Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Niemcy zaleją Europę rosyjskim gazem

System niemiecki jest w stanie przyjąć ok. 340 mld m sześc. gazu. Po uruchomieniu gazociągu Nord Stream 2 Niemcy będą miały wystarczająco dużo gazu, by odpowiedzieć na roczne zapotrzebowanie całej Unii Europejskiej – szacuje Mariusz Ruszel z Polityki Rzeszowskiej im. I. Łukasiewicza.

- Europa Środkowo-Wschodnia, pozostająca po wojnie w trefie wpływów Związku Radzieckiego, ostatecznie została wchłonięta przez Zachód. Zintegrowała się w międzyczasie z Unią Europejską, z NATO. Ale jeśli chodzi o system gazociągowy, pozostała w rosyjskiej strefie wpływów. Chodzi zarówno o infrastrukturę, jak i podpisane długoterminowe umowy - powiedział Ruszel podczas odbywającej się w Rzeszowie konferencji poświęconej bezpieczeństwu energetycznemu.

W Europie obowiązuje idea budowy wspólnego rynku unijnego, a drogą do tego jest m.in. budowa interkonektorów, czyli połączeń między systemami przesyłowymi sąsiadujących ze sobą państw. - Republika Federalna Niemiec z jednej strony rozbudowuje połączenia międzysystemowe, a z drugiej wspiera takie projekty jak Nord Stream, czy Nord Stream 2 - mówi Ruszel. W efekcie gaz rosyjski, który trafia do Niemiec, może być przesyłany interkonektorami za pośrednictwem Niemiec dalej do krajów ościennych, w tym również do Europy Środkowo-Wschodniej.

Reklama

Po wybudowaniu drugiej nitki gazociągu łączącego Rosję z Niemcami, o przepustowości 55 mld m sześc. rocznie, Niemcy będą mogły przyjąć do swojego systemu wolumen gazu rzędu 395 mld m sześc. Tymczasem Unia Europejska konsumuje ok. 400 mld m sześc. surowca rocznie. Same Niemcy w 2017 r. zużyły ok. 90 mld m sześc. surowca. Jak wskazuje Ruszel, Niemcy w porozumieniu z Rosją będą kontrolować europejski rynek gazu.

Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych podkreśla, że gaz jest przez Rosję traktowany jako narzędzie polityczne. Przed budową pierwszej nitki gazociągu Nord Stream przez Ukrainę przesyłano 80 proc. gazu ziemnego płynącego z Rosji do UE. Po wybudowaniu drugiej nitki 70-80 proc. gazu do Europy będzie trafiało przez Niemcy. - To przeniesienie punktu ciężkości politycznego zainteresowania Federacji Rosyjskiej z Ukrainy na Niemcy - zwraca uwagę Legucka.

Według niej, dla polityków i ekspertów niemieckich Nord Stream 2 jest z kolei sposobem na realizację planów związanych z optymalnym miksem energetycznym. - Gdy Niemcy odchodzili od atomu, gaz stał się substytutem, który mógł pozwolić na wypełnienie miksu energetycznego. Teraz Niemcy odchodzą od węgla, a gaz z Nord Stream 2 ma wypełnić ten ubytek - informuje.

Gaz ma być dla Niemiec pomostem między gospodarką opartą o węgiel a rynkiem OZE. Ale, jak zauważa Legucka, cena rosyjskiego gazu może być konkurencyjna względem cen energii pozyskiwanej z odnawialnych źródeł energii. - Niemcy mogą nie dotrzeć do momentu, gdy uda się wypełnić miks energetyczny źródłami odnawialnymi, bo tani ros gaz będzie wypierał technologię OZE. Wtedy rynek niemiecki uzależni się od rosyjskiego gazu tak, jak my jesteśmy uzależnieni dziś - informuje.

Monika Borkowska z Rzeszowa

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | gaz | Niemcy | Nord Stream 2 | gazociąg

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM