Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Co zbije ceny energii? Porównaliśmy prognozy

Hurtowe ceny energii elektrycznej przebiły dotychczasowe prognozy. Według dostępnych scenariuszy, w kolejnych latach trudno będzie uniknąć dalszych podwyżek. W krótkim okresie z odsieczą przyjdzie uruchomienie nowych bloków węglowych, potem pomóc mogą duże inwestycje w odnawialne źródła energii.

Wzrost cen energii nie jest tylko polskim fenomenem, ale powszechnym trendem na rynku europejskim. Po skokowym wzroście, ceny energii utrzymują się na bardzo wysokim poziomie. We wrześniu średnia ważona cena na Towarowej Giełdzie Energii była wyższa o 60 proc. od cen ubiegłorocznych. Z kolei średnia ważona cena kontraktu rocznego z dostawą pasmową w roku 2019 wzrosła o ponad 70 proc.

Polscy politycy i eksperci podkreślają, że wzrosty mają charakter "fundamentalny", a więc nie jest to chwilowa anomalia. Czy czeka nas coraz droższy prąd?

Pomogą nowe bloki

Na cenę energii w obecnym czasie dobrej koniunktury wpływają przede wszystkim notowania paliw (węgla i gazu) i uprawnień do emisji CO2, których najwięcej potrzebuje energetyka węglowa. Od początku roku nastąpił drastyczny wzrost notowań praw do emisji CO2, co jednak zostało w ostatnich tygodniach wyhamowane. W krótkim terminie spodziewana jest nawet korekta na rynku. W tym roku ceny wzrosły ponad dwukrotnie i jest więc mało prawdopodobne, by taka sytuacja została powtórzona w zaledwie kilka miesięcy.

Reklama

Dla rynku energii ważny jest też bilans mocy. Wskakują na to koncerny energetyczne. Z jednej strony wyłączane będą bloki węglowe nie będące w stanie do 2021 roku sprostać ekologicznym normom, z drugiej - powstaną dwie duże inwestycje, które już w przyszłym roku mają zostać ukończone.

Tauron w swoim podsumowaniu półrocza z 22 sierpnia założył wzrost o 13 proc. cen energii w przyszłym roku w stosunku do średniej ceny SPOT w pierwszej połowie 2018 roku. To oznaczałoby poziom ok. 223 zł/MWh (mniej niż obecnie).

Dalej koncern zakłada do roku 2021 spadek cen energii o 3 proc. w porównaniu do cen przyszłorocznych. Wynikać ma to m.in. z poprawy bilansu mocy na skutek uruchomień nowych jednostek w Jaworznie i Opolu.

"Jednocześnie cena w roku 2021 jest o 9 proc. wyższa od średniej ceny SPOT w roku 2018. Po 2021 roku w okresie do 2027 roku przyjęto wzrost cen o 7,75 proc. w relacji do roku 2021, w latach 2028-2040 przyjęto wzrost o 1 proc. (w cenach stałych) w stosunku do roku 2027" - czytamy w raporcie.

Ceny będą rosły

Dostępne prognozy opierają się o możliwe scenariusze, przyjmując różne założenia i obarczone są sporą dozą niepewności. I tak Instytut Energetyki Odnawialnej zarysował scenariusz na podstawie zapowiedzi utrzymania w energetyce udziału węgla na poziomie 50 proc. do 2050 roku, z jednoczesnym udziałem (po 2031 roku) energetyki jądrowej (20-25 proc.), przy stosunkowo niskim wykorzystaniu OZE (20 proc.) oraz gazu. W tej prognozie średnia cena energii elektrycznej w 2020 roku wzrasta o 15 proc. w stosunku do cen obecnych. Kolejne lata przynoszą dalsze wzrosty.

Forum Energii w ubiegłorocznym raporcie "Polska energetyka 2050. 4 scenariusze" zaprezentowało wiele danych, które pomagają ocenić, jakie skutki przyniesie transformacja energetyczna. Znalazły się tu i ceny energii. Wskazano, że OZE o niskich kosztach produkcji obniżają hurtową cenę, nie bez znaczenia jest też możliwość importu energii. "Wykonana dodatkowa analiza wrażliwości zakładająca zerową moc połączeń transgranicznych, wykazała wzrost cen energii elektrycznej, w zależności od scenariusza, w przedziale 5-10 EUR/MWh" - czytamy.

OZE przyjdą z odsieczą?

Firma doradcza Enervis energy consultants z Berlina i warszawska kancelaria Solivan wychodzą z założenia, że silny wzrost cen hurtowych energii uruchomi inwestycje w farmy wiatrowe i elektrownie słoneczne również poza systemem wsparcia. Rozwinie się bezpośrednia dostawa energii w kontraktach dzięki większemu wykorzystaniu umów typu PPA pomiędzy wytwórcami i odbiorcami. W efekcie od 2024 do 2030 r. w Polsce może powstawać do 10 GW dodatkowych mocy w farmach wiatrowych i do 2 GW w fotowoltaice.

W końcówce przyszłej dekady duża ilość "zielonej" energii doprowadziłaby do spadku cen hurtowych, do poziomu około 40 euro za MWh, tj. cen hurtowych z końca 2017 roku. W tym scenariuszu OZE może stanowić nawet 55 proc. polskiego miksu energetycznego.

Tania energia

Warto jednocześnie zauważyć, że nadal Polska będzie miała wysokie ceny w regionie. Według kontraktów z przyszłoroczną dostawą średnia cena wyniesie ok. 66 euro/MWh. Norweska firma doradcza Thema, na rynku skandynawskim ceny energii w 2019 roku wzrosną do 45 euro/MWh, a w przyszłej dekadzie będą wahały się w przedziale 40-45 euro/MWh. W 2030 roku spadną zaś nawet do ok. 20 euro/MWh. Na poziom notowań wypłynie uruchomienie w przyszłym roku produkcji w fińskiej elektrowni jądrowej Olikluoto 3 (1,6 GW) i wysoka produkcja z farm wiatrowych zlokalizowanych w Szwecji. Zakłada się też powstanie 12 GW mocy w morskich farmach wiatrowych na Morzu Północnym oraz międzynarodowych połączeń elektroenergetycznych.

Z kolei w Niemczech polityczna decyzja, by do 2022 roku zamknąć elektrownie jądrowe, wpłynie na wzrost cen. Niemcy korzystają z wysokiej generacji farm wiatrowych i energii słonecznej, jednak do 2025 roku to Polska może eksportować na ten rynek tańszą energię. Potem role się odwrócą.

W Polsce nie ma aktualnej, publicznie dostępnej prognozy cen energii elektrycznej. Nie ma rozstrzygnięć, w jaki sposób ostatecznie zostanie ukształtowana polityka energetyczna, jakie nakłady będą konieczne, jaka pomoc państwa popłynie na poszczególne technologie. Tegoroczne ceny hurtowe na rynkach pokazują ogromne wahania notowań, więc nie może tu być mowy o prostych trendach wzrostów lub spadków.

Magdalena Skłodowska, WysokieNapiecie.pl

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ceny energii | odnawialne źródła energii

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM