Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Przemysł 4.0 niedoceniany w polskich firmach

Przemysł 4.0 to szansa rozwojowa dla polskich firm. Nowe rozwiązania w obszarze robotyzacji i automatyzacji produkcji w najbliższych latach zdecydują o rynkowym sukcesie i przetrwaniu niejednego przedsiębiorcy. Polska pod względem poziomu mechanizacji produkcji wypada jednak na tle regionu słabo. Dlaczego? Pytamy o to wiceprezesa Agencji Rozwoju Przemysłu Dariusza Śliwowskiego.

Dane są nieubłagane. Jak wynika z raportu ARP "Szanse i wyzwania polskiego przemysłu 4.0" w Polsce działa ok. 11 tys. robotów. Poziom robotyzacji - liczony jako liczba robotów na 10 tys. pracowników w sektorze przemysłowym - wynosi zaledwie 22. W Chinach jest to obecnie 69, w Japonii 305, a Korei Pd. 531 (dane za 2016 r.). Także w krajach regionu poziom robotyzacji kształtuje się na znacznie wyższym poziomie niż w Polsce. Dla V4 jest to odpowiednio: Węgry 47, Czechy 72, Słowacja 83. Średnia dla Unii Europejskiej natomiast to 82, a całego świata - 69. Daleko nam do poziomu, który mają również Niemcy, gdzie poziom robotyzacji przekracza 300.

Reklama

- Przyczyn jest wiele. Najważniejsza, to swego rodzaju "strefa komfortu", której poruszają się polskie firmy - mówi Śliwowski. Chodzi głównie o niskie koszty pracy i wysoką dostępność pracowników na przestrzeni ostatnich lat. Dzisiaj, kiedy płace zaczęły iść w górę, a bezrobocie jest rekordowo niskie - podkreśla wiceprezes ARP - wielu przedsiębiorców odkrywa, że dla utrzymania tempa rozwoju - potrzebne są rewolucyjne zmiany. - Mogą być nimi roboty, automatyzacja procesu produkcyjnego. Okazuje się, że musimy gonić świat i to w trybie ekspresowym - dodaje.

Polskie firmy nie działają w próżni. Cały czas uczestniczą w wyścigu technologicznym. To zaś prowadzi do tego, że sposób produkcji, który był akceptowalny jeszcze kilka lat temu, dzisiaj już nie jest. - Trzeba zapewnić odpowiedni poziom jakości, powtarzalności produkcji i dlatego dużą część pracy należy automatyzować - tłumaczy Śliwowski.

Podkreśla także, że robotyka to dopiero początek zmian, które dzisiaj są szeroko dyskutowane, i które kryją się pod tzw. 4.0 rewolucją przemysłową. - Rozmawiamy o lotach na księżyc, ale jesteśmy na etapie wylewania betonu pod kosmodrom - ocenia wiceprezes ARP. Twierdzi jednak, że Polska jest w stanie nadrobić zaległości.

Więcej w materiale wideo.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: polskie firmy | przemysł 4.0 | robotyka | automatyzacja

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM