Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Oszukują "na kaloryfer", by ominąć podzielniki ciepła

- Od dziś wreszcie opłaty za ogrzewanie będą naliczane uczciwie - słyszą ludzie, w których mieszkaniach mają być zainstalowane tzw. podzielniki ciepła. Poza nieprecyzyjnym pomiarem konsekwencje dla mieszkańców mogą być znacznie większe. Kontrowersje są tak duże, że nad kwestią rozliczania ciepła pochylili się Rzecznik Praw Obywatelskich i minister energii.

Przychodzą "panowie ze spółdzielni" i instalują na kaloryferach urządzenia wielkości telefonu komórkowego. Grzejniki grzeją dalej, w domach ciepło, a opłaty mają być obliczane według faktycznego zużycia. Czyżby wreszcie kończyło się powszechne w naszym narodzie kombinowanie? Doświadczenia spółdzielni wybierających podzielniki ciepła pokazują, że wręcz przeciwnie...

Po gierkowsku - wspólne ogrzewanie dla całego bloku

Standardy budowlane w inwestycjach z epoki komunizmu pozostawiały wiele do życzenia. Oprócz krzywych ścian i wiecznie brudnych klatek schodowych standardem była instalacja grzewcza prowadzona według pionów, a nie według mieszkań. Rury z gorącą wodą przechodzą przez wnętrza pokojów na wszystkich kondygnacjach aż do ostatniego piętra. Nikt nawet nie pomyślał o opomiarowaniu i indywidualnym rozliczaniu mieszkańców.

Reklama

W ostatnich dekadach wiele z tych budynków ocieplono, wymieniono okna i zamontowano termostaty. Wreszcie zrobiło się ciepło i zniknął - tam gdzie był - grzyb. Jednocześnie jednak cena ciepła rośnie i trzeba zacząć przekonywać ludzi do oszczędzania.

Czarodziejski wskaźnik - temperatura grzejnika

Ale jak przekonać do zmniejszenia zużycia starszych ludzi, którzy nigdy kosztami energii się nie przejmowali? Trzeba sięgnąć po bodziec finansowy. Na pomoc pospieszyli handlowcy oferując podzielniki ciepła - proste urządzenia mierzące temperaturę (a więc i moc) grzejnika. Po sezonie odczyty miały być sprawdzane, a rachunek z elektrociepłowni dzielony z uwzględnieniem wskazań urządzeń. Proste. Czy jednak zgodne z prawdą?

Wyniki podawane przez podzielniki to kiepska podstawa do wyciągnięcia wniosków w kwestii rozliczeń. Ilość ciepła oddawana przez grzejnik zależy od przysłowiowego tysiąca rzeczy, w tym od temperatury w pomieszczeniu, przepływu powietrza, a nawet montażu grzejnika. Wystarczy skierować na niego wiatrak, aby uzyskać więcej ciepła bez zmiany wskazań podzielnika. Tak samo zasłonięcie kaloryfera np. fotelem zmniejszy efekt grzania, choć miernik ciągle wskazuje wysoką temperaturę. Podzielniki ciepła nie przechodzą weryfikacji i wzorcowania, w przeciwieństwie do liczników prądu czy wody. Nie mierzą rzeczywistego zużycia energii w GJ, tylko mogą pomocniczo posłużyć w podziale kosztów zakupu ciepła dla danego budynku. Obliczają temperaturę grzejnika i otoczenia w określonych odstępach czasu, lub odparowanie cieczy, które jest pochodną tychże.

Poza nieprecyzyjnym pomiarem konsekwencje mogą być jednak znacznie większe. Jeśli bowiem część mieszkańców zacznie oszukiwać, wyższe opłaty spadną na pozostałych.

Jak może oszukać "system"? Czy jest to zgodne z prawem? Jak wygląda sytuacja w nowych budynkach? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl

Barnard Swoczyna, WysokieNapiecie.pl

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ogrzewanie | ciepłownictwo

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM