Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Studenci planują powroty do kraju, ale nie od razu

Mniejsza dostępność brytyjskich uniwersytetów dla polskich studentów ze względu na wzrost opłat, wzrost kosztów życia, a także niejasna sytuacja prawna po brexicie - to potencjalne ryzyka, które mogą się zmaterializować w momencie opuszczenia przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej.

- Dobrze, że wyjeżdżają. Bo wracają. I są wykształceni - mówi Łukasz Rey z Boston Consulting Group, istniejącej od 56 lat międzynarodowej firmy doradztwa strategicznego. Rey zwraca uwagę, że studenci zagranicznych uniwersytetów są przygotowani do pracy w grupie, odpowiedzialni i mają większą ekspozycję na duże tematy. Dla międzynarodowych korporacji to ważne cechy. Dlatego na najlepszych uniwersytetach, m.in. w Londynie, BCG szuka swoich przyszłych pracowników. Przedstawiciele BCG przyjeżdżają, opowiadają o tym, co i jak robią, jaką mają dla nich propozycję zatrudnienia, ścieżkę rozwoju i kariery. - Szukamy osób z umiejętnościami analitycznymi, umiejących rozwiązywać problemy. Z poczuciem odpowiedzialności, chęci stałego rozwoju. Tego się nie da nauczyć, ale te cechy można rozwijać - podkreśla Rey. Ponad połowa osób, które przyjmuje BCG to studenci zagraniczni. W Polsce aktywną rekrutację firma prowadzi tylko na SGH. - W samym Londynie będzie to ok. 10 uniwersytetów - dodaje.

Reklama

Polscy studenci martwią się o to jak będzie wyglądać ich życie, studia i praca, po tym, gdy Wielka Brytania opuści UE. Jednakże, podczas konferencji Poland 2.0 Summit w Londynie sprawie brexitu poświęcili mało czasu. Młodzi Polacy, którzy studiują na zagranicznych uczelniach, widzą jednak szansę, jaka przed nimi stoi. Chcą się spotykać i rozmawiać z biznesem, nauką i administracją publiczną. Aby nawiązać relacje na linii pracownik-pracodawca, stworzyli nawet specjalną platformę kontaktu, wymiany poglądów i doświadczeń - Poland 2.0 Summit. W spotkaniu w Londynie udział wzięło ok. 300 osób, reprezentujących głównie kierunki ścisłe: finanse (38 proc.), biznes (26 proc.), inżynierskie (15 proc.) i medyczne. Przyjechali też potencjalni pracodawcy, którzy młodych, zdolnych, wykształconych na najlepszych uczelniach Zachodu, chcą zrekrutować do siebie. To zadanie o tyle trudne, że oferty pracy napływają nie tylko z kraju, ale całej Europy, z dużych banków inwestycyjnych, kancelarii prawnych, międzynarodowych firm i korporacji. Jak się okazuje, firmy z Polski nie są już na starcie na przegranej pozycji. Tomasz Jeleń przyznaje, że planował rozpocząć pracę w Szwajcarii lub Anglii, skąd napływały oferty. Jednak po rozmowie ze swoim mentorem (w ramach programu EmpowerPL) postanowił wrócić do Polski. Uzasadnia to tym, że w Polsce coraz więcej ciekawych projektów jest realizowanych. - Można się rozwijać - mówi student z uniwersytetu w Rotterdamie. Właśnie dlatego - by przekonywać, zapraszać do powrotu i zatrudniać - na londyńską konferencję swoich przedstawicieli wysłał m.in. Bank Pekao, Bank Gospodarstwa Krajowego, Giełda Papierów Wartościowych.

Mobilni, bez granic

- Wyobrażam sobie, że na początku XXI w. decyzja o wyjeździe wiązała się z obmyślaniem całego planu, wymagała dużych przygotowań. Obecnie nie ma aż takich przeszkód, by wyjechać. Popularna jest migracja, komunikacja jest dużo łatwiejsza. Przed 2004 r. studenci w Polsce mieli utrudniony dostęp do finansowania swoich studiów i kosztów życia. Po 2004 r. to się zmieniło i obecnie zdobycie pieniędzy na studia w Wielkiej Brytanii jest możliwe. Jest dostępna również pożyczka na pokrycie kosztów życia (na preferencyjnych warunkach) - mówi Dawid Fleischer, współorganizator konferencji Poland 2.0 Summit.

Nomad - podkreśla - to osoba niebojąca się, nieczująca przeszkody w wyjechaniu poza kraj pochodzenia. Osoba, która nie ma bariery znalezienia pracy, czy to zdalnej dla firmy w Warszawie czy z innego kontynentu. I tu ponownie pojawia się temat brexitu.

- Na pewno brexit wpłynie na moje decyzje zawodowe. Nie wiadomo czy Wielka Brytania będzie tak połączona z uniwersytetami europejskimi jak obecnie. Nie wiem, czy za rok wymiana Erasmus będzie w ogóle możliwa. Trzeba podjąć ryzyko. Niektórzy mogą się skupić na studiach w Polsce albo na kontynentalnej Europie. Zwiększenie kosztów życia - to niewiadoma. Mogą wzrosnąć koszty studiów. Dzisiaj dla studentów z UE to 9250 funtów za studia licencjackie. Spoza UE to już 23 tys. funtów. Medyczne mogą kosztować ponad 30 tys. - dodaje Fleischer.

Efekt skali już jest

Na brexit patrzą też międzynarodowe firmy, które traktują m.in. londyński świat akademicki jako miejsce do znajdowania talentów i przyszłych pracowników.

- Nawet jeśli się wydarzy (brexit - red.), to jakość kształcenia w Wielkiej Brytanii jest na tyle wyższa niż w Polsce, czy w innych wielu krajach Europy, że nadal będzie wielu studentów z Polski, którzy będą tu studiować - podkreśla Rey.

Przełamana została - dodaje - blokada mentalna by studiować za granicą i by wybierać tam najlepsze uczelnie. - Sześć lat temu studiujący Polak na Oxfordzie czy Cambridge - to była rzadkość. Dzisiaj jest coraz więcej takich osób. Mogą wracać do Polski i pokazywać, że studiowanie na najlepszych uczelniach jest możliwe. Są organizacje, które pomagają w podjęciu nauki na najlepszych zagranicznych uniwersytetach. Osiągnęliśmy poziom masy krytycznej - jest tylu Polaków z tytułem zagranicznej uczelni, że nawet jeśli będzie brexit, to ludzie i tak będą przyjeżdżać tu studiować. Dużo mniejsza liczba Polaków mówi po niemiecku, francusku niż po angielsku - dodaje Rey. Zwraca uwagę, że w tym roku BCG jest dużo bardziej aktywna niż w latach poprzednich. - W zeszłym miesiącu byliśmy w Edynburgu, byliśmy w Oxfordzie, będziemy na Cambridge. Przyjechaliśmy z propozycją rekrutacyjną. Nie chce wierzyć w to, że nagle będzie blokada a Polacy przestaną przyjeżdżać do Wielkiej Brytanii - ocenia Rey

Jak co roku, Boston Consulting Group, w ramach konferencji zadał studentom kilka pytań odnoszących się do ich planów zawodowych, obecnych wyzwań i szans na przyszłość. To już tradycja. Tym razem próba ankietowanych wyniosła 157 osób, przy czym kobiety stanowiły 57 proc., a mężczyźni 43 proc.

Jednym z podstawowych pytań jest to, czy Polacy uczący się na zagranicznych uczelniach po zdobyciu dyplomu planują wrócić do kraju. W badaniu z 2018 r. 4 na 10 studentów deklarowało chęć powrotu do Polski. W tym roku - 38 proc. ankietowanych odpowiedziało, że na pewno wróci do kraju, a co czwarty nie wyklucza tego, chociaż ostateczną decyzję uzależnia od warunków zatrudnienia. Nie i raczej nie wskazało 37 proc. pytanych. Brexit, zdaniem młodych, może powodować problemy ze znalezieniem pracy (20 proc., przy czym 27 proc. kobiet i 12 proc. mężczyzn), określeniem statusu prawnego (51 proc.), zwiększenie kosztów życia (55 proc.). Dla 66 proc. studia w Wielkiej Brytanii po jej wyjściu z UE będą mniej popularne, chociaż oni sami w zdecydowanej większości (79 proc.) podjęliby naukę ponownie dzisiaj.

Na powroty jeszcze za wcześnie

Co przekonuje Polaków studiujących w Wielkiej Brytanii do powrotu do Polski? Powody rodzinne są wciąż najważniejsze. Na kolejnym miejscu natomiast jest mniejsza konkurencja na rynku pracy. - Nie dziwi mnie to. To zupełnie inny model, by w danym kraju żyć na stałe, a inny - wyjechać czasowo na studia. Czymś innym jest migracja edukacyjna, zarobkowa, klimatyczna. Dzisiaj najlepsi studenci jadą tam, gdzie jest najlepsza możliwość edukacji - mówi Konrad Kapeluch z BCG.

W rozmowach studenci faktycznie podkreślają to, że nie wykluczają powrotu do Polski, ale - najczęściej - odsuwają tę decyzję w czasie. Na kilka, a nawet kilkanaście lat...

- Za ok 10 lat - mówi Aleksandra Wróbel z University of Surrey pytana o powrót do kraju.

- Bardzo mi się podoba życie za granicą. Spędziłam trzy lata w Anglii, rok w Brukseli, obecnie jestem w Danii, a za rok jadę do Amsterdamu - wylicza. Plany na przyszłość? Media, komunikacja, PR. Jeszcze nie do końca zdecydowała, ale już może się pochwalić sporym doświadczeniem: stażem w PE, w Politico. - Może coś tłumaczącego świat polityki obywatelom. Biznesu też nie odrzucam - tłumaczy.

- Firmy zaczęły przestawiać czym się zajmują. Wiem już, co mnie interesuje. Technologia, media, interakcja z ludźmi. Poland 2.0 budują umiejętności przywódcze. Wizja kreuje przyszłość - podkreśla Fleischer. - To, że osoby wyjeżdżają spowodowane jest ich aspiracjami, ale też przekonaniem, że jak się wyjedzie na Zachód, to będzie większy prestiż. Bardzo mocno myślę nad powrotem do Polski ze względu na rodzinę i poziom życia - dodaje.

Z Londynu Bartosz Bednarz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: brexit | studia zagraniczne | Studenci | Wielka Brytania

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM