Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Zmiana polityki społecznej zachęci Polaków do pracy

O ponad 1,5 mln osób zwiększy się liczba pracujących gdyby zaczęli pracować ci którzy chcą to robić, a z różnych przyczyn są poza rynkiem pracy. Jednak by tak się stało potrzebna jest zmiana w polityce społecznej, edukacji i opiece medycznej w Polsce.

Tak wynika z szacunków ekonomistów NBP, które przedstawili w raporcie "Badanie ankietowe rynku pracy". Ich zdaniem gdyby administracja zastosowała skuteczne rozwiązania "wychodzące naprzeciw przyczynom nieaktywności" to podaż pracy zwiększyłaby się o 8,7 proc. Przy czym obliczenia nie uwzględniają potencjalnej aktywizacji osób w wieku 65 lat i więcej.

Ekonomiści zwracają uwagę na to, że od kilku lat demografia nie sprzyja rozwojowi rynku pracy. Karierę zawodową kończą liczne roczniki urodzone w połowie zeszłego wieku. Starzenie się społeczeństwa zaczęło trwale i negatywnie oddziaływać na podaż pracy. Ich zdaniem: "W perspektywie kilku dekad tylko połączenie wysokiej dzietności i wysokiej aktywności zawodowej może zapewnić strukturę i obciążenie zasobów pracy (osobami nieaktywnymi) podobne do obecnego."

Reklama

Jakie mamy możliwości

Analitycy wymieniają pięć grup społecznych, dzięki którym może się zwiększyć liczba pracujących.:

  • uczący się, którzy w przyszłości prawdopodobnie wejdą w znacznej części do zasobu pracy (ok. 8,5 mln dzieci i studentów);
  • opiekujący się dziećmi lub innymi osobami (ok. 1,8 mln osób) - część z nich może wrócić do pracy - bo chce to zrobić - jeśli będą mieli dostęp do tanich i jakościowych usług opiekuńczych;
  • zniechęceni, czyli osoby nieszukające już pracy, które nie wierzą, że ją znajdą (ok. 0,5 mln osób). Odzyskanie tych osób wymaga wsparcia w poszukiwaniu i/lub podnoszeniu kwalifikacji;
  • ok. 1,9 mln osób jako przyczynę nieaktywności wskazuje zły stan zdrowia. Ich powrót na rynek pracy może wymagać np. dostosowania godzin i stanowiska pracy lub może nie być w ogóle możliwy. Orzeczenie o niepełnosprawności ma w Polsce ok. 4,5 mln osób;
  • ponad 7 mln osób deklaruje nieaktywność z powodu emerytury, ale część z nich można przywrócić na rynek pracy. Są to przede wszystkim osoby, które  niedawno zakończyły aktywność zawodową i nie mają kłopotów ze zdrowiem.

Ekonomiści zwracają uwagę na to, iż powody nieaktywności są zróżnicowane. "Linie podziału przebiegają wg wieku oraz - ze względu na podział ról w gospodarstwie domowym - także płci." - a to oznacza, że w polityce społecznej muszą się pojawić różne metody wsparcia dla różnych grup, jak to napisali analitycy "precyzyjnie adresowane zachęty dostosowane do konkretnych barier napotykanych przez osoby nieaktywne."

Młodzież ucząca się

Młodzi głównie się uczą. Niestety w Polsce model łączenia nauki z pracą zawodową nie jest popularny. "Młodzi najczęściej wchodzą na rynek pracy dopiero po zakończeniu edukacji formalnej, podczas gdy w wielu krajach UE studenci pracują ponad dwukrotnie częściej niż w Polsce"- przypominają analitycy NBP. Aktywność zawodowa i wskaźnik zatrudnienia w grupie wieku 15-24 lata są o jedną piątą niższe od średnich w UE. Dane GUS za III kwartał 2016 roku wynoszą niespełna 35 proc. (wskaźnik aktywności zawodowej) i 28,5 proc. (wskaźnik zatrudnienia).

Tylko co dwudziesty nastolatek, który się uczy także pracuje - podają ekonomiści NBP.  Wśród nieco starszych (20-24 lata) naukę kontynuuje prawie połowa osób (z czego 10 proc. w połączeniu z pracą). Nie wszyscy nie uczący się pracują. Co jedenasty pozostaje poza systemem kształcenia i poza rynkiem pracy. I to nie zmienia się od lat.

Ekonomiści zwracają uwagę na to, że aktywność zawodowa młodych osób jest ściśle powiązana z wyborem ścieżki edukacji. Ta głównie jest nastawiona na naukę teorii.  Jedyną grupą, która łączy edukację z pracą, są absolwenci studiów licencjackich, kontynuujący kształcenie na poziomie magisterskim.

Ponad 250 tys. kobiet poza rynkiem pracy, bo nie ma instytucji opiekuńczych

Analitycy przypominają, że 25 - 44 letni mężczyźni i kobiety są bierne zawodowo z innych przyczyn. Panie jako powód podają najczęściej opiekę nad dziećmi lub innymi osobami w gospodarstwie lub inne powody rodzinne. Wśród panów dominują kłopoty ze zdrowiem, zniechęcenie, powody rodzinne oraz nauka.

Gdy w badaniu BAEL zapytano niepracujące panie czy bierność zawodowa jest ich wyborem, to prawie co trzecia przyznała, że nie pracuje bo nie ma w okolicy odpowiednich instytucji opiekuńczych, albo są za drogie. Ekonomiści NBP zwrócili uwagę, ze jest to problem częściej występujący we wsiach niż w miastach. Niektóre pomimo obowiązków domowych i opieki nad dziećmi wróciłyby do pracy pod warunkiem, że mogłyby pracować na część etatu.

Rynek pracy dla starszych

W raporcie zauważono, iż trwałe wychodzenie z rynku pracy zaczyna się już po 45. roku życia, choć powszechniejsze staje się po 55. Najczęściej przestajemy pracować ze względu na kłopoty zdrowotne (stąd spora grupa osób z rentami), zwolnienia wynikające z likwidacji stanowiska pracy. Z wiekiem rośnie znaczenie emerytury, która dla osób osiągających wiek emerytalny, staje się dominującym powodem zaprzestania pracy. Ekonomiści NBP przypominają, że "skłonność do uczestnictwa i pozostawania na rynku pracy rośnie wraz z wykształceniem". Ich zdaniem na rynku pracy bardziej opłaca się pozostać osobom, które więcej zainwestowały w edukację i kwalifikacje. Pracuje około 80 proc. mężczyzn i 60 proc. kobiet z wyższym wykształceniem w wieku 55 - 64 lata. I tylko co piąta ich rówieśnica z wykształceniem podstawowym i mniej niż 40 proc. panów po podstawówce.

Także dla tej grupy potrzebne są elastyczne formy zatrudnienia i możliwość zajęcia na część etatu - jeśli mają wrócić na rynek pracy.

aft


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rynek pracy | NBP | aktywność zawodowa

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM