Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

ZUS po staremu? Z nowych przepisów skorzystają wybrani

Zapowiedziana przez PiS zmiana w sposobie naliczania składki ZUS od dochodów obejmie głównie mikro- i małe firmy, które nie przekroczą ustalonego poziomu dochodów. Nie wiadomo jeszcze, gdzie rząd postawi górny limit. Pozostali przedsiębiorcy będą płacić składki według dotychczasowych zasad.

Podczas sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński zapowiedział m.in. podniesienie pensji minimalnej do 4 tys. zł do 2023 r. Premier Mateusz Morawiecki mówił natomiast o zmianach dla przedsiębiorców, w tym o proporcjonalnym naliczaniu ZUS od dochodu.

- Chcemy wyciągać pracowników z szarej strefy. Chcemy ucywilizować relacje pracownik pracodawca, zwiększyć skłonność do innowacyjności, inwestycji w pracownika i środki trwałe i jednocześnie amortyzujemy drugą stronę (pracodawców) podniesionym ryczałtem i naliczaniem ZUS od dochodu. 0,8-0,9 mld będzie kosztować sama zmiana w ryczałcie (zwiększenie z 250 tys. euro na 1 mln euro) - mówi Interii źródło z otoczenia premiera.

Reklama

Zmiana zasad naliczania ZUS od dochodu dla małych przedsiębiorców to ułatwienie dla firm, drobnych przedsiębiorców, dla których ZUS w pełnej wysokości (ok. 1317 zł w 2019 r. i ok. 1450 w 2020 r.) jest co miesiąc sporym obciążeniem. Czym wyższe wynagrodzenie w gospodarce - tym większy ZUS (jego wysokość obliczana jest od podstawy, co stanowi 60 proc. średniego wynagrodzenia). Dla wszystkich przedsiębiorców, niezależnie od tego czy miesięcznie zarabiają oni 2 tys. czy 10 tys. zł. Dlatego rząd proponując nowe rozwiązania, jak sam mówi, chce ulżyć głównie tym najmniejszym.

Rozpoczynający działalność gospodarczą mogą skorzystać dzisiaj z tzw. pasa startowego (brak konieczności płacenia składki na ubezpieczenie przez pół roku od pierwszej faktury), a następnie z tzw. małego ZUS-u (naliczany od podstawy - 30 proc. minimalnego wynagrodzenia). Dla przedsiębiorców, których przychody nie przekraczają natomiast 2,5x minimalnego wynagrodzenia, mają możliwość odprowadzania składki ZUS-u proporcjonalnie do osiąganego przychodu. Z przepisów "Mała firm, mały ZUS" korzysta obecnie od 180 do 200 tys. firm. I to potencjalnie te firmy może zapowiedziana zmiana przepisów objąć.

Podczas sobotniej konwencji zabrakło precyzji, jasnego wskazania grupy, którą nowe przepisy miałyby dotyczyć. I dlatego pojawiła się obawa, że zmiana sposobu naliczania składki od dochodu nie obejmie tylko najmniejszych przedsiębiorców, ale wszystkich. Pojawiły się wyliczenia, że stawka ZUS wzrośnie u wszystkich, i to niemało.

Premier Morawiecki faktycznie zapowiedział odejście od ryczałtu w stronę proporcjonalności naliczania składki od uzyskiwanego dochodu, ale, tłumaczy nasz rozmówca, nie dla szerokiego rynku, a tylko dla małych przedsiębiorców. Nie będzie to więc rewolucja całego systemu ubezpieczeń społecznych, a zmiana, dotycząca niewielkiej części rynku, która mało zarabiającym przedsiębiorcom ma pomóc w rozwoju, wspierać ich w inwestycjach i poprawić kondycję finansową. Stąd też propozycja naliczania stawki od dochodów (tego, ile zarabiają), a nie przychodów (jaki mają obrót). Nie wiadomo jeszcze, ile miałby wynieść górny pułap dochodów dla nowych przepisów, pozwalający na proporcjonalne naliczanie ZUS od dochodów.

Wczoraj odniósł się do tego rzecznik rządu Piotr Muller, który napisał na Twiterze: "Liczenie wysokości składki ZUS dla przedsiębiorców pozostanie na takich samych zasadach. DODATKOWO dla małych przedsiębiorców będzie NIŻSZA składka liczona proporcjonalnie do dochodu, ale NIE WIĘKSZA niż według obecnych zasad. Pojawiające się inne informacje są nieprawdziwe".

bed

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ZUS | małe i średnie przedsiębiortswa

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM