Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Gospodarka dusi się od braku kompetentnych kadr

Bez kompetentnych pracowników gospodarka nie ma szans na szybki rozwój, a kadr o umiejętnościach potrzebnych gospodarce zaczyna coraz bardziej brakować. Trzeba więc zmieniać system kształcenia i angażować w te zmiany przedsiębiorców. Żeby zmiany te przeprowadzić powstaje System Rad ds. Kompetencji.

Cały system ma spinać powołana w środę Rada Programowa Systemu Rad ds. Kompetencji. W jej skład weszli przedstawiciele administracji państwowej, organizacji przedsiębiorców oraz instytucji edukacyjnych. Mają zastanawiać się nad tym, jak lepiej, poprzez zmianę programów nauczania i modeli kształcenia, wykorzystać potencjał polskiego rynku pracy dla potrzeb gospodarki. Jak dopasować kompetencje pracowników do potrzeb przedsiębiorców.

- Rada stanie się publicznym think-tankiem zasilającym nas wiedzą, aby lepiej dostosować rynek pracy do potrzeb gospodarki. Od rady będziemy oczekiwać spojrzenia wyprzedzającego. Będzie częścią systemu, który wyeliminuje niedopasowanie pracowników do potrzeb przedsiębiorców - powiedziała minister Przedsiębiorczości i Technologii Jadwiga Emilewicz, wręczając nominacje członkom Rady.

Reklama

Sprawa jest poważna, bo mamy najniższe w historii bezrobocie, a równocześnie pracodawcy skarżą się coraz częściej nie tylko na brak rąk do pracy, ale też na brak pracowników o kwalifikacjach odpowiadających ich potrzebom. To znaczy, że w gospodarce zaczyna brakować odpowiednich kadr. Jak je zapewnić?

Sprawa jest nie tylko poważna, ale nie jest też prosta. Dlaczego? Stopa bezrobocia spadła w lutym do 6,8 proc. ­- liczona według polskiej metodologii, co oznacza, że bezrobotnych jest nieco ponad 1,1 mln osób. To rekordowo mało - od początku transformacji. Według metodologii europejskiej, czyli badania BAEL, bezrobocie w Polsce wynosi zaledwie 4,4 proc. i nasz kraj znajduje się w unijnej czołówce najniższego bezrobocia. Jest ono także najniższe od 1995 roku, czyli od kiedy prowadzone są badania tą metodą.

Równocześnie jednak - jak zwraca uwagę minister pracy Elżbieta Rafalska - obraz komplikuje to, że w Polsce wciąż są powiaty, gdzie stopa bezrobocia jest dwucyfrowa. Co drugi zarejestrowany bezrobotny to osoba długotrwale pozostająca bez pracy. Duża grupa bezrobotnych nie ma żadnego doświadczenia zawodowego, a wielu żadnych kwalifikacji, które byłyby przydatne dla pracodawców. Stosunkowo duże bezrobocie jest nadal wśród ludzi młodych. Powodem jest niedopasowanie ich umiejętności do potrzeb pracodawców. 

Jednym z powodów sukcesu polskiej transformacji było to, że gospodarka korzystała z zasobów taniej siły roboczej. Tu były ogromne rezerwy - i zostały wykorzystane. Dane o rynku pracy oraz sytuacja demograficzna, a więc rezultaty starzenia się społeczeństwa, pokazują wyraźnie, że te możliwości się już wyczerpały. Polscy biznesmani są wyraźnie zaskoczeni tym, co się stało. Państwo chce im pomóc.  

Bo też sytuacja na rynku pracy zmieniła się całkowicie w ciągu ostatnich kilku lat. Pokazują to między innymi badania Bilansu Kapitału Ludzkiego prowadzone przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości i Uniwersytet Jagielloński. W ostatnich badaniach aż trzy czwarte przedsiębiorców deklarowało problem ze znalezieniem kandydatów do pracy odpowiadających ich potrzebom.

Pracodawcy zaczęli bić na alarm nieco po niewczasie. Z tych samych badań wynika, że ok. 30 proc. z nich nigdy nie inwestowało w rozwój swoich pracowników. Natomiast 25 proc. spośród tych pracodawców, którzy korzystali z różnych form doszkalania pracowników, nie było zadowolonych z efektów. Generalnie przedsiębiorcy uważają, że instytucje edukacyjne nie miały oferty odpowiadającej ich potrzebom. Nie istnieje na przykład wystarczająco atrakcyjna oferta przekwalifikowania osób dorosłych. I to właśnie należy koniecznie zmienić.

Biznesmani mówią, że są zabiegani. Twierdzą, że nie mają czasu na uczenie kandydatów podstawowych umiejętności, choć deklarują, że mogliby zapewnić im doszkalanie. Mają też rozszerzającą się listę oczekiwań pod adresem systemu edukacji. Ich zdaniem to on powinien dać uczniom odpowiednie umiejętności, żeby ci - wchodząc na rynek pracy - byli gotowi do jej rozpoczęcia.

Ze statystyk i z badań wynika, że rezerwy pracy w Polsce są już niewielkie i trzeba pilnie ich szukać. Ministerstwo pracy prowadzi monitoring zawodów deficytowych i nadwyżkowych. Tych deficytowych zidentyfikowało już 27 - głównie to pracownicy budowlani, tacy jak cieśle, stolarze, murarze, tynkarze i spawacze, gastronomii (kucharze czy cukiernicy) i branży medycznej (pielęgniarki i położne, opiekunowie osoby starszej i niepełnosprawnej), a także w różnych działach przemysłu i usług.

W tej sytuacji współpraca szkolnictwa z przedsiębiorcami przy udziale administracji państwowej staje się konieczna.

- Nie będzie sukcesu, jeśli nie będziemy współpracować. Administracja nie wymyśli jak kształcić spawaczy, jeśli nie będzie miała informacji ze strony biznesu - mówiła Jadwiga Emilewicz.

Współpraca ta ma być sformalizowana w systemie rad ds. kompetencji. Rady te powstały oddolnie, a powoływali je pracodawcy. Mają charakter branżowy i poszukują takich wzorów współpracy branży z systemem edukacji, który korzystnie wpływałby na zasilanie branży w nowe, kompetentne kadry. Do tej pory powstało siedem rad, działają m.in. w sektorach ochrony zdrowia, informatycznym, motoryzacyjnym, finansowym, a nawet w branży modowej.

Prezes PARP Patrycja Klarecka zapowiada, że w IV kwartale zostanie powołanych dziewięć kolejnych. Podobny system działa w wielu innych krajach w Europie, na przykład w Czechach, Wielkiej Brytanii bądź w Irlandii. 

- Wybierzemy najbardziej istotne i najbardziej ciekawe aplikacje. PARP animuje i wspiera od strony merytorycznej cały system rad - powiedziała na konferencji prasowej Patrycja Klarecka.

Cały system dopasowywania kompetencji, a więc także kształcenia dla potrzeb gospodarki, zwieńczać ma właśnie Rada Programowa. W ten sposób system składa się z niej, z rad sektorowych oraz z Bilansu Kapitału Ludzkiego, czyli badań nad podażą i popytem na rynku pracy.

- Do zadań PARP należy pomoc w budowaniu i rozwoju rad sektorowych, a także zapewnienie finansowania i obsługi merytorycznej Rady Programowej. Będziemy też regularnie dostarczać decydentom w przedsiębiorstwach i administracji publicznej wyniki kolejnych edycji badań w ramach Bilansu Kapitału Ludzkiego - powiedziała Patrycja Klarecka.

Najważniejsze jest rzecz jasna, żeby nowy sposób współpracy szkolnictwa z gospodarką obejmował praktyki zawodowe uczniów w przedsiębiorstwach, ale także żeby przedsiębiorcy brali udział w przygotowaniu programów nauczania i współpracowali z systemem edukacji. Rada Programowa będzie rekomendować zmiany w systemie edukacji służące zmniejszeniu luk kompetencyjnych na rynku pracy. Ma zbierać i opracowywać propozycje branżowe, co miesiąc przedstawiać konkretne propozycje zmian i pilnować wprowadzania ich w życie.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: polska gospodarka | firmy | rynek pracy

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM