Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Sklep stacjonarny to za mało. Muszą cię widzieć w sieci

Handel internetowy będzie rósł bardzo szybko, wraz ze wzrostem siły nabywczej pokolenia ludzi, którzy nie mogą się obyć bez smartfona. Dostawcy towarów i usług muszą się do takiego konsumenta dostosować, a także pomyśleć o ekspansji zagranicznej - mówi Interii Joanna Pieńkowska-Olczak, menedżer na Polskę dostawcy usług płatniczych PayU.

Jacek Ramotowski, Interia: Co pani poradzi przeciętnej polskiej firmie, która chce zwiększyć swoją sprzedaż?

Joanna Pieńkowska-Olczak, PayU: - Sam handel off-line to za mało. Musisz być widoczny w internecie.

Przewiduje pani, że handel całkiem przeniesie się do sieci? Zwyczajne sklepy znikną?

- To jeszcze nie ten etap, chociaż coraz więcej firm dostrzega, że można dużo stracić nie będąc w internecie. Nadal udział e-commerce w całości sprzedaży detalicznej w Polsce wynosi ok. 5,5 proc. To dane za 2016 rok. Średnia w Unii to 8 proc., a w USA - 12 proc. Choć dynamikę mamy wysoką, mamy co gonić.

Reklama

Ile pieniędzy krąży w sieci?

- Szacujemy, że rynek e-commerce w 2016 roku był wart ok. 34 mld zł, a w 2020 roku przekroczy 60 mld zł. W Polsce mamy duże nasycenie jeśli chodzi o korzystających z internetu, ok. 80 proc. mieszkańców ma dostęp do sieci. Badania Gemiusa pokazują, że ponad 54 proc. użytkowników internetu już kupiło coś online. Liczba osób korzystających z e-commerce będzie nadal rosła wraz ze wzrostem siły nabywczej pokolenia, które nie rozstaje się ze smartfonem.

Niektóre nasze firmy już dochodzą do wniosku, że Polska jest dla nich za mała i eksportują. Przez internet też?

- Jak wynika z różnych prognoz, rynek e-handlu transgranicznego osiągnie w 2020 roku wartość ok. biliona dolarów. Widzimy potrzebę wychodzenia za granicę i duże możliwości dla polskich przedsiębiorców w związku z tym. Rodzime sklepy internetowe, które już odważyły się na ten krok, rozwijają się na innych rynkach.

Co jest najważniejsze dla kupujących przez internet?

- Łatwość zrobienia zakupów, oszczędność czasu i szybka dostawa.

A jakie wady w takim rodzaju zakupów widzą konsumenci?

- Na pierwszym miejscu wśród wymagań konsumentów jest to, co w sklepach internetowych szwankuje najbardziej - jest to brak strony internetowej dostosowanej do urządzeń mobilnych. A młodzi ludzie to klienci korzystający głównie z urządzeń mobilnych. Dla klientów ważne jest także, żeby płatność była jak najprostsza, nie wiązała się z wypełnianiem licznych formularzy. Musi być szybka, bezpieczna i bez dodatkowych opłat. W dużych sklepach funkcjonują już płatności one-click, dobrze dostosowane do urządzeń mobilnych. W tym kierunku rozwój powinien pójść. W PayU wdrażamy wszystkie metody płatnicze, których klient poszukuje. Polska jest nadal krajem, w którym stosuje się metodę pay-by-link, ale ona dobrze sprawdza się na tradycyjnym komputerze, gorzej wypada na urządzeniach mobilnych.

To, że coś, co chcemy kupić dostajemy do rąk od razu, to chyba przewaga sklepów stacjonarnych nad internetowymi?

- Kwestia szybkiej dostawy jest bardzo ważna. Niestety w większości przypadków nie mamy jeszcze dostaw w ten sam dzień. Jest jednak dużo alternatywnych możliwości, włącznie z paczkomatami. Klient może coś dla siebie wybrać. Trzeba też pokonać barierę co zrobimy, jeśli towar klientowi się nie spodoba lub nie będzie pasował. Każdy zadaje sobie pytanie, czy coś, co kupił zdalnie będzie mu odpowiadało. Mimo bardzo szczegółowo podawanych rozmiarów czy kolorów, zakupy przez internet mogą być pewną niewiadomą. Klient musi czuć się całkowicie bezpiecznie, że ma możliwość zwrotu towaru. Trzeba więc o tym informować.

Sklep internetowy ma przed sobą kilka jeszcze innych wyzwań...

- Ważne jest, żeby wszystkie procesy w sklepie internetowym, a więc zamówienie, płatność, dostawę i zwrot, dobrze opanować i skomunikować ze sobą.

Czy w przyszłości handel w internecie zdominują wielkie platformy handlowe (marketplace), czy każdy producent znajdzie w sieci swoje miejsce?

- Są dwa trendy. Jeden z nich reprezentuje AliExpress. Jeszcze kilka lat temu ta chińska platforma w ogóle nie istniała w świadomości Polaków, a teraz jest piątą najbardziej rozpoznawalną marką w polskim e-commerce, a pierwszą jeśli brać pod uwagę tylko zagraniczne serwisy działające w tym samym modelu, czyli marketplace.

Dzięki czemu?

- Między innymi dlatego, że daje możliwość płatności w złotówkach. Możliwość wyboru wśród różnych metod płatności, łącznie z pay-by-link, do czego jesteśmy przyzwyczajeni, gdyż w ten sposób płaci ponad 60 proc. osób robiących u nas zakupy przez internet. AliExpress podaje też informację o darmowej dostawie do Polski. Polski konsument na chińskiej platformie odnajduje wszystko to, do czego przyzwyczaił się wcześniej. 

Pierwszy trend to korzystanie z globalnych marketpace. A drugi?

- Drugi pokazują przykłady rodzimych firm, które znakomicie odnajdują się na zagranicznych rynkach. Na przykład e-obuwie, które kieruje już swoją ofertę do konsumentów w kilkunastu krajach w Europie. Trend ten polega na rozwijaniu kanału sprzedaży internetowej poza Polską poprzez zbudowanie witryn internetowych w lokalnych językach, w zależności od rynku, na którym chcemy rozpocząć sprzedaż. W takiej sytuacji oczywiście firma musi zbudować ofertę i logistykę. Obydwa trendy będą ważne. Polskie sklepy mogą z powodzeniem konkurować z zagranicznymi wchodzącymi do naszego kraju. Chcemy wspierać polskie e-biznesy w tym zakresie, jesteśmy w stanie zapewnić im obsługę płatności online w całej Europie, a także na wielu egzotycznych rynkach, jak np. w krajach Ameryki Łacińskiej czy w Indiach.

Jaki model sprzedaży przez internet jest lepszy? Dołączyć do marketplace, czy samemu budować swoje witryny w rożnych krajach?

- Każdy powinien rozważyć model, kiedy konstruuje swój biznes. Postawienie na marketplace jest korzystne, gdyż załatwia za nas wiele kwestii, jak na przykład logistykę, płatności. Dlatego część firm korzysta z marketplace. Mają tam gotową witrynę, podłączone płatności, raportowanie transakcji. Gdy ktoś natomiast chce budować silną rozpoznawalność marki od początku - wybiera model bezpośredni.

Czy polskie firmy wykorzystują możliwości, jakie daje gospodarka cyfrowa?

- Z roku na rok widać, jak firmy pracują nad ofertą w internecie. Widzą też, jak dużo biznesu im ucieka jeśli ich tam nie ma. Wiedzą, że jeśli chcą spotkać konsumenta, to w internecie.

Jak się zabrać do sprzedaży przez internet?

- Trzeba znaleźć partnerów lub specjalistów, którzy zbudują i obsłużą procesy, od zbudowania odpowiedniej witryny, dostosowanej do urządzeń mobilnych, przez obsługę zamówień, płatności, dostawy i zwrotów. Jeśli natomiast ktoś myśli również o ekspansji zagranicznej, to powinien postawić od razu na dostawców z międzynarodowym doświadczeniem. Przykładowo jeśli chodzi o płatności, my możemy pomóc dostosować metody płatności do konkretnych rynków, a także przygotujemy formatki płatnościowe w lokalnych językach i rozliczymy transakcje w różnych walutach.

Rozmawiał: Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: firmy

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM