Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Czas węgla mija, ale gazu jeszcze nie

Transformacja energetyczna nie będzie oznaczać odwrócenia się od wszelkich paliw kopalnych. Era węgla się kończy, ale gaz, jako czystsze paliwo, będzie przez jakiś czas pełnił istotną rolę w procesie transformacji. Wiele banków zadeklarowało, że nie będzie finansować projektów węglowych. Dla gazu aż takich obostrzeń jednak póki co nie ma.

Troska o środowisko wymusza zmiany w sektorze energetycznym. Unia Europejska dąży do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku. Polska energetyka, oparta historycznie na węglu, ma tu wiele do zrobienia.

Nie da się ukryć, że transformacja będzie dla Polski kosztowna, nie ma jednak przed nią ucieczki. Koncerny energetyczne już podejmują kroki w celu przestawienia się na energię zieloną. W kraju rozwijają się powoli odnawialne źródła energii. Budowane są farmy fotowoltaiczne, rząd dał też zielone światło dla wiatraków na morzu. Zakłada się, że w 2040 roku na Bałtyku gotowe będą farmy o mocy 10,3 GW.

Reklama

Wiadomo, że proces dekarbonizacji będzie przybierał na sile. Pojawiają się jednak co jakiś czas pytania, co będzie z gazem. Czy nadchodzi również powoli kres i tego paliwa? 

Dla gazu jest miejsce

Łukasz Koliński odpowiedzialny za analizy ekonomiczne i instrumenty finansowe w dyrektoriacie ds. energii w Komisji Europejskiej podkreślał podczas kongresu ekonomicznego DISE we Wrocławiu, że dojście do neutralności klimatycznej wymaga wielu kosztownych zmian w sektorze energii. Gaz jego zdaniem odegra w tej transformacji ważną rolę. W pierwszej kolejności będzie to gaz ziemny, a w przyszłości być może gaz syntetyczny czy wodór.

- Widzimy rolę gazu w dekarbonizacji jako paliwa będącego uzupełnieniem dla odnawialnych źródeł energii, które jednocześnie zapewni nam bezpieczeństwo energetyczne - powiedział Koliński. Dodał, że potwierdza to swoimi działaniami Unia Europejska współfinansująca inwestycje gazowe takie jak choćby Baltic Pipe. - W propozycjach Komisji Europejskiej w ramach budżetu do 2027 roku inwestycje gazowe są kwalifikowane - potwierdzał.

Również Anna Chmielewska z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju zapewniała, że nie da się przekreślić jednocześnie wszystkich paliw kopalnych. - EBOiR już kilka lat temu zdecydował, że nie będzie finansował kopalni węgla ani węglowych źródeł energetycznych, ale zostawia miejsce dla gazu. Bank widzi gaz jako paliwo które jest potrzebne w dekarbonizacji sektora elektroenergetycznego - informowała.

Każdy projekt rozpatrywany jest przez EBOiR pod kątem kosztów emisji CO2 - to ważny element decydujący o zasadności potencjalnej inwestycji. Chmielewska zwróciła uwagę, że w przyszłości trzeba się liczyć z bardziej selektywnym podejściem do finansowania projektów w energetyce. - Dlatego zachęcam grupy energetyczne, by inwestycje zacząć realizować wcześniej - powiedziała.

Banki odwracają się od węgla

Bank Gospodarstwa Krajowego ma co prawda jeszcze w swoim portfelu projekty węglowe, ale - jak podkreślał Radosław Kwiecień, członek zarządu BGK - są to inwestycje sprzed lat, a nie nowe. Obecnie wszelkie projekty muszą spełniać założenia bezpieczeństwa środowiskowego i rozpatrywane są pod kątem emisyjności.

Kwiecień zapewniał, że przestawianie się ze źródeł węglowych na gazowe jest naturalnym etapem transformacji energetycznej. Taki też kierunek obrała Polska, która jest w trakcie budowy gazociągu Baltic Pipe. Ma on połączyć złoża norweskie z polskim systemem przesyłowym. Rozbudowywana jest też sieć połączeń krajowych, jednocześnie zwiększane są moce terminala LNG w Świnoujściu z 5 do 7,5 mld m sześc.

Kluczowy koszt pozyskania kapitału

Adam Burda z PKO BP, dyrektor departamentu klienta strategicznego - energetyka, paliwa i nowe technologie, ocenia, że zmiany w podejściu do finansowania inwestycji są nieuniknione. Jeśli instytucje finansowe nie będą wspierać ograniczania zmian klimatycznych, będą miały problemy z pozyskaniem na rynkach finansowania na akcję kredytową. Koszt pozyskania kapitału w takiej sytuacji jest trudniejszy i droższy, wiąże się z koniecznością tworzenia dodatkowego buforu kapitałowego na aktywa węglowe.

- PKO chce być odpowiedzialny i będzie starał się ograniczać inwestycje związane z węglem. Ale już projekty związane z modernizacjami instalacji istniejących, redukującymi emisję CO2, są rozpatrywane. Chodzi o to, by nie tworzyć nowych inwestycji dodatkowo zwiększających emisję - powiedział. Dekarbonizacja to trend, przed którym nie ma ucieczki. Burda przekonywał, że instytucje, które tego procesu nie uwzględnią, będą musiały się liczyć z wyższym kosztem kapitału czy wręcz brakiem dostępu do zagranicznych rynków kapitałowych.

morb

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: węgiel | Gaz | odnawialne źródła energii | dekarbonizacja

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM