Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Studenci chcą wracać do Polski, ale nie za szybko

Plan wydaje się prosty: młodych, zdolnych Polaków studiujących na zagranicznych uczelniach w Polsce i Europie połączyć z przedstawicielami dużych firm, które mogą mieć dla nich w przyszłości ofertę zatrudnienia i rozwoju. W jaki sposób jednak te dwie grupy zebrać w jednym miejscu, tak by mogły się one wymieniać swobodnie swoimi oczekiwaniami, nawiązywać kontakty, budować relacje i czerpać ze swoich doświadczeń? Studentom w Paryżu się to udało. Stworzyli dla tego specjalną platformę Paris Polish Forum. W tym roku już po raz trzeci.


Paris Polish Forum - to inicjatywa studentów z paryskiego Science Po (Instytut Nauk Politycznych), by nie tylko promować Polskę poza granicami kraju, ale przede wszystkim budować relacje. Bowiem takie spotkanie jak to jest okazją do rozmów z przedstawicielami dużych firm, które w międzynarodowych społecznościach studenckich szukają przyszłych profesjonalistów, liderów i przywódców, rozumiejąc już dzisiaj, że o sukcesie decydują właśnie ci młodzi, zdolni ludzie. Tak od lat robi już Boston Consulting Group, Pekao czy PKO Bank Polski. Nie tylko w Paryżu. Podobną platformę prowadzą również studenci w Londynie.

Reklama

W tym roku konferencja przyciągnęła - o czym informuje Klara Orłowska, organizatorka paryskiego wydarzenia - ok. 250 uczestników. Nie tylko Polaków studiujących we Francji, ale również Francuzów zainteresowanych regionem Europy Środkowo-Wschodniej. 

W tym roku forum wypada w rocznicę m.in. 20-lecia wstąpienia Polski do NATO  i 15-lecia wstąpienia do Unii Europejskiej. Dlatego studenci zorganizowali kilka paneli dyskusyjnych, by porozmawiać z ekspertami o przyszłych relacja między Polską a Francją, zapytać o przyszłość UE, przeanalizować kondycję polskiej gospodarki i poszukać odpowiedzi na ważne dzisiaj pytanie: jak powinno wyglądać przywództwo w XXI wieku, gdy dynamika zmian na świecie, w tym na rynku pracy - napędzana jest m.in. przez nowe technologie, zmiany demograficzne i nowy rozkład sił w globalnej układance mocarstw.

PPF to największe tego typu spotkanie we Francji. - Polacy studiujący we Francji reprezentują Polskę za granicami, zróżnicowanie poglądów i edukacji - mówiła podczas otwarcia konferencji Orłowska.

Długa lista wyzwań

Ambasador Polski we Francji Tomasz Młynarski przypomniał, że Polska osiągnęła ogromny sukces gospodarczy w ostatnich latach. - W 2017 r. została uznana za rynek rozwinięty (przez agencję FTSE Russell - red.; decyzja weszła w życie w 2018 r.). W 2018 r. gospodarka rosła w tempie 5 proc., praktycznie bez deficytu - mówił. Podkreślał także, że wiele firm francuskich z sukcesem działa i rozwija się w Polsce. 

Wątek gospodarczy był w Paryżu wyraźny. Jednakże niejedyny. O przyszłości UE, wyzwaniach przed którymi stoi Wspólnota, a także roli Polski w skomplikowanym procesie odbudowy zaufania do instytucji unijnych wśród obywateli mówił Krzysztof Szczerski, szef gabinetu Prezydenta RP. - Projekt UE jest bardzo trudny do reformowania. Nikt nie chce dzisiaj nawet zacząć, bo to wymaga zaufania społecznego dla zmian. UE musi zacząć od odbudowy zaufania obywateli - mówił w Paryżu Szczerski. Dodał także, że "więcej UE" oznacza więcej biurokracji, więcej instytucji w Brukseli. Jego zdaniem UE powinna dzisiaj wrócić do fundamentów, kontynuować integrację: telekomunikacyjną, drogową, transportową, w obszarze nowych technologii. - Wciąż mamy podzieloną Europę. To jest bardzo ambitny projekt, by Europę naprawdę połączyć - podkreślał. Wskazał także na drugi obszar, który dla UE będzie w niedalekiej przyszłości szczególnie istotny - to zdrowie i innowacje. - Europejskie społeczeństwo się starzeje. Ale to tylko dwa przykłady. Jestem pewien, że młoda perspektywa może tę listę "ambitnych celów dla Europy" wydłużyć. Zacznijmy myśleć w taki sposób. Musimy myśleć niestandardowo - apelował do studentów Science Po w Paryżu Szczerski.

- Studiujecie za granicą, zdobywacie międzynarodowe doświadczenie i stajecie się profesjonalistami, których Polska bardzo dzisiaj potrzebuje - o studentach zagranicznych uczelni mówił podczas Paris Polish Forum Wiesław Rozłucki, pierwszy prezes Giełdy Papierów Wartościowych. W jego opinii polskie firmy, które często mają wysokiej jakości produkty i zdobyły sobie silną pozycję w wąskich specjalnościach, teraz stoją przed kolejnym wyzwaniem - zbudowania marek o międzynarodowym zasięgu. Doświadczenie i szeroka perspektywa osób, które zdobywały doświadczenia w międzynarodowych środowiskach, m.in. na zachodnich uniwersytetach, może im w tym pomóc.

Sami studenci natomiast zachęcają do wybierania uczelni zagranicznych. I to nie tylko tych w Wielkiej Brytanii, chociaż dla wielu to właśnie ten kierunek może być pierwszym wyborem, m.in. ze względu na język.

- Można przez angielski stracić perspektywę w innych krajach Europy. Można studiować we Francji nie znając francuskiego. Wola nauki jest kluczowa, nie sama jego znajomość - tłumaczył Tadeusz Kolasiński, który na Science Po studiuje prawo międzynarodowe.

Dodał także, że we Francji funkcjonuje rozbudowany system stypendiów. - Większość uczelni oferuje wysokie stypendia albo jest darmowa. Studia w Wielkiej Brytanii wiążą się z obciążeniem finansowym już na starcie - mówił. Przypomina również, że popularność Science Po wśród polskich uczniów systematycznie rośnie. - Co roku liczba zapytań, którą otrzymujemy jest coraz większa. Biznesowo może być lepszym wyborem lepsza w rankingach uczelnia we Francji niż słabsza w Wielkiej Brytanii - ocenił.

Studenci planują powroty

- Waham się między instytucjami europejskimi, a powrotem do Polski i pracą w energetyce. Na wakacje wracam do Polski. Pracowałam w PKO BP, Muzeum Narodowym. Spróbuję dostać się na staż do PGE - zapowiadała natomiast Orłowska, która jak wielu studentów studiujących za granicą ma w planach powrót do Polski. Jednakże, nie zdecydowała jeszcze, kiedy miałoby to nastąpić.

Z badania przeprowadzonego przez BCG wśród Polaków z francuskich uczelni wynika, że "wolą oni zdobyć doświadczenie zagranicą i dopiero wrócić do kraju, niż zaczynać pracę w Polsce zaraz po zakończeniu nauk". W przedziale 1-3 lata deklarację powrotu złożyło 35 proc. z nich. Dla 45 proc. to okres od 4 do 7 lat. Zdecydowanie więcej kobiet niż mężczyzn myśli o powrocie.

- Mam parę scenariuszy. Za 5-7 lat chciałbym wrócić do Polski - podkreśla Kolasiński. Zwraca jednak uwagę, że międzynarodowe prawo gospodarcze i arbitraż - specjalizacją, którą wybrał na Science Po - nie otwiera drzwi wszystkich kancelarii w kraju. - Z kancelarii międzynarodowych w Polsce tylko jedna była zainteresowana. Niestety nie znam polskiego prawa, co dla większości było problemem - ocenia Kolasiński.

Jakie są główne powody powrotów? Rodzina (51 proc.), wyższa jakość życia w Polsce (43 proc.), większe szanse na rynku pracy (43 proc.), niższe koszty życia (41 proc.). BCG zapytało także, gdzie po zakończeniu nauki chcieliby oni pracować. Dla 40 proc. pierwszym wyborem jest międzynarodowa firma (40 proc.). Dla 25 proc. ankietowanych to sektor publiczny. Własny start-up lub firma w Polsce, organizacja pozarządowa, uczelnia - to kolejne typy, znacznie mniej jednak popularne. Młodzi definiują sukces głównie jako wysokie zarobki, samorealizacja, równowaga między pracą a życiem prywatnym, prestiż i szacunek. Dla 54 proc. studentów to również rodzina i dzieci (i 17 proc. mężczyzn). W osiągnięciu sukcesu ich zdaniem pomagają: zagraniczne wykształcenie, pracowitość, praca zgodna z zainteresowaniem, kontakty i znajomości, doświadczenie zdobyte za granicą. Dla 13 proc. z nich posiadanie mentora może być pomocne w odniesieniu sukcesu. Tego typu programy mentoringowe zdobywają popularność. BCG - dla przykładu - prowadzi własny - EmpowerPL.

mk

 


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: polskie firmy | BCG

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM