Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Zubelewicz z RPP: inflacja jest sztucznie zaniżana

Wprawdzie perspektywa wzrostu stóp procentowych wydaje się odległa, ale przyspieszenie inflacji przybliża moment podwyżek. Nie jest bowiem odpowiedzialną polityka, która przy korzystnej sytuacji wewnętrznej i zewnętrznej toleruje ryzyko osiągnięcia górnego poziomu odchyleń inflacji od celu, czyli aż 3,5 procent w skali roku - powiedział w rozmowie z Interią członek Rady Polityki Pieniężnej Kamil Zubelewicz.

Zdaniem przedstawiciela RPP potencjalne zmiany regulacyjne dotyczące cen energii mogą w przyszłym roku spowodować wzrost inflacji ponad poziom 3 procent, a  jeżeli tendencja wzrostowa inflacji się utrzyma to pod koniec kadencji RPP, może ona osiągnąć na dłużej poziom 3,5 procent.

Stopy procentowe od marca 2015 roku znajdują się na rekordowo niskim poziomie, główna to 1,50 proc. W maju inflacja przyspieszyła do poziomu 2,4 procent z 2,2 procent w kwietniu.

- Choć podwyżki stóp procentowych wydają się odległe, to szybsza inflacja przybliża perspektywę zmian w tym obszarze. Wyraźnie widać, że od kilku lat wskaźnik CPI systematycznie rośnie. O ile zmiany ceny paliw wpływają na odchylenia od tego trendu, o tyle wzrost cen wynika moim zdaniem z sytuacji wewnętrznej - powiedział Zubelewicz.

Reklama

- Potencjalne zmiany regulacyjne dotyczące cen energii mogą w przyszłym roku spowodować wzrost inflacji ponad poziom 3 procent. Obecnie są one prawnie utrzymywane na dotychczasowym poziomie, przez co inflacja jest sztucznie zaniżana - dodał.

W czerwcu Sejm zdecydował o zamrożeniu od lipca cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych, samorządów, mikro i małych firm oraz szpitali. Średnie i duże firmy rekompensaty otrzymają na zasadach pomocy de minimis.

- Jeżeli obserwowana tendencja wzrostu cen się utrzyma, to pod koniec kadencji tej Rady grozi nam trwałe osiągnięcie górnego przedziału odchyleń od celu inflacyjnego, czyli 3,5 procent. Choć Rada wykazuje dużą tolerancję wobec inflacji, to wielu jej członków nie zaakceptuje trwałego wzrostu cen ponad cel inflacyjny. Z obecnych prognoz wynika, że mogłoby to stać się w grudniu tego roku - powiedział Zubelewicz.

- Jeżeli ceny zaczną rosnąć w tempie 2,5-3,5 procent w skali roku, to dyskusje na temat polityki pieniężnej w Polsce staną się  jeszcze bardziej burzliwe. Jeżeli poziom 3,5 procent zostanie trwale przekroczony, podwyżka wydaje się przesądzona - dodał.

Możliwe wnioski o podwyżkę stóp

Zdaniem przedstawiciela RPP znakomita większość lokalnych czynników przemawia za podwyżką stóp procentowych. - Trzeba też zwrócić uwagę na czynniki globalne, które obecnie są dla Polski dość korzystne. Jak będzie wyglądać inflacja w naszym kraju, jeżeli sytuacja za granicą ulegnie pogorszeniu? - wskazał członek RPP.

Zubelewicz powiedział także, że będą się pojawiać wnioski o podwyżkę stóp procentowych.

 - Myślę, że będą pojawiać się nowe wnioski o podwyżki stóp procentowych. Nie jest odpowiedzialną polityka, która przy korzystnej sytuacji wewnętrznej i zewnętrznej toleruje ryzyko osiągnięcia górnego poziomu odchyleń inflacji od celu, czyli aż 3,5 procent w skali roku. Powinniśmy pilnować, by inflacja nie przekraczała poziomu 2 procent, gdyż to daje możliwość reagowania na nadzwyczajne pogorszenie się sytuacji gospodarczej w kraju lub za granicą. Zresztą do takiego tempa wzrostu cen przyzwyczaili się też polscy konsumenci i przedsiębiorcy - powiedział.

Zdaniem przedstawiciela RPP aktualny wzrost cen zaskakuje nie tyle swą wysokością, co stosunkowo późnym przekroczeniem poziomu 2 procent w skali roku,  a wzrost inflacji mieści się całkowicie w obserwowanym do kilku lat trendzie i  nie ma w nim niczego niespodziewanego.

Gospodarka na czwórkę plus

W ocenie Zubelewicza w tym roku wzrost gospodarczy w Polsce ma szanse przekroczyć cztery procent, ale ocena perspektyw polskiej gospodarki jest utrudniona ze względu na niejasności dotyczące poziomu inwestycji i ich struktury w ostatnich kwartałach.

- Uważam, że w najbliższej przyszłości nakłady inwestycyjne powinny rosnąć, gdyż spodziewane wykorzystanie środków unijnych zazwyczaj pociągało za sobą wzrost inwestycji prywatnych - powiedział.

Na początku maja Główny Urząd Statystyczny podał, że nakłady inwestycyjne w pierwszym kwartale wzrosły o 21,7 procent rok do roku.

Zdaniem przedstawiciela RPP czynnikiem szybszego wzrostu gospodarczego jest lepsza od oczekiwanej sytuacja na rynku paliw, gdzie choć ceny paliw są wysokie, to na pozostają nadal niższe od historycznych maksimów.

- Trzeci czynnik sprzyjający wzrostowi gospodarczemu to brak odpływu z polskiego rynku pracowników z Ukrainy oraz coraz większe zainteresowanie pracą w Polsce pośród mieszkańców Białorusi - powiedział Zubelewicz.

- Czwarty czynnik to zapowiedź obniżki podatków dla osób o najniższych dochodach, która zwiększy podaż pracy i sprzyja redukcji bezrobocia - dodał członek RPP.

Paweł Sobczak

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: inflacja | energetyka | ceny energii

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM