Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Szansą dla Polski jest przemysł 4.0

Robotyzacja i automatyzacja - to nie tylko szansa rozwojowa dla Polski, ale również dla rodzimych przedsiębiorstw produkcyjnych. Coraz bardziej zaawansowane technologie w obszarze sztucznej inteligencji, uczenia maszynowego, rozwiązań teleinformatycznych i cyfrowych, to dla wielu firm ich rynkowe być albo nie być. Bez inwestycji w innowacje polskie firmy stracą na produktywności i globalnej konkurencyjności.

Polskie firmy muszą zwiększyć poziom automatyzacji i robotyzacji - nadać ton działaniom, które doprowadzą do wzrostu produktywności. Polski przemysł, w obliczu rewolucji przemysłowej 4.0 staje obecnie przed ogromnymi wyzwaniami utrzymania konkurencyjności: tak w zestawieniu z lokalnymi, jak i globalnymi graczami. W wyścigu, w którym o pozycji lidera może zdecydować rozwój i wdrażanie nowych technologii, w tym głównie w obszarze robotyzacji i automatyzacji produkcji, wykorzystanie nowoczesnych technik cyfrowych m.in. przy zarządzaniu procesami biznesowymi, w tym również sztucznej inteligencji - Polska nie odgrywa obecnie szczególnie istotnej roli. I nie będzie, jeśli nie zmieni się podejście do inwestycji w innowacje nie tylko wśród dużych przedsiębiorstw, ale również małych i średnich firm.

Reklama

Pod względem robotyzacji Polska zajmuje odległe miejsce, zarówno w ujęciu globalnym (średnia dla świata to 69 robotów na 10 tys. osób), jak i na poziomie unijnym (82) czy w obrębie Grupy Wyszehradzkiej (Węgry 47; Słowacja 83, Czechy 72).

Nie oznacza to jednak, że Polska nie chce i nie będzie w przyszłości uczestniczyć w rewolucji przemysłowej 4.0, chociaż, by to faktycznie nastąpiło - wiele pracy trzeba wykonać. Potencjał danego kraju pod względem jego dopasowania do wyzwań i potrzeb przemysłu 4.0 oceniają takie wskaźniki jak NRI (na potrzeby Światowego Forum Ekonomicznego), Digital Economy and Society Index (liczony przez Komisję Europejską), a także European Digital Progress Report. Do głównych czynników branych pod uwagę̨ w powyższych indeksach należą̨: dostępność́ i szybkość́ sieci, poziom cyfryzacji biznesu i państwa (w tym publiczne usługi cyfrowe), dostępność́ wysoko wyspecjalizowanych pracowników na rynku pracy i poziom edukacji - wymieniają autorzy raportu "Szanse i wyzwania polskiego przemysłu 4.0", przygotowanego przez Agencję Rozwoju Przemysłu.

Pozycja w rankingach DESI oraz EDPR, odpowiednio 24. na 31 i 23. na 28 analizowanych krajów - stawia Polskę̨ w grupie państw o niskich wynikach, do których należą̨ również̇ Rumunia, Grecja, Bułgaria, Włochy, Węgry, Chorwacja, Cypr i Słowacja. W ujęciu globalnym Polska zajmuje 42. miejsce na 139 analizowanych krajów.

Mimo wszystko szansa

Pomimo obserwowanej z roku na rok poprawy, nadal w żadnej z kategorii Polska nie przekracza średniej dla państw Unii Europejskiej. "Kategorie stosunkowo najlepiej oceniane w Polsce to infrastruktura teleinformacyjna oraz kapitał ludzki. Największe wyzwanie stanowią̨ takie kategorie jak korzystanie z internetu przez firmy, integracja technologii cyfrowej oraz cyfrowe usługi publiczne" - piszą autorzy w raporcie ARP. Do tego warto dodać niski poziom robotyzacji i brak świadomości firm odnośnie do korzyści, wynikających z inwestycji w automatyzację (więcej o barierach wstrzymujących dynamiczną robotyzację firm w Polce pod linkiem).

Czy skoro jest tak źle, to Polska i polskie firmy mogą faktycznie wziąć udział w IV rewolucji przemysłowej, a automatyzacja i robotyzacja mają szansę być siłą rozwojową nie tylko dla kraju, ale również działających w jego granicach przedsiębiorców?

"Szansą dla polskich firm jest automatyzacja całego sektora usług, która stała się̨ możliwa dzięki rozwojowi oprogramowania i sztucznej inteligencji, a zwłaszcza technologiom rozpoznawania mowy, syntezatorom mowy i wirtualnym asystentom. Nowe obszary robotyzacji i automatyzacji usług dotyczą̨ właściwie wszystkich obszarów gospodarki, ale szczególnie warto zaznaczyć́ rozwiązania dla handlu, do obsługi klientów, dla transportu publicznego i logistyki. W tych obszarach mamy polskie firmy z rozwiązaniami światowej klasy - ocenia ARP.

Szansą dla Polski jest także - dodają autorzy - zaistnienie na rynkach rozwiązań́ integrujących produkty firm z obszaru robotyki i automatyki z produktami firm teleinformatycznych. Wielkość́ sprzedaży na rynku robotów w Polsce jest szacowana na około 180-200 mln złotych rocznie, czyli stosunkowo niewiele. Rynek firm teleinformatycznych w 2017 r. to w sumie 103,2 miliardy złotych (uwzględniając segment IT (60,7 mld zł) i firm telekomunikacyjnych (42,5 mld zł). Zacieśnienie współpracy między doprowadzić do powstania efektu synergii integracji obu rynków. "Dodatkowo integracja rozwiązań́ IoT i sztucznej inteligencji umożliwia wprowadzanie nowych modeli biznesowych" - oceniają autorzy raportu.

Co zrobić, by cały proces przyśpieszyć, a Polska nie straciła swojej szansy rozwojowej i w wyścigu technologicznym zajęła wysokie miejsce? ARP proponuje rozwiązania, które należy podjąć jak najszybciej, mając na uwadze, że obecne tempo robotyzacji w Polsce jest jednak niezadowalające, a jego utrzymywanie się̨ na tak niskim poziomie jak obecnie będzie pogarszać ogólną̨ konkurencyjność polskich wyrobów przemysłowych na rynkach międzynarodowych. Co więc można zrobić? Po pierwsze - zdaniem autorów raportu - to rząd, samorządy i duże spółki z kapitałem Skarbu Państwa powinny uwzględnić konieczność inwestycji w najnowsze rozwiązania z obszaru przemysłu w ich projektach inwestycyjnych.

"Niski poziom wykorzystania nowych technologii przez sektor publiczny i duże polskie spółki, daje przestrzeń́ do zmiany pozycji Polski w rankingach oceniających innowacyjność́. Dlatego tak ważne jest wpisywanie do specyfikacji rozwiązań i warunków przetargowych, wymogu dotyczącego wykorzystania w rozwiązaniu elementów sztucznej inteligencji, IoT lub Przemysłu 4.0." - oceniają. Pozwoliłoby to na wykreowanie strony popytowej na najnowocześniejsze rozwiązania.

Po drugie, aby to się faktycznie zadziało, część budżetu ministerstw, samorządów i rządowych agencji rozwojowych powinna być przeznaczona na rozwiązania przemysłu 4.0. Gdyby sama tylko Warszawa przeznaczyła 1 proc. swojego budżetu - argumentują autorzy raportu - na zakup robotów kwota ta wyniosłaby ok. 165 mln zł. Na rynku szacowanym na 180-200 mln złotych, oznaczałoby to niemalże podwojenie nakładów inwestycyjnych. Po trzecie, niezbędne jest wdrożenie systemów edukacji dla kadr zarządzających, które w Polsce wciąż nie dostrzegają potencjału jaki płynie z wdrożenia mechanizmów automatyzujących produkcję, a także - większą selekcję talentów już na etapie edukacji, także wyższej, np. studentów politechniki. Takie kraje jak Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie czy Chiny mają - czytamy w raporcie - potężne budżety na granty naukowe i badania. "W skali kraju powinniśmy mieć zespół, analizujący międzynarodowe sukcesy wszystkich polskich młodych zespołów studentów politechnik" - tłumaczą. Po czwarte, niezbędna wydaje się promocja strategii 4.0, nie tylko w spółkach Skarbu Państwa, ale w przedsiębiorstwach prywatnych włącznie. By do tego doprowadzić, ważne okazuje się stworzenie Platformy Przemysłu 4.0 (którą zapowiedział rząd w Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju), wraz z narzędziami wsparcia. Platforma może być ogniwem łączącym wszystkie wymienione wyżej punkty.

I tu pojawiają się kolejne problemy...

Obecnie podmioty publiczne nie są instytucjonalnie i kompetencyjnie dostosowane do sprostania wymaganiom, jakie wynikają z koncepcji przemysłu 4.0, czyli współpracy z sektorem prywatnym polegającym m.in. na koordynacji działań publicznych i prywatnych, czy też możliwości finansowania zadań związanych z przemysłem 4.0 przez sektor publiczny. Plan utworzenia platformy, której zadaniem będzie intensywne upowszechnianie wiedzy i umiejętności niezbędnych do funkcjonowania w realiach przemysłu 4.0. - może być odpowiedzią na wyzwania rewolucji technologicznej, o tyle, o ile będzie ona łączyć w sobie nie tylko element edukacyjno-informacyjny, ale wraz z nią pojawią się na rynku dedykowane mechanizmy wsparcia dla firm, które w nowe rozwiązania: IoT, AI, robotyzacja, komunikację 5G, uczenie maszynowe, blockchain, sztuczna inteligencja, big data, Internet rzeczy oraz Internet przemysłowy, wytwarzanie przyrostowe, rozszerzona rzeczywistość́/wirtualna rzeczywistość́, symulacje i modelowanie, obrazowanie 3D, obliczenia w chmurze, masowe przetwarzanie danych, wysoko wydajne systemy obliczeniowe (HPC), roboty i systemy autonomiczne - zechcą inwestować. Może to oznaczać z jednej strony dostęp do konkurencyjnego na rynku finansowania, z drugiej do najnowszych światowych osiągnięć tak praktycznych, jak i naukowo-badawczych.

Powstanie platformy tym samym z inicjatywy administracji publicznej przy wsparciu podmiotów sektora przemysłowego i nauki może być katalizatorem zmian, o ile faktycznie będzie działać na styku sektora publicznego i prywatnego, a także zrzeszać i koordynować przede wszystkim dostawców i biorców technologii oraz ośrodki naukowe.

Konkurencja na rynku będzie tylko się powiększać, a to za sprawą tego, że coraz więcej państw w IV rewolucji technologicznej widzi swoją szansę na rozwój. Wystarczy przyjrzeć się europejskim platformom wdrażania koncepcji przemysłu 4.0. Francja na ten cel przeznaczy 10 mld euro (Industrie du futur), Włochy w latach 2017-2020 ok. 18 mld euro (Piano industria 4.0). Podobne programy są obecne w Niemczech, Holandii, Hiszpanii, Czechach i Austrii.

bk

INTERIA.PL

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM