Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Spóźnione oszczędności i nowe pomysły na polskie drogi

Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa obiecuje zmniejszyć koszty budowy dróg. Niestety oszczędności wprowadzane są wtedy, gdy kończą się pieniądze.

Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa szuka oszczędności, bo na budowy dróg brakuje lekko licząc 80 mld zł. Jednym ze sposobów wybrnięcia z patowej sytuacji jest obniżenie kosztu budowy kilometra drogi. Według danych Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad z 2013 roku sięgał on 10 mln euro za kilometr autostrady, więcej niż w Niemczech. Chociaż na GDDKiA posypały się gromy, właśnie budowana A1 na odcinku od Pyrzowic do Częstochowy kosztuje 46 mln zł za km, a więc znów ok. 10 mln euro.

Odpowiedzialny w MIB za inwestycje drogowe wiceminister Jerzy Szmit przyznaje, że ceny się nie zmieniły. - Budowa dróg to proces długotrwały i złożony. Przetarg został przygotowany jakiś czas temu i nowe rozwiązania zastosujemy w przyszłych inwestycjach - tłumaczy wiceminister. Według nowych warunków będą rozpisywane jesienne przetargi.

Reklama

Nowe rozwiązania ma wypracować Rada Ekspertów, powołana 13 lipca spośród przedstawicieli zamawiających, wykonawców i strony społecznej. Powołując do Rady 28 osób minister podkreślił, że chce, aby koszty budowy dróg, przy zachowaniu parametrów jakościowych i użytkowych, były niższe.

Nowe pomysły i przepisy

Głównym zadaniem Rady Ekspertów jest wypracowanie: wzoru umowy na realizację zamówienia publicznego, wytycznych dot. sporządzania opisów przedmiotu zamówienia publicznego, wytycznych dotyczących prowadzenia postępowań przetargowych oraz docelowej formuły działań Narodowego Forum Kontraktowego.

Kiedy takie forum powstanie nie wiadomo. - Najpierw musimy odbudować zaufanie pomiędzy wszystkimi stronami, którego rozpaczliwie brakuje - uważa minister Szmit.

Współprzewodnicząca Rady Ekspertów, Barbara Dzieciuchowicz z Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa stwierdza, że branża od wielu lat zabiegała o dialog pomiędzy zamawiającym i wykonawcą oraz domagała się równoprawnego traktowania obu stron umowy.

W poszukiwaniu oszczędności Generalna Dyrekcja rozpoczęła nawet spotkania z podmiotami, które zgłaszają pomysły i rozwiązania techniczne usprawniające budowę dróg. - Spotkania będą organizowane w każdy pierwszy wtorek miesiąca o godz. 10.00 w siedzibie dyrekcji - zaprasza generalny dyrektor GDDKiA Jacek Bojarowicz.

Inny pomysł MIB to obniżenie kosztów gwarancji, zabezpieczeń należytego wykonania umowy i rewizja nadmiernie rygorystycznych zapisów decyzji środowiskowych. Resort infrastruktury wystąpił także do Ministerstwa Ochrony Środowiska z propozycją przejęcia finansowania przejść dla zwierząt. MOŚ zasilałby Krajowy Fundusz Drogowy. - Koszt budowli mających chronić zwierzęta stanowi 5-10 proc. wartości inwestycji - podkreśla minister Szmit. Szacuje, że dzięki powyższym działaniom koszt budowy kilometra drogi zmalałby o 10-20 proc.

Za mało, za późno

Z nowej perspektywy unijnej zostało niecałe 30 mld zł wolnych środków, zatem nawet takie oszczędności nie przyniosą ulgi, bo w najlepszym razie zapewnią 5-6 mld zł. Skąd reszta? MIB uważa, że szansą dla planu inwestycji drogowych będą drogowe spółki specjalnego przeznaczenia (dssp). Ich powołanie umożliwia ustawa z 2007 roku. Rząd jest zdeterminowany uruchomić je, gdyż będą mogły się zadłużać poza długiem publicznym. Finansowanie będą mogły znajdywać zarówno komercyjne w postaci np. obligacji lub pożyczek z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, jak i funduszy unijnych.

Ponieważ zarówno koszty gwarancji jak i stawki za przejazdy po wybudowanych przez dssp odcinkach będą rynkowe, długi tychże spółek nie wliczą się do długu publicznego. MIB szacuje, że dla auta osobowego cena przejazdu kilometra drogi zbudowanej przez dssp sięgnie 30 groszy, będzie zatem zbliżona do cen koncesjonariuszy.

Program budowy dróg rząd planuje zakończyć w 2023 roku. Ponieważ poszukiwanie oszczędności zaczęło się tak późno, efekty będą niewielkie. W rezultacie mogą nie powstać wszystkie planowane drogi, zaś inwestycje drogowe spowodują zadłużenie Krajowego Funduszu Drogowego do poważnego poziomu 140 mld zł. Ta suma to blisko połowa rocznych wpływów budżetu państwa!

Innym zagrożeniem dla realizacji programu budowy dróg jest szara strefa, przed czym ostrzega dyrektor Instytutu Ekonomicznego Społecznej Akademii Nauk Konrad Raczkowski. Wylicza on, że szara strefa w Polsce odpowiada za 23 proc. PKB (średnia dla UE to 18 proc.) i ten obrót nie jest opodatkowany. Według dyrektora luka podatkowa sięga 9 proc. PKB i przekracza ona 50 mld dol. Ten obrót uszczupla fundusze kierowane na inwestycje drogowe. Dyrektor Raczkowski wskazuje, że nawet co czwarta złotówka dotychczas wydana na drogi mogła trafić do przestępców.

Pocieszeniem w tym wszystkim może być wykorzystanie doświadczeń drogowców współpracy z wykonawcami przy innych dużych inwestycjach. Minister Szmit zakłada, że jeśli ruszy Narodowe Forum Kontraktowe, będzie służyć przykładem także kolejarzom, którzy w tej perspektywie mają do wydania ponad 60 mld zł.

RAP

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: infrastruktura drogowa | inwestycje drogowe

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM