już dziś w Danii czy w Niemczech ceny energii z morskich farm zgłaszane przez nowych inwestorów w aukcjach są bardzo zbliżone do rynkowych i to bez subsydiów. Energetyka morska tanieje dzięki rozwojowi nowych technologii. Do tej pory jednostki ustawiane na morzu miały moc 6 MW, niedawno pojawiły się 8 MW, a teraz mówi się już o 12 MW. To znaczy, że na farmie morskiej, na której można ustawić jednostki o mocy 1000 MW, potrzeba będzie wybudować dwa razy mniej masztów z fundamentami pod wodą, a więc bardzo kosztownych. Większe moce pozwalają obniżyć koszty. Inwestorzy przewidują już  budowę wiatraków o wiele wyższych mocach, i schodzą z ceną do poziomu poniżej 50 euro za MWh. To znaczy, że jesteśmy już bardzo blisko cen jakie teraz obowiązują, choć trzeba przyznać, że są bardzo wysokie w porównaniu z ubiegłym rokiem.

Kiedy PKN Orlen zacznie inwestycje w morskie farmy wiatrowe?

- Potrzebujemy około dwóch lat na uzyskanie pozwoleń środowiskowych, około półtora roku na budowlane. Dopiero po tym mógłby nastąpić proces inwestycyjny, który znów potrwa kilka lat. Prawdopodobnie koszty inwestycji spadną już na tyle, że będzie można obniżyć cenę energii. Na kosztach będziemy mogli dodatkowo  zaoszczędzić korzystając z polskich firm dostarczających urządzenia i usługi. Do obsługi farm wiatrowych potrzeba portu, który byłby bazą. Gdyby jeden port obsługiwał kilka firm, jednostkowe koszty również  by spadły. Prowadzone są  intensywne prace, żeby budowa przyłącza między farmą a lądem spoczywała na barkach Polskich Sieci Elektroenergetycznych, gdyż mogłyby one wybudować optymalną sieć przyłączeń dla kilku inwestorów.

Czy PKN Orlen stanie się graczem na polskim rynku mocy?

- Przyglądamy się rynkowi mocy. Zgłosiliśmy do tego rynku nasze jednostki i uzyskały one certyfikację.  Nie mamy w swoim portfelu żadnych elektrowni wiatrowych lądowych W tej chwili budowa takich elektrowni jest bardzo mocno utrudniona. W portfelu wszystkich firm, z którymi możemy się porównywać, jak Shell czy BP znajduje się energetyka odnawialna. To naturalna tendencja do przechodzenia na paliwa alternatywne.

Możliwe, że alternatywnym napędem aut w przyszłości nie będą baterie, tylko wodór. Czy na to PKN Orlen tez się będzie przygotowywał?

Orlen jest bardzo dużym wytwórcą wodoru na własne potrzeby, rzędu kilkudziesięciu ton na godzinę. Gdyby na naszych ulicach pojawiły się pojazdy napędzane wodorem, budowa stacji wodorowych byłaby naturalnym kierunkiem naszego rozwoju.

Rozmawiał Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: energetyka | Orlen | inwestycje | energetyka odnawialna

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM