Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Bezpieczny, etyczny i transparentny internet jutra. Czy aby na pewno?

Polska za rok zorganizuje 15. Światowe Forum Zarządzania Internetem (IGF). W listopadzie 2020 r. w Katowicach o wyzwaniach jakie stoją przed globalną siecią rozmawiać będzie nawet kilka tysięcy ekspertów z całego świata. A debata dzisiaj dotyczy nie tylko rozwoju technologii (5G), zmian rynkowych (np. na rynku pracy), ale również bezpieczeństwa, prywatności, etyki i fundamentów demokracji w coraz bardziej cyfrowym świecie.

Jaka będzie przyszłość internetu? Na to pytanie dzisiaj nie ma jednoznacznej odpowiedzi. To zbyt złożony, skomplikowany i podlegający dynamicznym zmianom organizm, by możliwe było nakreślenie jednego kierunku jego rozwoju. Dlatego debata wymaga szerokiego podejścia do tematu, rozmów na wielu poziomach jednocześnie, przy zaangażowaniu wszystkich zainteresowanych stron. IGF skupia ekspertów z różnych sektorów i branż, którzy konfrontują swoje wizje odnośnie do przyszłości internetu, jego bezpieczeństwa i roli, którą ma odgrywać w gospodarce.

- IGF to inicjatywa wszystkich sektorów: świata nauki, administracji publicznej, biznesu i organizacji pozarządowych, które zbierają się każdego roku po to, żeby dyskutować o tym, co się dzieje w świecie internetu i jak z wyzwaniami, które każdego dnia się pojawiają, coraz większe i coraz trudniejsze, sobie radzić. Co jest dzisiaj najważniejsze: bezpieczeństwo, transparentność i etyka zachowania w sieci - mówi w rozmowie z Interią Wanda Buk, wiceminister cyfryzacji.

Reklama

Za rok IGF odbędzie się w Polsce. Motto przyszłorocznego forum to "Internet United", a tematów do rozmów będzie wiele. - Proponowałem, żeby tematem przewodnim uczynić obywatela, demokrację i środowisko cyfrowe. Na pewno wokół tego będzie wiele debat. Z perspektywy Polski, z czego NASK może być dumny i będzie prezentować za rok w Katowicach to ogólnopolska inicjatywa OSE, która połączy bezpiecznym internetem 26 tys. szkół w Polsce. To jest wielkie osiągniecie cywilizacyjne - konstatuje prof. Jacek Leśkow, dyrektor NASK.

O czym dyskutuje dzisiaj cały świat w kontekście rozwoju internetu przypomina również Krzysztof Szubert. - Wiadomo co mamy robić, jest to dobrze zidentyfikowane. Tematyka od legislacji, poprzez technologie, które się często przewijają jak blockchain, sztuczna inteligencja, cyberbezpieczeństwo, dezinformacja, pojazdy autonomiczne, nowe zawody - mówi Krzysztof Szubert, członek grupy doradców Sekretarza Generalnego ONZ MAG.

Dodaje także, że zmiana technologiczna może budzić szereg obaw, co do przyszłości. - Wchodzenie nowej technologii, która mocno zaburza myślenie o świecie rodzi obawy. Sztuczna inteligencja jest takim przykładem. Ma ona coraz więcej zastosowań, ale zastanawiamy się na jak dużo możemy jej pozwolić. Stałym komponentem we wszystkich dyskusjach jest też cyberbezpieczeństwo. Jesteśmy też w przededniu wdrażania sieci 5G. Jeszcze szybszej, bez opóźnień, do której więcej urządzeń tzw. internetu rzeczy będzie podłączanych. To doprowadzi do ogromnego przepływu danych i potrzeby zarządzania tymi zbiorami. Poruszamy się w czterech blokach. Rozmawiamy o infrastrukturze, o usługach i e-usługach dla biznesu i administracji, o rynku pracy i bezpieczeństwie w cyberprzestrzeni, także w kontekście dezinformacji - wyjaśnia Szubert.

Dane, dane, dane

- Internet, który dzisiaj mamy, to jest zupełnie inne zjawisko niż 20-30 lat temu. Wolę mówić o pojęciu cywilizacji cyfrowej, która m.in. wspomagana jest przez internet. Tak jak mówimy o ruchu ulicznym, a nie tylko nawierzchniach dróg - tłumaczy Interii prof. Jacek Leśkow, dyrektor NASK.

Nie dziwi zatem, że podczas IGF w Berlinie sporo miejsca poświęcono właśnie temu w jaki sposób zarządzać danymi. Kto w sposób odpowiedzialny i zgodny z prawem ma nimi zarządzać, czy organizacje, które dysponują danymi reprezentują wolę obywateli, a więc czy mają mandat społeczny, by to robić? - Gdy dochodzi do kwestii zarządzania danymi - dotykamy spraw fundamentalnych. Dotykamy relacji na linii obywatel demokracji cyfrowej a organizacje, które mają tego obywatela reprezentować w kontekście właśnie zarzadzania danymi. To jest bardzo mocno nieuregulowana sprawa w większości obszarów świata. Cieszę się, że Polska jest członkiem UE, dlatego, że UE poprzez RODO ma w miarę ustaloną politykę zarządzania danymi - przypomina Leśkow.

W obecnej cywilizacji cyfrowej największym zasobem, który powinien być poddany ochronie są właśnie dane. Zarówno dotyczące zdrowia, w jaki sposób robimy zakupy, jaki jest nasz PESEL. Danych będzie coraz więcej. Przechodzimy w końcu z internetu wiedzy do internetu rzeczy. - Ja bym nie nazwał tego przejściem, a uzupełnieniem. Jesteśmy w stanie pozyskiwać coraz to większe zasoby informacji. Monitorowanie prawidłowego zachowania jednego mostu w Chinach to jest 20 tys. sensorów, a każdy podaje dane z częstotliwością 2 tys. punktów pomiarowych na sekundę. Mamy eksplozję danych z jednego mostu. A jeśli będzie kilkanaście struktur tego rodzaju to musimy mieć narzędzia, które nazwałbym inteligencją obliczeniową - inteligentne algorytmy. Mówimy tutaj o AI, która będzie wspomagała prawidłowe funkcjonowanie mostów czy diagnostykę medyczna, żeby ostrzec pacjentów, że coś z nimi się dzieje niedobrego - dodaje dyrektor NASK.

Cywilizacja danych

Wchodzimy intensywnie w cywilizację cyfrową, a - dodają rozmówcy Interii - skoro mówimy o cywilizacji to możliwe, że niezbędne będzie również redefiniowanie relacji między obywatelem a organizacjami, które ich reprezentują.

- Pytanie, które sprowadza się do tego, kto powinien regulować dane, kto powinien trzymać pieczę nad danymi, które są transmitowane w sieci, jest de facto pytaniem o to, kto powinien regulować internet. My na to odpowiedzi nie mamy, my nawet nie wiemy czy faktycznie internet powinien być regulowany, bo to są pytania, które dzisiaj sobie zadajemy i staramy się wypracować jak najlepsze rozwiązania. Musimy mieć świadomość tego, że dane mają ogromną wartość. Wiele się nauczyliśmy w ciągu ostatnich lat, kiedy wdrażaliśmy RODO. W naszym wspólnym interesie jako kraju jest też dzielenie się danymi, dlatego, że niedługo będziemy coraz intensywniej korzystać z rozwiązań opartych na AI - mówi Interii wiceminister cyfryzacji.

- Zaufanie jest dobre, ale kontrola jeszcze lepsza - dopowiada Leśkow. I przypomina, że właśnie po to są takie instytucje jak NASK. - Jeśli mówimy o zaufaniu w kontekście sztucznej inteligencji - w kontekście gospodarki globalnej - nie możemy dedykować tylko jednego państwa do zapewnienia nam wszystkich urządzeń do AI. Chodzi o to, żeby te organizacje nie miały kontroli nad całym cyfrowym łańcuchem wartości. To nie znaczy ze mamy wszystko robić sami, to jest niemożliwe, ale mamy mieć pełną informację o tym, kto zarządza danymi, kto tworzy pierwsze algorytmy, kto prowadzi wdrożenia i je komercjalizuje, i w jaki sposób - zauważa Leśkow.

Bezpieczeństwo w sieci

- Jest niezwykle ważne, by o bezpieczeństwie internetu rozmawiać nie tylko w kraju, nie tylko w Unii Europejskiej, ale globalnie - podkreśla natomiast Krzysztof Silicki, zastępca dyrektora NASK. Zwraca również uwagę, że podejście do bezpieczeństwa w różnych częściach świata jest odmienne. I tak, o ile w UE jest wiele inicjatyw, a Wspólnota jest siłą wiodącą w tych tematach, bardzo poważnie podchodzącą do tematu m.in. ochrona danych osobowych i cyberbezpieczeństwa - to w innych regionach już tak nie jest. - Na forum widzimy reprezentantów wszystkich kontynentów, krajów bardzo rozwiniętych, jak i mniej, dopiero zaczynających rozwój, dla których problemem jest to, że nie mają elektryczności. To nam otwiera oczy jakie są wyzwania. A zagrożenia dotykają wszystkich. Kwestia właściwego podejścia, które pozwoli na zachowanie minimum postepowania w obliczu zagrożenia - to jest rzecz konieczna i możliwa dzisiaj - dodaje Silicki.

Nie chodzi tylko o ochronę przed cyberatakami. - Już dzisiaj wiemy, że netykieta - ten niespisany zbiór zasad nie wystarcza, dlatego, że zachowania użytkowników internetu idą daleko dalej poza wytyczone normy, których oczekujemy. To co jest dla ans ogromnym wyzwaniem, to zestawienie tego problemu wolności słowa w internecie z bezpieczeństwem. Musimy to tak wypośrodkować, by mieć pewność, że nie dochodzi do cenzury, ż jednak wolność nas wszystkich jako jednostek nie jest w żaden sposób zagrożona, ale jednocześnie użytkownikom musimy zapewnić bezpieczeństwo, co też jest kluczowe. Dzisiaj dyskutujemy o tym czy powinniśmy go jakoś regulować, kto to powinien robić, kto ma prawo do tego, żeby ustalać co jest tą granicą pomiędzy wolnością słowa, a bezpieczeństwem jego użytkowników. To są wyzwania, które zmaterializowały się w ciągu ostatnich kliku lat. Jeszcze kiedyś mówiliśmy o świecie rzeczywistym, realnym, mówiliśmy o świecie wirtualnym w kontrze do świata, który nas otacza - dzisiaj to już jest jedna przestrzeń. Dzisiaj to wszystko stanowi komplementarną całość, a naszego funkcjonowania w internecie nie możemy oddzielić od tego, co robimy poza - tłumaczy wiceminister Buk.

wb

 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: NASK | Ministerstwo Cyfryzacji | cyberbezpieczeństwo

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM