Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

​Miedź tanieje, ale to przejściowy spadek

Miedź tanieje od połowy kwietnia. Na notowania surowca wpływ ma geopolityka. Z jednej strony trwa spór handlowy między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, z drugiej - USA nakładają kolejne sankcje na Iran. Jednak według ekspertów to chwilowe osłabienie - w najbliższych latach nastąpi niedobór metalu, szeroko wykorzystywanego m.in. przy produkcji aut elektrycznych i w energetyce odnawialnej, co podbije jego ceny.

Na rynku surowcowym panuje niepewność. Nie wiadomo, w jakim kierunku będą zmierzać rozmowy pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Liczne zwroty akcji wpływają na nastroje inwestorów, a tym samym na ceny surowców. Dodatkowo prezydent USA nałożył sankcje na eksport irańskich metali, wśród których znajduje się też miedź.

W czwartek prezydent Donald Trump informował, że otrzymał "piękny list" od prezydenta Chin Xi, co wlało na rynki dawkę optymizmu, wskazywało bowiem na możliwość zakończenia sportu handlowego między Chinami a Stanami Zjednoczonymi. Jednak w piątek USA podniosły cła z 10 do 25 proc. na warte 200 mld dol. towary z Chin. Zapowiedziały objęcie w przyszłości cłami kolejnych towarów wartych 325 mld dol.

Reklama

Władze w Pekinie zapowiedziały odwet, nie podały jednak konkretów. Kontynuowane są dwudniowe rozmowy przedstawicieli obu stron, rozpoczęte w czwartek. Stany Zjednoczone chcą skłonić Chiny do zmiany polityki handlowej, w tym do zapewnienia ochrony praw własności intelektualnej i rezygnacji z wymuszania transferów technologii.

Doniesienia z wielkiej polityki wpływają m.in. na ceny miedzi. Chiny są największym konsumentem czerwonego metalu - odpowiadają za połowę światowej konsumpcji tego surowca, używanego m.in. w budownictwie, energetyce, przemyśle maszynowym i motoryzacyjnym. Eskalacja konfliktu między światowymi gigantami groziłaby spowolnieniem, a to oznaczałoby spadek popytu na miedź i , a tym samym spadek ceny metalu.

W 2018 roku Chiny importowały 19,7 mln ton koncentratu miedziowego. Obecne dane dotyczące importu w kolejnych miesiącach pozwalają przypuszczać, że - o ile dynamika się utrzyma - wynik zeszłoroczny zostanie przebity. W pierwszym kwartale import koncentratu do Chin wzrósł rok do roku o 20 proc., do 5,6 mln ton.

Niepewność inwestorów wywołują również ograniczenia nałożone na Iran - prezydent USA wydał rozporządzenie nakładające sankcje na eksport irańskich metali, w tym na żelazo, stal, aluminium i miedź. To kolejne działo wymierzone w Iran po zakazie kupna ropy z Iranu (która jest siłą napędową tamtejszej gospodarki). Wszystkie te kroki mają uderzyć w budżet Iranu. Amerykanie domagają się od tego kraju całkowitego wstrzymania programu nuklearnego i zaprzestania wspierania terroryzmu.

Wpływ sankcji, zdaniem ekspertów, nie powinien być aż tak odczuwalny, bowiem Iran nie jest istotnym graczem na rynkach metali. Dostarcza mniej niż 3 proc. światowej produkcji każdego z nich. Największym partnerem handlowym Iranu są Chiny, do których trafia ok. 27 proc. eksportu Iranu. Ale skala sprzedaży, biorąc pod uwagę rynki globalne, jest nieduża. W 2018 roku Iran sprzedał do Chin ok. 314 tys. ton koncentratu miedzi (co stanowi mniej niż 2 proc. chińskiego importu).      

Miedź w ostatnich tygodniach tanieje. Jeszcze w połowie kwietnia płacono 6,6 tys. dol. za tonę, później nastąpił jednak spadek. Obecnie kurs wynosi ok. 6,1 tys. dol. za tonę. Tegoroczne prognozy rynkowe mówią o 6,4 tys. dol. za tonę.

Według ekspertów, ostatni spadek notowań metalu jest tymczasowy, bo w najbliższych latach czeka nas niedobór surowca. Jak podkreśla Frank Holmes, dyrektor generalny i dyrektor ds. inwestycji US Global Investors, metal jest używany w wielu sektorach, które dynamicznie się rozwijają, jak energetyka odnawialna czy produkcja samochodów napędzanych energią elektryczną. - Wkrótce branża będzie działać w deficycie - powiedział Holmes. A to oznacza dobre perspektywy, jeśli chodzi o notowania metalu w przyszłości.

W ślad za notowaniami miedzi od połowy kwietnia spada kurs akcji notowanego na warszawskim parkiecie KGHM. Papiery spółki kosztują ok. 94 zł, tymczasem kilka tygodni wcześniej płacono za nie nawet 112 zł. Notowania miedziowej firmy powiązane są mocno z sytuacją na rynku miedzi. Nie pomagają tu nawet pozytywne wieści z otoczenia prawno-operacyjnego miedziowego giganta.

Jeszcze w tym roku o 15 proc. może zostać obniżony podatek miedziowy. KGHM w latach 2012-2017 zapłacił z tego tytułu 9,5 mld zł. Sejm uchwalił w kwietniu projekt ustawy zakładający obniżenie podatku od wydobycia niektórych kopalin. Uzasadniono to faktem, że poziom opodatkowania ogranicza możliwości inwestycyjne spółki, co z kolei zagraża  możliwości utrzymania odpowiednich wolumenów produkcji. Kilka dni temu projekt rozpatrywały senackie komisje - nie wniosły one poprawek.

Sama spółka zapowiada poprawę rentowności i parametrów finansowych. W tym roku na inwestycje chce wydać ponad 2,5 mld zł. W planach jest zwiększenie produkcji przy jednoczesnym obniżaniu kosztów. Dotyczy to zarówno kopalni w Chile, jak i działalności wydobywczej w kraju. Koncern szacuje, że produkcja miedzi elektrolitycznej w 2019 roku wzrośnie do 559 tys. ton z 502 tys. ton przed rokiem. Natomiast produkcja w Sierra Gorda zaplanowana jest na poziomie 57 tys. ton miedzi płatnej (dla 55 proc. udziałów).

Monika Borkowska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: miedź | KGHM Polska Miedź SA

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM