Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

​PZU wprowadziło opaskę życia

Grupa PZU wprowadza nowy pionierski projekt "opaska życia" we współpracy z Ministerstwem Zdrowia. Opaskę zakłada się na rękę, a ona monitoruje podstawowe parametry życiowe pacjenta, analizuje je i alarmuje lekarzy, gdyby nastąpiło zagrożenie. Testowana jest na razie w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Siedlcach.

- Ministerstwo Zdrowia spowodowało, że możemy realizować pilotaż w szpitalu w Siedlcach. Chcemy o 10 lat przedłużyć życie Polaków, poprzez uczenie ich jak o siebie dbać, ale są takie chwile, kiedy od nas samych już niewiele zależy, kiedy potrzebujemy pomocy - powiedział podczas Kongresu 590 w Jasionce koło Rzeszowa prezes PZU Paweł Surówka prezentując "opaskę życia".  

I w takich chwilach opaska może życie uratować. Choć to na razie pilotaż, plany są bardzo ambitne. Na czym polega pilotaż? Wiadomo, że na SOR-ach zjawia się mnóstwo ludzi o bardzo różnym stopniu zagrożenia dla zdrowia czy życia. Niektórzy mają tylko katar, inni mogą mieć zawał. Lekarz nie może wszystkich natychmiast zdiagnozować - a opaska pozwala na bieżąco sprawdzać jak funkcjonuje organizm.

Reklama

Kiedy pacjent pojawia się na SOR-ze, dostaje opaskę. Ta monitoruje najważniejsze funkcje życiowe - nasycenie krwi tlenem, puls, temperaturę ciała, pokazuje czy pacjent się nie przewrócił, kiedy zniknie całkiem z oczy personelu, na przykład pójdzie do łazienki. Przez siec wifi dostarcza sygnału personelowi.

Wiadomo, ze na SOR-ach lekarze nie mogą zajmować się wszystkimi przez cały czas. A stan zdrowia pacjenta, który na oddział ratunkowy trafił i został wstępnie zakwalifikowany do dłuższego oczekiwania, może się jednak pogorszyć. Właśnie w takich sytuacjach zadziała opaska.

- Ocena stanu klinicznego pacjentów na SOR-ach jest kluczowa. Konieczne jest potem monitorowanie, czy sytuacja się nie pogarsza. Nowe technologie mogą monitorować funkcje życiowe pacjentów - powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski.  

Dodajmy, że podobnie działające czujniki stosowane są na oddziałach intensywnej terapii, tylko tam każdy przypisany jest jednej osobie, a poza tym podłączony do wyrafinowanej i bardzo drogiej aparatury. A w dodatku opaska jest mobilna, czyli pozwala pacjentowi chodzić, a w dodatku go zlokalizować.   

- To pozwoli podnieść efektywność bardzo rzadkiego zasobu jakim jest czas personelu medycznego - powiedział prezes PZU Życie Roman Pałac.

W tej chwili każda osoba, która pojawi się na SOR-rze w Siedlcach otrzyma opaskę. Ale PZU ma bardziej ambitne plany. Chce, żeby po przejściu testów opaska była wręczana także osobom, które wychodzą że szpitala. Albo też - osobom, starszym, które mieszkają samotnie. A nasze społeczeństwo się starzeje i osób takich będzie coraz więcej.      

- Projekt traktujemy bardzo bardzo ewolucyjnie (...) Będziemy próbowali dostosować je do użytku domowego - powiedział Paweł Surówka.

"Opaska życia" powstała we współpracy PZU z polskim start-upem, który opracował technologię. Ministerstwo Zdrowia zgodziło się natomiast na to, żeby testowana i dopracowywana była w warunkach szpitalnych.  

Projekt ten to kolejny krok w realizacji przez PZU strategii społecznej odpowiedzialności "10 lat dłużej". Chodzi w niej o to, żeby poprzez profilaktykę, realizację zaleceń co do zdrowego stylu życia i odżywiania się, Polacy mogli sami wpłynąć na wydłużenie swojego życia w dobrym zdrowiu. PZU uważa, że w naszym zasięgu jest wydłużenie średniej życia w Polsce o 10 lat.

j.r.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kongres 590 | PZU SA | innowacje

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM