Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Naimski: Rosjanie zapłacą Polsce rynkowe stawki za tranzyt

Polska za kilka lat będzie w 100 proc. uniezależniona od rosyjskich dostaw gazu. Nie do utrzymania jest też sytuacja, w której Gazprom prawie w ogóle nie płaci za tranzyt rurociągiem jamalskim – mówi Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej w rozmowie z Moniką Borkowską.

Monika Borkowska, Interia: Polskie władze podkreślały wielokrotnie, że po wygaśnięciu kontraktu jamalskiego nie będą przedłużać umowy na dostawy gazu z Rosji. Czy to oznacza, że zrezygnujemy z jakichkolwiek dostaw z tego kierunku?

Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej: - Od 2022 roku będziemy w pełni zaopatrzeni w gaz z innych źródeł.

Ale czy wchodzi w grę zawieranie jednorazowych kontraktów z Gazpromem? Na zasadach spotowych?

- Nie potwierdzam. Co będzie dalej, to się okaże. Mówimy o dalekiej przyszłości. Na pewno Polska będzie w 100 proc. uniezależniona od rosyjskich dostaw.

Reklama

Jak Pan sądzi, czy Rosja będzie zainteresowana dalszym przesyłaniem gazu do Niemiec rurociągiem jamalskim biegnącym przez terytorium Polski po wybudowaniu Nord Stream 2?

- To będzie decyzja Rosjan. Sądzę, że Gazprom będzie chciał wykorzystywać ten gazociąg. To bardzo wygodna droga transportu gazu ze wschodu. My mamy politykę dywersyfikowania źródeł dostaw, a Rosja, co jest całkowicie zrozumiałe, ma politykę dywersyfikowania kierunków i szlaków eksportu. Nie jest racjonalne zamykanie którejkolwiek z tych dróg. My nie mamy zamiaru ani intencji, by w jakikolwiek sposób ingerować w ten przesył. Natomiast odrębnym tematem jest kwestia zapłaty za usługę tranzytu.

Kiedy nastąpi zmiana stawek?

- Przestrzeń otwiera się niedługo - obecne umowy będą wygasać w 2020 roku. To nie jest odległa perspektywa. Do tej pory Gazprom praktycznie w ogóle nie płacił za tranzyt, co jest wynikiem umów z 2010 r. Ten stan rzeczy jest nie do utrzymania. Polski odcinek Jamału będzie poddany reżimowi europejskiemu, III pakietowi energetycznemu. Operatorem na polskim odcinku jest Gaz-System i tak pozostanie. Będzie on rozpisywał aukcje na przepustowość. Jeśli Gazprom będzie chciał rezerwować przepustowość, będzie mógł wziąć udział w aukcji.

Co czeka Ukrainę? Gazprom od 2020 roku chce wstrzymać przesył gazu przez ten kraj.

- Ukraina od dwóch lat nie kupuje już gazu od Rosjan. Kupuje gaz rosyjski, ale od zachodnich firm. W ostatnich latach bardzo mocno ograniczono tam zużycie gazu. To niewątpliwie sukces. Obecnie konsumuje się tam ponad 30 mld m sześc., tymczasem krajowe wydobycie wynosi ok. 20 mld m sześc. Mają sporo własnego surowca. Natomiast przesył tranzytem przez Ukrainę na zachód to osobna kwestia. Ukraina, w odróżnieniu od nas, ma z tego tytułu dochód, około 2 mld dol. rocznie. To znacząca kwota. Wstrzymanie przesyłu jest więc problemem dla kraju. Poza tym tranzyt jest też istotny z punktu widzenia utrzymania tamtejszej sieci przesyłowej, myślę tu o różnych kwestiach technicznych.

Czy rysuje się pole do współpracy między Polską a Ukrainą, jeśli chodzi o rynek gazu?

- Teoretycznie tak. Myślimy o tym, by przesyłać gaz na Ukrainę. Ukraina kupuje w tej chwili rosyjski gaz od pośredników zachodnich, tymczasem będzie miała możliwość kupić surowiec z Norwegii, bez pośrednika, przesyłając go przez polski system. Istotna jest w tym przypadku kwestia interkonektora łączącego systemy polski i ukraiński. Wciąż nie ma jednak decyzji Ukrainy w tej sprawie.

Mówi się sporo o hubie gazowym w naszej części Europy. Czy Polska mogłaby stać się takim centrum handlu gazem w regionie?

- O hubach gazowych można myśleć, gdy jest zbudowana infrastruktura. Mówienie o tym, gdy nie ma zróżnicowanej infrastruktury przesyłowej, jest iluzją.

Rozmawiała Monika Borkowska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | dostawy gazu | Gazprom | Nord Stream 2 | Ukraina | Polska

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM