Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Emerytalna rozsypanka i nowy pomysł na jej poskładanie

Trudno z kilku propozycji zmian emerytalnych, jakie przedstawia obecnie rząd stworzyć układankę. Raczej jest to „rozsypaniec”. Po to, by koncepcja była spójna potrzebne jest wyjaśnienie wielu kwestii. Wydaje się, że dla PiS najważniejsze jest: przywrócenie wcześniejszego wieku emerytalnego (ze względów politycznych i wizerunkowych) oraz stworzenie efektywnego sposobu na wzmocnienie oszczędności długoterminowych (ze względów ekonomicznych i rozwojowych).

60 lat dla pań i 65 lat dla panów jako wiek umożliwiający przechodzenia na emeryturę to jedno z czterech najpoważniejszych wyborczych zobowiązań PiS. Wydaje się, że racje polityczne zwyciężą nad ekonomicznymi i PiS przywróci poprzedni wiek emerytalny. Ministerstwo Finansów chciało, by o prawie do otrzymania świadczenia decydowały dwa kryteria: wiek i staż pracy (a właściwie staż ubezpieczeniowy - 35 lat dla kobiet i 40 w przypadku mężczyzn), ale przy zdecydowanym sprzeciwie związków zawodowych wydaje się, że PiS wprowadzi tylko jeden warunek konieczny do spełnienia - wiek. Prace legislacyjne nad przywróceniem poprzedniego wieku emerytalnego są zaawansowane - projekt ustawy prezydenta Andrzeja Dudy znajduje się w komisji sejmowej. W tym tygodniu ma ostatecznie przedstawić swoją opinię na ten temat gabinet Beaty Szydło. W projekcie znajduje się również likwidacja emerytur częściowych.

Reklama

Wzmocnienie krajowych oszczędności

Propozycje, jakie przedstawił wicepremier Mateusz Morawiecki są na razie przedstawione w formie prezentacji i slajdów. Nie ma w nich więc ani szczegółów, ani wyliczeń. System emerytalny według szefa resortu rozwoju sprzyjać ma rozwojowi długoterminowych oszczędności. Te mają być wykorzystane przede wszystkim jako kapitał do przyszłych inwestycji rozwojowych. Oszczędności posłużą także do zwiększenia bezpieczeństwa finansowego oszczędzających gdy przejdą na emeryturę, ale ten cel wybrzmiał jako drugi, a nie priorytetowy.

Propozycja resortu rozwoju najbardziej koncentruje się na obecnym III filarze emerytalnym. Wicepremier Mateusz Morawiecki chce przede wszystkim wprowadzić quasi obowiązkowe dodatkowe oszczędzanie, wpuścić rynek kapitałowy do oszczędności zgromadzonych dotąd w otwartych funduszach emerytalnych. A same OFE mają przestać istnieć - ustawa zamieni je w towarzystwa funduszy inwestycyjnych (którymi tak naprawdę są po zmianach PO i PLS).

Koniec z dobrowolnością dodatkowych oszczędności emerytalnych

To podstawowa zmiana, jaką proponuje Mateusz Morawiecki. Mają powstać Pracownicze (w firmach od 20 pracowników) i Indywidualne (dla małych i mikro firm) Plany Kapitałowe. Będą do nich zapisywani wszyscy pełnoletni pracownicy (nie jest to propozycja dla samozatrudnionych). Ubezpieczeni będą mieli kwartał na rezygnację z tej formy oszczędzania.

Każdy na początek ma dostać 250 zł wpisowego z budżetu centralnego (czyli systemu podatkowego). Składka ma być podzielona pomiędzy pracownika i pracodawcę. Pracownik będzie mógł wpłacał jako dodatkową daninę 2 lub 4 proc. wynagrodzenia. Od tej części płacy nie będzie obowiązkowej składki emerytalnej na FUS (Fundusz Ubezpieczeń Społecznych). Także od daniny płaconej przez pracodawcę (2,5 proc. wynagrodzenia) będzie zwolnienie ze składki emerytalnej na FUS. Ubytek ma wynieść według szacunków MR od 1,7 mld zł do 2,2 mld zł rocznie.

Pracodawca będzie mógł wpłacać jeszcze 0,5 proc. składkę dla pracownika - jeśli się na to zdecyduje - nie będzie musiał od tej kwoty odprowadzać składki na Fundusz Pracy. Z obowiązku tworzenia Pracowniczych Programów Kapitałowych (PPK) - jak pokazuje prezentacja - zwolnione będą firmy gdzie istnieją już pracownicze programy emerytalne. Czy to oznacza, że stracą przywileje składkowe? Nie wiadomo. Nie wiadomo też co z pracownikami zatrudnionymi w sferze budżetowej (a to ponad 3 mln osób licząc z oświatą, nauką, służbą zdrowia i administracją). Prezentacja wicepremiera mówi o firmach. Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju - o pracownikach.

Przez dwa pierwsze lata PPK i Indywidualnymi Planami Kapitałowymi (IPK) zarządzać ma Polski Fundusz Rozwoju (poprzez PFR TFI S.A.), który "oferować będzie fundusze inwestycyjne o profilu dopasowanym do wieku oszczędzających". Po tym czasie programami zarządzać mają instytucje finansowe. Wicepremier Morawiecki chce, by pieniądze z nowych programów były dostępne dla oszczędzających po ukończeniu przez nich wieku emerytalnego: jedną czwartą będą mogli dostać w gotówce, pozostałą część z formie świadczenia okresowego lub dożywotniego. Od tej zasady są dwa wyjątki: pieniądze z programu mogą być wykorzystane jako wkład do kupna lub budowy pierwszego mieszkania - będzie można je pożyczyć na pięć lat, ale potem oddać. Dodatkowo 15 proc. wkładu programu ubezpieczeni będą mogli przeznaczyć na leczenie w przypadku poważnych chorób.

Maksymalne koszty obsługi PPK zostaną ustalone na poziomie 0,6 proc. środków.

W nowej koncepcji nie przewiduje się likwidacji obecnych trzeciofilarowych form, a to oznacza, że w rozbudowanym dodatkowym filarze będzie sześć produktów: obecne Indywidualne Konta Emerytalne (IKE), Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE), Pracownicze Programy Emerytalne (PPE), nowe PPK, IPK i IKE plus. Ten ostatni twór związany jest z pomysłem na II filar emerytalny

OFE do likwidacji czyli nowe towarzystwa funduszy inwestycyjnych

Wicepremier Morawiecki zaproponował, by OFE (obecny II filar) przekształcić w towarzystwa funduszy inwestycyjnych. Pieniądze OFE mają być rozdysponowane pomiędzy Fundusz Rezerwy Demograficznej, czyli państwo i nowe IKE (IKE plus), czyli rynek kapitałowy.

IKE plus mają być najpoważniejszym spadkobiercą OFE. Wpłynąć do nich ma 75 proc. obecnych funduszy zapisanych na kontach w OFE, przede wszystkim akcje znajdujące się na warszawskiej GPW. 25 proc. dostanie w zarządzanie FRD. Pieniądze zapisane na koncie każdego z ubezpieczonych w OFE (ok. 16,5 mln osób) zostaną podzielone na cztery części: jedna czwarta zostanie przekazana do FRD (około 35 mld zł według wartości na koniec czerwca), a trzy czwarte przeniesione na nowe konto (IKE plus) do sektora prywatnego (ponad 103 mld zł według wartości na koniec czerwca).

FRD ma przejąć: obligacje korporacyjne, listy zastawne, akcje zagraniczne i gotówka. Polski Fundusz Rozwoju ma przejąć od ZUS zarządzanie FRD.

Pieniądze posłużą do finansowania inwestycji w ramach "Planu odpowiedzialnego rozwoju". Zmniejszą dług publiczny 2 pkt proc.(składki przekazywane do FRD nie są zapisywane jako dług publiczny tak jak dzieje się to w przypadku refundacji daniny do OFE). Pieniądze wzmocnią nowy III filar przez finansowania kosztów zachęt fiskalnych.

Pomysł wicepremiera Morawieckiego polega na przekształceniu OFE w fundusze inwestycyjne. Suwak bezpieczeństwa zostanie zlikwidowany. Powszechne towarzystwa emerytalne, które obecnie zarządzają OFE, zostaną przekształcone w towarzystwa funduszy inwestycyjnych, a same OFE - w otwarte fundusze inwestycyjne polskich akcji (OFIPA). Jednostki uczestnictwa wszystkich osób oszczędzających w OFE zostaną przeniesione na indywidualne konta emerytalne w OFIPA, a nowe fundusze będą zarządzać akcjami. Sposób wypłaty pieniędzy ma odbywać się na zasadach podobnych jak w przypadku PPK i IPK.

I filar czeka na rządowy przegląd emerytalny

Wiadomo, że pod auspicjami resortu pracy pracuje międzyresortowy zespół ekspertów. Przepisy zobowiązują rząd do przeanalizowania tego, co dzieje się w systemie emerytalnym i przedstawienia "Przeglądu emerytalnego". Być może w nim znajdzie się propozycja likwidacji suwaka bezpieczeństwa (mówił o tym niedawno Marcin Zieleniecki, wiceminister pracy). Najprawdopodobniej też znajdą się tam propozycje zmian waloryzacji składek na kontach w ZUS. Powinny być upublicznione jesienią.

Aleksandra Fandrejewska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: emerytura | OFE | reforma emerytalna | Ministerstwo Rozwoju

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM