Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Robot nie wyprze człowieka

Rynek pracy nie ucierpi w wyniku robotyzacji. Sztuczna inteligencja nie wyprze człowieka. Należy natomiast liczyć się z tym, że za 15 - 20 lat 80 proc. społeczeństwa będzie pracować w zawodach, których dziś nie ma - takie wnioski płyną z debaty "Roboty w przemyśle", która odbyła się podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

- Technologia 5G to zapalnik do tego, co nastąpi w ciągu 15-20 lat. Przemysł 4.0 zacznie funkcjonować. To będzie rewolucja technologiczna. Nasze dzieci będą żyły w okresie gigantycznych zmian - mówił Andrzej Dulka, prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji.

W związku z robotyzacją duże zmiany nastąpią na rynku pracy. Według prezesa PIIiT, 80 proc. społeczeństwa za 15-20 lat będzie wykonywać zawody, których dziś nie ma. - Roboty mogą zastąpić ludzi w profesjach, które łatwo opisać algorytmicznie, jak kierowca, lub tych, które polegają na analizie dużej ilości danych,  jak lekarz radiolog. W każdej takiej sytuacji software będzie miał przewagę nad człowiekiem - powiedział Dulka.

Reklama

Wskazał jednocześnie dwie grupy zawodów, w których wygrywać będą ludzie. Będą to po pierwsze - zawody twórcze, wymagające kreatywnego podejścia, a po drugie - takie, w przypadku których zastosowanie sztucznej inteligencji będzie nieopłacalne, jak szewc, hydraulik czy fryzjer.

Według Dulka, w przyszłości każdy będzie musiał się liczyć z koniecznością nawet kilkukrotnej zmiany zawodów, także w dojrzałym wieku. Rynek pracy będzie wymagał elastyczności, człowiek będzie musiał nadążyć za zmianami technologicznymi. Rzeczywistość będzie podlegała szybkiej transformacji. Zmienią się też stosunki pracy. Pracodawca będzie poszukiwał kadry do wykonania konkretnych projektów, nie na stałe.

Ireneusz Jazownik, dyrektor naczelny KGHM Polska Miedź, poinformował, że perspektywiczne pozostaną zawody związane z cyberbezpieczeństwem. - Dane mogą być atakowane, wykorzystane na zewnątrz. Znamy przecież przypadki ataków cybernetycznych, w wyniku których następowało np. zatrzymanie hut w Europie - powiedział.

Jazownik podkreślił, że robot nie jest remedium na wszystko. W przypadku firm górniczych, gdzie gros pracy wykonuje się głęboko pod ziemią, w trudnych warunkach, możliwości robotów są ograniczone. - Nasze specyficzne  warunki pracy, gdzie pokonuje się bardzo duże odległości, jest utrudniony dostęp do zasilania, są zakłócenia w łączności sprawiają, że nie idziemy w kierunku robotów, tylko poszukujemy alternatyw, automatyzacji. W takich warunkach trudno zastąpić człowieka - powiedział.

Dodał, że Szwedzi testują pod ziemią pojazdy autonomiczne wożące urobek kopalniany do miejsc składowania. To jest kwestia do przeanalizowania. - Jednak KGHM pracuje głębiej. Fale radiowe głęboko pod ziemią rozkładają się inaczej. Nie możemy  używać pewnych rozwiązań ze względu na zakłócenia - mówił Jazownik.

Poinformował, że roboty mogą być wykorzystywane w akcjach ratowniczych, ale również wtedy wyłącznie jako pomoc człowieka. W trudnych, nieprzewidywalnych warunkach tylko człowiek może się sprawdzić dzięki swojemu doświadczeniu, kreatywności i sprytowi. - Maszyna może go wesprzeć, ale go nie zastąpi - powiedział Jazownik.

Jak wynika z raportu Międzynarodowej Federacji Robotyki z 2018 roku, Polska jest daleko w tyle, jeśli chodzi o nasycenie robotami. Na 10 tys. pracowników przypada u nas zaledwie 36 robotów, podczas gdy w Niemczech jest to 322, a w Korei Południowej aż 710. Przed Polską znajdują się również kraje naszego regionu - Słowacja (151), Czechy (119), Węgry (78). Za nami pozostają Rumunia (18) i Rosja (4).

Uczestnicy debaty zgodnie twierdzą, że potencjał do rozwoju jest spory. Podkreślano, że nie ma odwrotu od robotyzacji przemysłu. Dotyczy to również mniejszych i średnich firm. Nie musi to dla nich być nadmiernym obciążeniem - transformacji można dokonywać metodą drobnych kroków.

Jacek Siwiński, prezes Velux Polska, podkreślił, że o procesie tym należy mówić szerzej, nie ograniczając go do zastosowania robotów, ale również w kontekście automatyzacji procesowej. - Automatyzowane są nie tylko zadania wymagające fizycznej pracy, ale też praca nad danych, łączenie systemów itd. - powiedział.

W przypadku produkcji materiałów budowlanych robotyzacja jest faktem. - W sektorze okien jest wdrażana od kilku lat. Natomiast w przypadku placu budowy - tu jest dużo więcej wyzwań niż w procesie przemysłowym, bo są zmienne i mało powtarzalne warunki pracy - powiedział Siwiński. Dodał, że na świecie jednak powoli robotyzują się również place budów. Roboty murują, stawiają konstrukcje żelbetowe - Powstał na przykład pierwszy dom w Chinach wydrukowany w technologii 3D w 45 dni. To zwiastun nowych czasów - poinformował prezes Velux Polska.

Jest to możliwe dzięki temu, że budownictwo staje się coraz bardziej modułowe, prefabrykowane.  Prace montażowe, konstrukcyjne są coraz częściej powtarzalne, co sprawia, że pojawia się przestrzeń do wykorzystywana do pewnych zadań robotów, czy też cobotów (robotów współpracujących z człowiekiem).

morb

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sztuczna inteligencja | innowacje

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM