Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Nowa Komisja Europejska z polską energią?

Polski rząd dostał nieoficjalną propozycję objęcia teki komisarza ds. energii w tworzącej się właśnie nowej Komisji Europejskiej - dowiedział się portal WysokieNapiecie.pl. Wytypowano już nawet kandydatkę.

Według informacji portalu WysokieNapiecie.pl taki sygnał przesłała do polskiego rządu Margrethe Vestager. Ta Dunka, dziś komisarz ds. konkurencji, jest faworytką do objęcia funkcji przewodniczącej nowej Komisji Europejskiej. Potrzebuje jednak poparcia, o które zabiega także w Polsce. Od kilku źródeł zarówno w Warszawie, jak i w Brukseli usłyszeliśmy, że złożyła polskiemu rządowi ofertę objęcia portfela komisarza ds. energii. Ale warunkiem jest, aby funkcję tę objęła kobieta, w nowej Komisji ma bowiem być zachowany damsko-męski parytet.

Reklama

Choć podobno Vestager nie mówiła o tym wprost, najczęściej wymienianą w Brukseli kandydatką jest Jadwiga Emilewicz, obecna minister przemysłu i technologii. Obie panie poznały się ostatnio bliżej przy okazji negocjowania ustawy o rekompensatach dla przedsiębiorstw energochłonnych.

Komisarz ds. energii i klimatu uchodzi za jedną z najważniejszych i najbardziej prestiżowych posad w Brukseli. Dotychczas żaden z Polaków nie był serio brany pod uwagę przy rozdzielaniu tej teki. Dzisiaj również nie brakuje sceptyków. - Kaktus mi na dłoni wyrośnie. Polak nigdy nie dostanie odpowiedzialności za odnawialne źródła energii, węgiel czy rosyjski gaz. Mamy zbyt emocjonalne podejście - powątpiewa nasze źródło w Brukseli.

Nowym dyrektorem generalnym w Dyrekcji Generalnej ds. Energii, czyli najważniejszym urzędnikiem służby cywilnej dyrekcji, została Ditte Juul Jørgensen, bliska współpracownica Vestager i członkini jej gabinetu. Zastąpiła Francuza Dominika Ristoriego. Vestager będzie więc miała zaufaną osobę na najważniejszym stanowisku urzędniczym, może w ten sposób odpierać argumenty przeciwników oddania "węglowej" Polsce energetycznego portfolio.

"Dżadwiga", jak ją nazywają w Brukseli, ma z tamtejszego punktu widzenia kilka zalet. Przede wszystkim jest chyba najbardziej "węglosceptycznym" politykiem w obecnym rządzie i tego nie ukrywa. Po drugie zna języki obce - angielski, francuski i niemiecki, co nie jest częste wśród kluczowych polityków obecnej koalicji. I, last but not least, jest kobietą.

Czy Emilewicz ma szansę? Jak zachowa się minister energii? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl

Rafał Zasuń, WysokieNapiecie.pl

INTERIA.PL

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM