Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Świat ma apetyt na żywność z Polski

Siła światowego ożywienia gospodarczego powoduje, że polski eksport rośnie coraz szybciej. Jeszcze szybciej niż eksport ogółem rośnie sprzedaż za granicę żywności, a nadwyżka wywozu towarów rolno-spożywczych nad ich importem jest największa ze wszystkich branż gospodarki. Ma więc decydujący wpływ na cały wynik handlu zagranicznego.

Przypomnijmy, że po trzech kwartałach tego roku polski eksport liczony w euro wzrósł w porównaniu z analogicznym okresem zeszłego roku o 9,8 proc., do 149,6 mld euro - podaje GUS. Po I półroczu dynamika eksportu była nieco niższa i wynosiła 8,4 proc. To znaczy, że eksport w III kwartale przyspieszył. Przy stabilnej dynamice importu nadwyżka w handlu zagranicznym zwiększyła się do 1,86 mld euro, z 972 mln euro po półroczu, a więc niemal dwukrotnie.

- Coraz wyższa dynamika eksportu odzwierciedla rosnącą siłę światowego ożywienia gospodarczego. Z punktu widzenia Polski kluczowe jest przyspieszenie wzrostu gospodarczego u naszego największego partnera, to jest strefy euro, a precyzyjniej ujmując - Niemiec - mówi Interii Marcin Czaplicki, ekonomista PKO Banku Polskiego.

Reklama

Ożywienie na świecie nabiera tempa. W październiku Międzynarodowy Fundusz Walutowy podniósł prognozy wzrostu gospodarki światowej do 3,6 proc. w tym roku i 3,7 proc. w 2018 roku. MFW policzył, że ok. 75 proc. globalnej gospodarki stale przyspiesza, a udział we wzroście ma coraz więcej krajów. Głównym motorem trwającego ożywienia jest światowy handel. Rośnie on znowu szybciej niż PKB.

W zeszłym roku wartość eksportu produktów rolno-spożywczych z Polski wyniosła 24,1 mld euro, czyli o 0,9 proc. więcej niż w 2015 roku. Stanowiło to 13 proc. całego eksportu. Import takich produktów miał wartość 17 mld euro, a to znaczy, że nadwyżka wyniosła 7,1 mld zł. Cała nadwyżka handlu zagranicznego w zeszłym roku wyniosła 3,9 mld euro. Największy apetyt na polską żywność mają Niemcy, odbiorcy 22,6 proc. polskiego eksportu, i pozostałe kraje Europy. W sumie do Unii sprzedajemy 81,2 proc. eksportowanych towarów rolno-spożywczych. 

Szybko rosnący eksport powoduje, że w Polsce rośnie produkcja żywności, a także pozwala na wzrost jej cen w kraju. Ponad 40 proc. wytwarzanych w Polsce artykułów rolno-spożywczych sprzedawanych jest za granicę.

Od stycznia do lipca tego roku eksport artykułów rolno-spożywczych znowu silnie wzrósł - o 9,4 proc. w stosunku do analogicznego okresu w 2016 roku. Po trzech kwartałach dynamika jeszcze przyspieszyła i wynosiła już 11,8 proc. Tym razem jednak duży wpływ na takie  przyspieszenie wzrostu eksportu żywności ma wzrost cen produktów mleczarskich w całej Europie.

- Największym wzrostem wśród kategorii żywnościowych charakteryzował się eksport produktów mleczarskich, o 38 proc. rok do roku. Wysoka dynamika to efekt wyższych cen tych produktów w 2017 roku oraz wysokiego popytu na rynkach trzecich, spowodowany zarówno wzrostem konsumpcji, jak i ograniczeniem produkcji w niektórych krajach, na przykład masła - mówi Interii Mariusz Dziwulski, analityk rynków rolnych PKO BP.

Firma doradcza KPMG policzyła, że od 2010 roku saldo wymiany handlowej produktami rolno-spożywczymi wzrosło niemal trzykrotnie, a wpływy z eksportu wzrosły o prawie 80 proc.

Analiza struktury polskiego eksportu rolno-spożywczego pokazuje, że największy udział ma w nim żywność nieprzetworzona - żywiec, mięso - lub lekko przetworzona - przetwory mięsne i zbożowe. Mięso i jego przetwory mają największy udział w polskim eksporcie żywności - w ubiegłym roku było to 21,1 proc. - a wartość wywiezionych za granicę towarów tej kategorii przekroczyła 5 mld euro. Najwięcej sprzedajemy drobiu.

- Po trzech kwartałach utrzymuje się wysoka, choć słabsza niż w poprzednich latach, dynamika sprzedaży mięsa, o 14,8 proc. rok do roku, głównie drobiowego. Wysoka konkurencyjność oraz jakość drobiu z Polski jest jednym z czynników sukcesu eksportowego. W latach 2010-2016 polski eksport drobiu wzrastał średniorocznie o 16,4 proc., napędzając wzrost krajowej produkcji. W 2018 roku Polska ma szansę stać się największym eksporterem tego gatunku mięsa w Unii, wyprzedzając Holandię - mówi Mariusz Dziwulski.

Badanie KPMG pokazuje też, że prawie 8 na 10 firm eksportujących żywność samodzielnie dociera do końcowego odbiorcy, najczęściej przez oddelegowanych do tego pracowników, którzy analizują zagraniczne rynki, nawiązują kontakty biznesowe i odpowiadają za sprzedaż. Popularna jest też sprzedaż przez dystrybutorów lub partnerów zagranicznych, działalność na zlecenie zagranicznych importerów bądź jako podwykonawca innego eksportera. Firmy na ogół korzystają jednocześnie z różnych form sprzedaży za granicę.

Zdaniem ekspertów KPMG żywność znakomicie nadaje się do budowania świadomości marki "Polska", zwłaszcza na rynkach, na których niewiele jest jeszcze polskich firm. 47 proc. badanych przedsiębiorstw spożywczych uważa, że fakt, iż ich towar pochodzi z Polski pomaga im go sprzedać. Poza tym sprzedaż towarów pod logo swojej firmy pozwala uzyskać wyższe marże. Na razie polskie firmy eksportujące żywność najczęściej wchodzą na nowe rynki poprzez marki dystrybutorów i marki własne sieci handlowych.

- Polski eksport żywności to przede wszystkim eksport produktów nieprzetworzonych, jak mięso, zboża, lub wstępnie przetworzonych - zagęszczony sok jabłkowy, mrożone owoce. Rozwój kategorii oznaczonych marką jest niszowy, dlatego też odbiorcami polskiej żywności w niewielkim stopniu są sieci handlowe, a bardziej pośrednicy i firmy sektora przetwórczego - mówi Mariusz Dziwulski.

Budowanie rozpoznawalności marki to duże koszty promocji i marketingu. Decydują się na to firmy duże, mające już silną pozycję. Coraz częściej polscy eksporterzy dochodzą do wniosku, że metody ekspansji trzeba zmieniać. Najwięksi zdobywają nowe rynki dzięki akwizycjom firm i marek lokalnych. Aż 18 proc. firm uczestniczących w badaniu KPMG planuje dokonać fuzji bądź przejęć, żeby kontynuować ekspansję eksportową.

Większość przedsiębiorstw planujących akwizycje za granicą podaje jako główne powody dostęp do lokalnych zakupów surowców, przejęcie lokalnego zakładu produkcyjnego, wejście w posiadanie marki rozpoznawanej na lokalnym rynku oraz przejęcie kanałów dystrybucji. A z tym wszystkim wiążą się szanse na zwiększenie marż.

Głównym kierunkiem tego rodzaju ekspansji mają być kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Jak na razie należące do Unii państwa naszego regionu kupują nieco ponad jedną piątą polskiego eksportu żywności.

Choć Europa Zachodnia jest największym odbiorcą polskich produktów spożywczych, firmy badane przez KPMG twierdzą, że najbardziej perspektywiczne i to już w najbliższej przyszłości, będą dalsze rynki - azjatyckie, bliskowschodnie, afrykańskie oraz Ameryki Północnej. Na razie na wszystkie te rynki razem dociera zaledwie nieco ponad 12 proc. polskiego eksportu żywności.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: żywność | handel zagraniczny | polskie firmy

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM