Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Orlen analizuje potencjał budowy wiatraków na Bałtyku

PKN Orlen na bazie dostępnych analiz i praktyk rynkowych ocenia, że budowa farmy wiatrowej na Bałtyku o mocy 1200 MW mogłaby kosztować ponad 10 mld zł - powiedział w rozmowie z Interią Jarosław Dybowski, dyrektor ds. energetyki PKN Orlen.

- W tej chwili posiadamy 1500 MW głównie w gazie, jest to wiec niskoemisyjna energetyka, ale uznaliśmy, że przyszłością jest energetyka zeroemisyjna. Mamy w planach budowę farmy o mocy 1200 MW. Na tyle uzyskaliśmy pozwolenie. Oczywiście jest to wartość maksymalna, możliwe, że ze względu na ograniczenia związane z ochroną środowiska, ostatecznie będzie ona mniejsza - poinformował Dybowski.

Podkreślił, że potencjał Bałtyku jest duży, przede wszystkim z uwagi na dużą wietrzność. Z tego względu tą lokalizacją zainteresowanych jest wielu inwestorów.

Reklama

Projekty farm wiatrowych na morzu są kosztowne. - Jeśli mówimy o 1200 MW, to standardowo powinniśmy liczyć się z wydatkiem na pewno ponad 10 mld zł. To jest to, co na dzień dzisiejszy możemy szacować na bazie praktyk rynkowych - powiedział dyrektor.

PKN Orlen jest w trakcie wyboru inwestora, z którym miałby realizować inwestycję. W związku z tym, że proces jest w toku, dyrektor nie chce zdradzać szczegółów. Koncern zakłada, że partner zostanie wybrany przed końcem roku. Spółka zbudowała zespół młodych ludzi, którzy będą pracować przy projekcie. - Mamy jednak poczucie, że gdybyśmy mieli wsparcie od kogoś z większym doświadczeniem, realizowalibyśmy inwestycję w bardziej optymalny sposób - poinformował Dybowski.

Według niego konieczne jest uporządkowanie kwestii prawnych związanych z budową elektrowni wiatrowych na morzu. - To nowa dziedzina, regulowana przez wiele regulacji prawnych, ustaw, rozporządzeń. Konieczne jest ich uporządkowanie i doprowadzenie do stanu, w którym będą czytelne i zaczną ułatwiać proces inwestycyjny, a nie utrudniać - powiedział. Wyjaśnił, że morska energetyka wiatrowa wymaga większych nakładów przed podjęciem decyzji inwestycyjnej niż w przypadku budowy wiatraków na lądzie. Z tego powodu konieczne jest ograniczenie ryzyka i wyeliminowanie wątpliwości natury prawnej.

Orlen zapewnia, że realizując projekt będzie się zaopatrywał w komponenty wytwarzane przez polskie firmy, które już dziś z powodzeniem sprzedają produkowane przez siebie elementy farm inwestorom na zachodzie. Plan związany z zagospodarowaniem Bałtyku pod elektrownie wiatrowe może być impulsem do rozwoju polskiego przemysłu. - To może oznaczać budowę nowej dziedziny gospodarki. Mamy w Polsce wiele firm, które są poddostawcami dla morskiej energetyki wiatrowej - powiedział dyrektor. Dodał, że z punktu widzenia Orlenu, polscy dostawcy będą naturalnym wyborem.

morb

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Orlen | energia wiatrowa | Bałtyk

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM