Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Nowe technologie mogą zastąpić tabletki

Nowe technologie z dużym wkładem badań naukowych traktowane są coraz bardziej poważnie przez inwestorów. Zwracają oni uwagę nie tylko na sam produkt i plany marketingowe, ale również na odczucia użytkowników i wyniki badań – mówi Łukasz Młodyszewski, którego aplikacja Nightly zwyciężyła w węgierskiej edycji konkursu Global Impact Challenge w 2015 roku.

Jacek Ramotowski, Interia: Czym jest Nightly?

Łukasz Młodyszewski: - Nightly to aplikacja, która pomaga osobom, mającym problemy ze snem. Skala problemu jest bardzo duża, World Sleep Society informuje, że blisko 45 proc. dorosłych na całym świecie cierpi na zaburzenia snu. Światowa Organizacja Zdrowia z kolei ostrzega wręcz przed globalną epidemią bezsenności.

W jaki sposób?

- Nasze rozwiązanie to efekt czterech lat pracy, które pozwoliły na zebranie grupy najlepszych specjalistów: psychologów, inżynierów, ekspertów sztuk audiowizualnych, i opracowanie technologii Sleep Stimulation. Działanie Nightly bazuje na wnioskach z badań naukowych, które potwierdzają pozytywny wpływ muzyki na proces zasypiania u osób cierpiących na bezsenność. Postanowiliśmy przenieść wyniki tych badań wprost do sypialni.

Reklama

Jak działa aplikacja?

- Najpierw użytkownik ogląda krótkie, relaksujące video. Następnie kładzie smartfona na materacu łóżka i po prostu zasypia. Dzięki akcelerometrowi oraz specjalnemu algorytmowi opartemu na sztucznej inteligencji aplikacja jest w stanie monitorować sen użytkownika, wykrywając poszczególne fazy snu i stymulując go dźwiękiem we właściwych momentach, by zapobiec przebudzeniu i koszmarom sennym. Bazujemy na pozytywnych skojarzeniach, które wiążą dźwięki z video oglądanym przed snem. Nightly jest więc nowym rozwiązaniem dla osób, które cierpią na problemy ze snem, który może być alternatywą dla innych form leczenia tej przypadłości.  

Co wyróżnia Nightly? Na rynku istnieje wiele aplikacji, które mają wykrywać fazy snu, lub pomagać w zasypianiu dzięki odtwarzaniu relaksujących dźwięków.

- Przede wszystkim opracowana przez nas technologia Sleep Stimulation, która osadzona jest w realiach naukowych. Naukowe podejście jest dla nas bardzo ważne i tak było od samego początku. Właściwie cały czas prowadzimy różnego rodzaju badania związane z aplikacją i jej wpływem na sen. Zaczęliśmy oczywiście od sprawdzenia czy jest ona bezpieczna i nie zaburza architektury snu. Po badaniach, które prowadziliśmy w Instytucie Psychiatrii i Neurologii możemy powiedzieć, że Nightly pomaga również szybciej zasnąć oraz ogranicza liczbę wybudzeń w nocy. Skuteczność innych istniejących na rynku aplikacji, które mają pomagać w zasypianiu nie jest jednak weryfikowana w żaden sposób. Działanie Nightly sprawdzane jest przy zachowaniu medycznych standardów.

Jak udało się Panu, start-upowcowi znaleźć wspólny język ze środowiskiem naukowym? Jakie są różnice w Polsce i za granicą?

- Praca ze środowiskiem naukowym wymaga czasu oraz cierpliwości. Jest też absolutnie konieczna, żeby projekty takie jak Nightly okazały się sukcesem. W Polsce tego rodzaju partnerstwo wciąż jest nowością, chociaż sytuacja szybko się zmienia. Ważne jest zrozumienie wzajemnych celów. Za granicą takie łączone zespoły działają od lat, ścieżki są przetarte i pewnie dlatego jest trochę łatwiej.

Był pan na stażu w Singularity University w Dolinie Krzemowej. Co to panu dało?

- Szansę nawiązania relacji i spojrzenia na biznes, które oparte jest na wierze w odważne projekty, które mogą mieć przełożenie na to w jaki sposób żyjemy. Była to też okazja do nauczenia się jak mówić o takich pomysłach, żeby inni również w nie uwierzyli i odważyli się inwestować.

Zainteresowanie inwestorów również?

- Oczywiście. Sytuacja w obszarze digital health się zmienia. Nowe technologie traktowane są bardzo poważnie, jako np. alternatywa dla leczenia farmakologicznego. Lekarzy brakuje, a terapie bywają bardzo kosztowne, szuka się więc nowych rozwiązań tych problemów. Inwestorzy zwracają uwagę nie tylko na sam produkt i plany marketingowe, ale również na odczucia użytkowników i badania naukowe, które będą potwierdzały ich skuteczność. Bardzo istotne jest to, żeby start-up i inwestor mieli podobną wizję rozwoju produktu, takich oczywiście trudniej znaleźć, ale później współpraca na pewno układa się płynniej.

Na jakim etapie jest wprowadzanie Nightly na rynek?

- W styczniu miał miejsce globalny launch Nightly, wcześniej testowaliśmy aplikację na rynku australijskim. Do tej pory, z aplikacją przespano już ponad 110 000 nocy. Naszymi głównymi rynkami są w tym momencie Stany Zjednoczone oraz Polska. Zobaczymy czy tak pozostanie. Skończyliśmy również badanie kliniczne w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Wynikami podzielimy się ze światem w drugiej połowie roku.

Co jeszcze przed Panem?

- Przed naszym zespołem kilka ważnych zadań: pozyskanie funduszy na dalszy rozwój aplikacji, kontynuowanie starań o to, aby Nightly została uznana przez Food & Drug Administration w Stanach Zjednoczonych za aplikację o przeznaczeniu medycznym u pacjentów chorych na bezsenność oraz rozwój sprzedaży w kanale B2B.

Co po Nightly, nad czym Pan teraz pracuje, jakie ma Pan plany?

- Nightly pochłania obecnie cały mój czas, a stymulacja snu jest tak ciekawym obszarem do pracy, że nie sądzę, żebym szybko zamienił ją na coś innego. Marzy mi się to, żeby Nightly stało się uznaną przez lekarzy alternatywą dla leków na bezsenność. Ciekawi nas także wykorzystanie stymulacji snu np. w procesie uczenia się lub uzupełnienia treningów dla sportowców.

Rozmawiał Jacek Ramotowski

Strat-upowcy, inżynierowie, technolodzy, naukowcy, programiści, przedsiębiorcy - jeśli mają znakomity pomysł, wsparty szlachetną ideą społeczną - mogą się zgłaszać do 26 kwietnia do konkursu Global Impact Challenges. Polska edycja odbywa się po raz pierwszy. Laureat spędzi blisko dwa miesiące w Dolinie Krzemowej, ucząc się jak wprowadzić swoje idee w życie.

Global Impact Challenges to coroczne konkursy organizowane przez Singularity University z Doliny Krzemowej we współpracy z różnymi organizacjami sponsorującymi imprezę na całym świecie. Idea jest taka, żeby w krajowych konkursach - a w tym roku organizowane są one m.in. w Argentynie, Estonii, Indiach, Japonii, Portugalii i w Polsce - wyłonić pomysły na innowacje, które mogą pozytywnie wpłynąć na życie miliarda ludzi w ciągu kolejnych dziesięciu lat i w tym tkwi ich przełomowy potencjał.

Dziedziny, którymi się zajmuje Uniwersytet, to m.in. sztuczna inteligencja, robotyka i biologia cyfrowa. Absolwentem Singularity University jest Sebastian Kulczyk, który wspiera konkurs Poland Global Impact Challenge.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nowe technologie | Start-up

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM