Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Czy Polska wykorzystuje swój potencjał surowcowy?

Polska nie tylko węglem stoi, choć to o tym surowcu zwykle najwięcej słyszymy – czy to przy okazji kłopotów branży górniczej, czy strajków. Zasoby innych surowców mają się u nas całkiem dobrze. A jak udaje się je wykorzystać?

Polska jest największym w UE i drugim w Europie producentem węgla kamiennego. W rankingach światowych jednak wypadliśmy z pierwszej dziesiątki, a nasz udział w globalnej produkcji tego surowca wynosi ok. 1 proc. (produkujemy rocznie ok. 70 mln ton podczas gdy wydobycie na świecie to ok. 7 mld ton).

Jeśli chodzi o węgiel brunatny - dziś z produkcją ok. 60 mln ton plasujemy się w czołowej światowej piątce, ale udział tego surowca w produkcji naszej energii będzie malał szybciej niż w przypadku węgla kamiennego, a ostateczne decyzje o nowych odkrywkach nie zapadły, więc może się zdarzyć tak, że za 30 lat nie będziemy wcale wydobywać tego surowca, choć pod ziemią mamy jeszcze kilka mld ton tego paliwa.

Reklama

A co z pozostałymi surowcami? Polska jest również producentem gazu i ropy naftowej. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) szacuje wydobycie gazu ziemnego w Polsce w 2016 r. na 4,1 mld m3. Zagraniczne wydobycie ma wynieść 0,6 mld m3, w tym 0,5 mld m3 w Norwegii i 0,1 mld m3 w Pakistanie. W przyszłym roku wydobycie z polskich złóż szacowane jest na takim samym poziomie. Dla zobrazowania tych wielkości - wydobycie błękitnego paliwa w Polsce przez PGNiG pokrywa ok. 25 proc. krajowego zużycia tego surowca.

W przypadku ropy naftowej spółka prognozowała w kwietniu, że jej wydobycie w 2016 r. w Polsce ma wynieść 771 tys. ton, a za granicą (w Norwegii) - 432 tys. ton. W 2017 r. wydobycie ropy ma wzrosnąć do 1 229 tys. ton, w tym 788 tys. ton w Polsce i 441 tys. ton w Norwegii. W 2018 r. prognozowana wielkość wydobycia to łącznie 1 377 tys. ton, w tym 844 tys. ton w Polsce i 533 tys. ton w Norwegii. To z kolei kilkanaście proc. krajowej konsumpcji tego paliwa.

A jak z zasobami? Przy obecnym wydobyciu starczą na kilkadziesiąt lat. Mowa oczywiście o złożach konwencjonalnych. Bo przecież wszyscy słyszeli na pewno o łupkach, a konkretnie o gazie i ropie z łupków, czyli o tym, co zrewolucjonizowało amerykańską energetykę.

Polska dzięki wydobyciu gazu i ropy z łupków miała stać się drugą Norwegią tudzież drugim Katarem. Na razie na marzeniach się skończyło. Powód? Rozbieżności dotyczące potencjalnych zasobów, za mało odwiertów, ale i kwestie uregulowań prawnych. No a w ostatnim czasie - niskie ceny ropy i gazu na globalnych rynkach, które nie stymulują inwestycji.

W raporcie z marca 2012 r. Państwowy Instytut Geologiczny podawał, że zasoby gazu łupkowego można oceniać na 346-768 mld m3, czyli przynajmniej dwa razy więcej niż wynoszą zasoby gazu konwencjonalnego w Polsce szacowane wtedy na 145 mld m3. Wg PIG niekonwencjonalny gaz przy założeniu zużycia paliwa na poziomie niespełna 16 mld m3 rocznie wystarczyłby na 35-65 lat. No i oczywiście pozwoliłby na uniezależnienie się od dostaw tego paliwa z zewnątrz (obecnie najwięcej kupujemy z Rosji).
W tym samym raporcie PIG mogliśmy przeczytać, że zasoby ropy z łupków to 215-268 mln ton, czyli 8,5-10,5 raza więcej niż udokumentowane wówczas konwencjonalne złoża ropy w naftowej na terenie naszego kraju wynoszące 26 mln ton. Takie wielkości pozwoliłyby wg PIG na 10-12 letnie pokrycie zapotrzebowania całkowitego rodzimych rafinerii zakładając roczne zużycie ropy naftowej w Polsce na poziomie 24 mln ton.

Ale by złoża móc ocenić - potrzeba wielu odwiertów badawczych. Przez kilka lat wykonano natomiast ok. 70. A w ubiegłym roku były już tylko 4. Międzynarodowe koncerny (m.in. ExxonMobil czy Chevron), które rzuciły się na polskie łupki stopniowo wycofywały się ze swoich planów. Zwłaszcza, że polskie regulacje prawne w temacie łupków jakoś się nie rozwijały, choć podczas największego boomu wydanych zostało ponad 100 koncesji poszukiwawczych! Problemem była przede wszystkim ustawa Prawo Geologiczne i Górnicze z 1994. Pisanie nowego i późniejsza nowelizacja zajęły kilka lat, a odpowiednich regulacji dla łupków próżno było szukać. Trudno powiedzieć, czy przy obecnych trendach cenowych na rynku ropy i gazu nasze łupkowe Eldorado jeszcze się odrodzi.

Polska to jednak nie tylko surowce energetyczne. Warto pamiętać, że mamy jeszcze KGHM, który w produkcji miedzi jest w pierwszej dziesiątce na świecie, zaś w przypadku srebra - to największy globalny dostawca surowca. I choć w ubiegłym roku ceny miedzi spadły o 20 proc., a srebra o 18 proc. KGHM wyprodukował 718 tys. ton miedzi oraz 1285 ton srebra metalicznego (licząc produkcję polską i zagraniczną).
Oprócz tego warto zauważyć, że oprócz rud miedzi i srebra mamy w Polsce także rudy innych metali: cynku i ołowiu, cyny, niklu, złota, molibdenu i wolframu. Jeśli zaś chodzi o kopaliny chemiczne - wg danych resortu środowiska w Polsce mamy zasoby barytu i fluorytu, siarki, a także oczywiście soli. Z innych kopalin z kolei posiadamy w kraju m.in. zasoby piasku, kaolinów, iłów czy kwarcu. 

Karolina Baca-Pogorzelska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: energetyka | surowce | bezpieczeństwo energetyczne

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM