Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Z inwestycjami wciąż słabo i może nie być lepiej (analiza)

Inwestycje, które w I kwartale wzrosły o ponad 8 proc., kwartał później zaledwie o 4,5 proc. Takie osłabienie to szok. Spokojnie – mówi GUS – ten spadek dynamiki wynika ze zmian metodologicznych. Ale i tak wzrost inwestycji nie zachwyca. Wiele firm prześlizgnęło się przez szczyt koniunktury nie wydając ani grosza na modernizację, a to się może źle skończyć i dla nich i dla gospodarki.

Zacznijmy od początku. GUS ogłosił w piątek tak zwany "wstępny szacunek" PKB w II kwartale tego roku. Dodajmy, że wcześniej instytucja ta podała szacunek "flash", a zatem "przedwstępny". Pracownicy GUS przez dwa tygodnie pracowali dzień i noc, żeby wszystkie dane dokładnie przeliczyć i sprawdzić, a następnie lepiej przyjrzeć się szczegółom, które są bardzo istotne.

Pytania o strukturę wzrostu

Istotne, bo GUS podaje w "szacunku wstępnym" - już z dużo większą dokładnością - co wpłynęło na taki a nie inny wzrost gospodarki. Czy były to wydatki konsumentów, czy inwestycje, czy też może nadwyżka eksportu nad importem. I właśnie na to wszyscy finansiści patrzą z wielką uwagą, bo to naprawdę świadczy o tym, jak gospodarka się rozwija. To, co nazywają strukturą PKB jest ważne, bo może przesądzić o przyszłości.

Reklama

Przypomnijmy jeszcze, że w poprzednich kwartałach często zdarzało się, że GUS w szacunku "flash" ogłaszał, iż PKB rósł troszkę wolniej, niż się okazywało później, po dokładnych przeliczeniach. Ponieważ do tej pory dane z szacunku "flash" bywały często bardziej ostrożne, część analityków spodziewała się znowu pozytywnego zaskoczenia.

Nic takiego się jednak tym razem nie stało. Jak w szacunku "flash" wyliczono wzrost PKB w II kwartale na 5,1 proc., tak samo też w czwartek, w szacunku wstępnym. To wzrost PKB niewyrównany sezonowo w cenach stałych z poprzedniego roku, liczony w stosunku do II kwartału 2017 roku. GUS wyliczył, że PKB wyrównany sezonowo wzrósł w stosunku do I kwartału tego roku o 1 proc., a więc o 0,1 punktu proc. więcej niż podawał to w szacunku "flash".

- Sądziliśmy, że będzie rewizja danych w stosunku do ogłoszonego szacunku "flash" w górę. Podtrzymanie wcześniejszego szacunku wzrostu o 5,1 proc. trochę nas zaskoczyło, gdyż prognozujemy, że drugie półrocze będzie nieco słabsze. Na razie jednak podtrzymujemy prognozę wzrostu o 5 proc. w całym tym roku - mówi Interii Marta Petka-Zagajewska, kierowniczka zespołu Analiz Makroekonomicznych w PKO Banku Polskim.

Gdyby o to tylko chodziło, sytuacja byłaby oczywista i nie byłoby w zasadzie czym sobie zawracać głowy. Tak jednak nie jest, bo jak już wiemy, wszyscy patrzą na to, co sprzyja wzrostowi i powoduje, że będzie on trwały. A tym są inwestycje. Pytanie, które wszyscy wciąż sobie zadają brzmi tak: czy przedsiębiorstwa w Polsce zaczęły w końcu inwestować. Bo od tego bardzo wiele zależy, zwłaszcza w przyszłości.

I tu nastąpiło pełne zaskoczenie, a nawet szok. GUS podał bowiem, ze inwestycje wzrosły w II kwartale tego roku zaledwie o 4,5 proc., gdy ich wzrost w I kwartale wyniósł 8,1 proc., co budziło nadzieje, że w końcu także w firmach zaczynają przyspieszać. A tu okazuje się, że nic z tego. Spokojnie - mówi GUS. To tylko zmiana sposobu liczenia.

- Notujemy poprawę sytuacji w nakładach inwestycyjnych przedsiębiorstw niefinansowych. Podobna sytuacja jest w sektorze instytucji rządowych i samorządowych bez uwzględnienia wydatków na uzbrojenie - powiedziała Maria Jeznach, dyrektor Departamentu Rachunków Narodowych GUS.

Powodem całego zamieszania okazało się Ministerstwo Obrony Narodowej, a raczej nie samo ministerstwo, tylko sposób, w jaki liczono jego wydatki. Właśnie w II kwartale GUS dostosował wydatki na zbrojenia do przepisów regulujących statystykę, czyli metodologii ESA 2010. Liczono je do tej pory "kasowo", a od II kwartału zaczęto liczyć "memoriałowo".

Brzmi to w sposób strasznie zagmatwany, ale w gruncie rzeczy takie nie jest. Różnicy pomiędzy liczeniem "kasowym" a "memoriałowym" doświadczył każdy, kto zamawiał towary w sklepie internetowym, albo pracował na śmieciówce i dostawał grosze wiele miesięcy po wykonaniu pracy.

Weźmy taki przykład ze sklepem internetowym. Wyszukujemy tam towar i od razu płacimy. Towar ten przychodzi do nas po paru dniach. Jeśli księgujemy kwotę za towar w chwili zapłaty, mamy ujęcie "kasowe" - pieniądze przepłynęły z naszego rachunku na rachunek sklepu. Jeśli jednak "zaksięgujemy" kwotę wtedy, gdy kurier nam towar przyniesie, jest to ujęcie "memoriałowe". I nim właśnie każe się posługiwać metodologia statystyczna.

Ale zapłata w sklepie internetowym to drobiazg. Co innego wydatki na zbrojenia, bo - przynajmniej teoretycznie - to rocznie ok. 2 proc. naszego PKB. Grube miliardy złotych. Przyjrzyjmy się całkowicie teoretycznemu przykładowi. Powiedzmy, że MON zamówił w III kwartale zeszłego roku 10 haubic za miliard złotych i zapłacił za nie z góry. To już nie bagatela. W ujęciu "kasowym" miliard złotych wydany przez MON zwiększył nasz PKB w III kwartale zeszłego roku. W ujęciu "memoriałowym" zwiększy go dopiero wtedy, gdy haubice wejdą na stan polskiej armii. A haubic jak nie było, tak nie ma.

Gdyby nie zmiana tego sposobu liczenia wydatków zbrojeniowych, inwestycje - w porównywalnym ujęciu - wzrosłyby zapewne więcej niż o ogłoszone 4,5 proc., co potwierdzają przedstawiciele GUS.

- Główną przyczyną osłabienia pozytywnego tempa wzrostu inwestycji jest przejście z ujęcia kasowego na memoriałowe i dotyczy to głównie wydatków na uzbrojenie - powiedziała na konferencji prasowej GUS Anita Perzyna, wicedyrektor Departamentu Rachunków Narodowych.

Kłopot w tym, że nie da się teraz porównać danych za pierwszy kwartał, które pokazały wzrost inwestycji o 8,1 proc. z danymi za II kwartał, kiedy - bez wydatków MON - wzrost ten był znacznie niższy. GUS nie ma dokładnych danych, ale ocenia, że po dwóch kwartałach tego roku inwestycje wzrosły o ok. 6 proc.

- Można oszacować, że dynamika inwestycji w całym I półroczu wyniosła ok. 6 proc. - zgadza się z tym Marta Petka-Zagajeska.

Słaby wzrost

"(...) wzrost inwestycji (...) okazał się być dużym rozczarowaniem, biorąc pod uwagę duży wzrost nakładów inwestycyjnych samorządów i przedsiębiorstw oraz wysoki przyrost produkcji budowlanej" - napisali w komentarzu eksperci mBanku.

Co więcej, prawdopodobnie "boom" inwestycyjny, choć był słaby, to także już mija. 

- Szczyt dynamiki inwestycji mamy już za sobą, choć być może w III kwartale odnotujemy jeszcze ich wzrost w stosunku do 4,5 proc. odnotowanych w II kwartale - przewiduje analityczka PKO BP.

W kolejnych kwartałach osłabienie dynamiki inwestycji może wynikać z dwóch powodów. Pierwszy jest taki, że cały cykl - jak do tej pory - "przespały" małe i średnie przedsiębiorstwa. I to się prawdopodobnie już nie zmieni.

- Znamy dane o inwestycjach dużych przedsiębiorstw i samorządów. Wynika z nich, że inwestycje tam rosną. Można domyślać się, że słabsza dynamika wynika z braku inwestycji w małych i średnich firmach. Nie inwestują między innymi z powodu trudności jakie mają ze znalezieniem pracowników - mówi Marta Petka-Zagajewska.

Drugim powodem jest zbliżanie się wyborów samorządowych. W całej Polsce widać już jak wójtowie przecinają kolejne wstęgi. To przekłada się teraz na wyniki inwestycyjne sektora publicznego, ale oznacza, że po wyborach, zanim nowe władze "ogarną" sytuację, może nastąpić znaczący spadek. Widać już także, że budownictwo wprawdzie idzie pełną parą, ale o przyspieszeniu już nie ma mowy.     

- Osłabienie dynamiki inwestycji mogą zapowiadać dane produkcji budowlano-montażowej. Wprawdzie z miesiąca na miesiąc odnotowujemy tam 20-procentowe wzrosty, ale rekordy są już za nami - mówi Marta Petka-Zagajewska.

Co będzie jeśli firmy - zapewne głównie te małe i średnie - które nie zdążyły się zmodernizować w szczycie koniunktury zaczną wypadać z rynku, bo ich produkty okażą się mało konkurencyjne? Dopóki koniunktura będzie się utrzymywać, a bezrobocie pozostanie na rekordowo niskich poziomach - to tylko ich problem i ich właścicieli. Pracownicy zwolnieni w jednej i tak znajdą pracę w innej, i to z pocałowaniem ręki.

Ale jeśli będzie się to zdarzać wtedy, gdy koniunktura osłabnie, a bezrobocie znowu zacznie rosnąć? Wtedy problem będzie miała cała gospodarka, banki i my wszyscy. Takie upadłości będą tylko te problemy pogłębiać.

Ze zmianą podejścia w liczeniu wydatków na zbrojenia mamy jeszcze jeden problem. Bo wydatki "kasowo" na hipotetyczne haubice policzone zostały już wcześniej do PKB. Kiedy te hipotetyczne haubice zasilą nasze wojsko, policzone mogą być drugi raz. A pamiętajmy, że rocznie jest to ok. 2 proc. PKB.

Analitycy mają nadzieję, że GUS zrobi wszystko, żeby takiej sytuacji uniknąć. Ale pole manewru ma ograniczone, bo wydatki na zbrojenia są tajne. Trudno będzie więc zidentyfikować, czy haubice, które właśnie przyszły, to te same, na które już kiedyś wydane zostały pieniądze ("kasowo" zaliczone do PKB), jakieś całkiem inne haubice.

Gospodarka trzyma się wciąż mocno napędzana konsumpcją, która w II kwartale wzrosła nieco bardziej niż kwartał wcześniej, bo o 4,9 proc. W II kwartale - w przeciwieństwie do pierwszego - PKB wspomógł też eksport. Popyt zagraniczny dodał do wzrostu 0,5 punktu proc., gdyż w I kwartale jego negatywny wkład wyniósł aż 1,2 punktu proc.

- Na podstawie danych GUS widać, że konsumpcja nadal bardzo silnie oddziałuje na wzrost PKB, a zakładaliśmy, że może lekko słabnąć. Bardzo optymistyczne jest też to, że pozytywny wkład w PKB ma znowu eksport. Widać, że polscy przedsiębiorcy za granicą sobie dobrze radzą - mówi Marta Petka-Zagajewska.

Choć konsumpcja i eksport zaskoczyły pozytywnie, to PKO BP prognozuje, że gospodarka będzie w kolejnych kwartałach rozwijać się już wolniej. Na III kwartał przewiduje osłabienie dynamiki wzrostu PKB do 4,9 proc., a na IV kwartał do 4,5 proc.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: PKB | inwestycje | GUS | wzrost gospodarczy

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM